środa, 3 czerwca 2020

Soul Land - Rozdział 3.1

Rozdział 3.1 - Dwie Wojenne Dusze (1)

Tłumacz: Seft-chan

Korekta: Seft-chan



– Och.

Duchowy pierścień i duchowa bestia, te dwa zupełnie nowe określenia rozbrzmiewały nieustannie w umyśle Tang Sana. Mimo że nie był całkowicie pewny, czy jego domysły były poprawne, to skoro Technika Tajemniczego Nieba nie była w stanie doprowadzić do przeskoczenia, to ten pierścień z pewnością do niego doprowadzi.

W tym czasie Jack już doszedł do siebie, opuścił głowę z szacunkiem, gdy Su Yun Tao odchodził, a następnie powiedział zaskoczony do Tang Sana.

– Mały Sanie, nie możesz być tym dzieckiem z pełną wrodzoną duchową mocą Błękitno-srebrnej Trawy wspomnianym przez Duchowego Arcymistrza?

Tang San skinął głową.

– To ja.

Stary Jack przykucnął, będąc twarzą do Tang Sana i patrząc na niego, powiedział.


– Mały Sanie, nie spodziewałem się, że twoje talenty będą tak niezwykłe. Wielka szkoda, że masz ojca, który nie może przekazać ci żadnej dobrej Duszy. W przeciwnym razie być może naprawdę stałbyś się drugim Duchowym Mędrcem naszej wioski. Powiedz dziadkowi, jeśli będziesz chciał udać się do Akademii Duchowych Mistrzów, gdzie poznasz metody kultywacji pozwalające opanować Duszę. Tylko to miejsce ma odpowiednią wiedzę na temat Dusz.

Do tej pory w Tang Sanie pojawiło się już duże zainteresowanie Duszami, zwłaszcza relacja między Duszami, a jego własną zdolnością Tajemniczego Nieba. Jednakże nadal nie miał gotowej, natychmiastowej odpowiedzi.

– Dziadku Jack, nie, jeśli nie zapytam najpierw taty.

Jack nagle zdał sobie sprawę z tego, że nieważne, jak inteligentne dziecko, to wciąż dziecko i nieważne, jaką decyzję podejmie, nadal muszą wziąć pod uwagę zdanie Tang Hao.

W jego oczach pojawił się błysk wytrwałości. Mimo że naprawdę nie chciał iść i patrzeć na tego niechlujnego człowieka to po to, by ich wioska znów wytworzyła Duchowego Mistrza nie cofnie się przed niczym.

– Idziemy, Mały Sanie, dziadek potowarzyszy ci w drodze do domu.

Stary Jack szybko wrócił bez innych dzieci, pozwalając, by odebrali je rodzice i zabrał tylko Tang Sana z powrotem do kuźni.

Przed południem był czas na drzemkę Tang Hao i w kuźni było bardzo cicho.

– Tang Hao, Tang Hao!

Stary Jack tak naprawdę nie przejmował się tym, czy Tang Hao śpi, czy nie. Jeśli chodziło o tego niechlujnego kowala, naprawdę bardzo go nienawidził. Gdyby nie to, że wykuwał narzędzia potrzebne do upraw, wyrzuciłby go z wioski już dawno temu.

Wołając Tang Hao, Jack rozejrzał się wszędzie. Z początku chciał znaleźć sobie krzesło, by usiąść, ale widząc te wszystkie zniszczone, podarte, wysłużone rzeczy, przez ostrożność nie miał odwagi przyciągnąć żadnego do siebie. Jego wiek był już na tyle zaawansowany, że przez głowę przeszły mu myśli, że jeśli tam gdzieś upadnie, to nie skończy się jedynie na naciągniętym mięśniu czy złamaniu.

– Kto robi takie zamieszanie? – odezwał się rozdrażniony głos Tang Hao, odsłonił zasłonę prowadzącą do wnętrza chaty i wyszedł niespiesznie.

Najpierw zobaczył swojego syna, dopiero potem przerzucając wzrok na Jacka.

– Stary Jack, co ty robisz? – Jack odparł ze złością. – Dziś jest dzień przebudzenia Wojennej Duszy twojego syna. Nie wiesz, jak bardzo jest to ważne? W innych rodzinach obecnych jest oboje rodziców. Ty także powinieneś się pokazać, ale jest jak zawsze!

Tang Hao jak zawsze zignorował prowokujące słowa Jacka i jego wzrok znów przeniósł się na syna.

– Mały Sanie, twoja Dusza się przebudziła? Czym jest?

– Tato, to Błękitno-srebrna Trawa. – odparł Tang San.

– Błękitno-srebrna Trawa?

Z jakiegoś powodu mimo że zazwyczaj był niezainteresowany tego typu sprawami, gdy Tang Hao usłyszał te trzy słowa, jego ciało zadrżało na całej powierzchni, w jego oczach także pojawił się jasny błysk.

Wyraz twarzy Tang Hao zmienia się i teraz zwracał uwagę na Tang Sana. Stary Jack oczywiście nie przejmował się wyrazem twarzy tego niechlujnego kowala i natychmiast powiedział.

– Mimo że to Błękitno-Srebrna Trawa Tang San ma pełną wrodzoną duchową moc. Tang Hao, zdecydowałem, że w tym roku miano ucznia z naszej wioski przypada Tang Sanowi. Pozwól mu iść do Podstawowej Akademii Duchowych Mistrzów w mieście Nuoding na nauki. Wioska pokryje koszty.

– Błękitno-srebrna Trawa, Błękitno-srebrna Trawa… – Tang Hao raz za razem powtarzał te słowa, po czym gwałtownie uniósł głowę. W jego oczach widać było mocny błysk, Tang San nigdy czegoś takiego nie widział, Tang Hao powiedział cicho. – Nie.

– Co powiedziałeś? Chyba się przesłyszałem. – Jack przeczyścił swoje ucho i zaskoczony wpatrywał się w Tang Hao. – Powinieneś wiedzieć, jak cenna jest ta szansa. Nawet jeśli nasza wioska Świętego Ducha wydała Duchowego Mędrca tylko raz i tak mamy jedno miejsce dla ucznia. W przypadku innych wiosek dwie lub trzy muszą dzielić się jednym takim miejscem, nie wiesz o tym? To dobra szansa, być może Mały San zdoła stać się wywyższonym Mistrzem.

Tang Hao spojrzał na Jacka zimnym wzrokiem.

– Co jest dobrego w byciu wywyższonym? Wiem tylko, że jeśli odejdzie, nikt nie zrobi mi jedzenia. Błękitno-srebrna Trawa, jak myślisz, co można osiągnąć, kultywując ją? To tylko bezużyteczna Dusza.

– Jednak ma w pełną przebudzoną duchową moc. Jeśli tylko zdoła zdobyć duchowy pierścień, nawet jeśli będzie to pierścień najniższej jakości, natychmiast będzie w stanie stać się Duchowym Mistrzem. Duchowym Mistrzem, rozumiesz? Nasza wioska nie wypuściła Duchowego Mistrza od tak wielu lat. – Jack odparł z naciskiem.

– To, co przed chwilą powiedziałeś to twój prawdziwy cel. Nie znaczy nie, możesz odejść.” Powiedział Tang Hao zimno.

– Tang…! Hao…! – w umyśle Jacka płomień furii płonął już w pełnej krasie.

Wyraz twarzy Tang Hao tak jak wcześniej był apatyczny.

– Nie musisz być tak głośny, jeszcze nie ogłuchłem. Powiedziałem, że możesz iść.

– Dziadku Jack, proszę nie gniewaj się i tak nie pójdę uczyć się na Duchowego Mistrza. Tata ma rację, Błękitno-srebrna Trawa to tylko bezużyteczna Dusza. Dziękuję za twoje dobre intencje.

Mimo że Jack nienawidził Tang Hao, naprawdę bardzo przywiązał się do inteligentnego Tang Sana, a jego serce palące nieugaszoną furią po chwili się uspokoiło. Jedynie głęboko westchnął.

– Dobry chłopiec, dziadek się nie gniewa. W takim razie już pójdę.

Po tych słowach obrócił się i zaczął odchodzić.

Tang San natychmiast poszedł go odprowadzić. Tata mógł go ignorować, ale Jack był starszym wioski, który w dodatku dobrze go traktował. Uprzejmość względem niego była koniecznością.

Jack zbliżył się do drzwi kuźni i zatrzymał się, obracając się w stronę Tang Hao, powiedział szczerze i z głębi serca.

– Tang Hao, twoje życie dobiegnie końca w taki sposób, ale Mały San wciąż jest młody. Czy nie powinieneś rozważyć dania mu czegoś, dzięki czemu będzie mógł żyć? Nie wstrzymuj go. Dzięki temu przynajmniej on nie znajdzie się w takiej sytuacji, jak ty teraz. Jeśli zmienisz zdanie, przyjdź i mnie znajdź, dobrze? Nadal zostały jeszcze trzy miesiące do zapisów do Akademii w mieście Nuoding.


Notka tłumacza

Odcinek 2 i 3 sezonu 1 animacji Douluo Dalu odpowiada rozdziałowi 3.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz