środa, 3 czerwca 2020

Drugie Życie Rushder'a Vergim - Prolog

Prolog - Ostatnie chwile Władcy Demonów... A może jednak nie...?

Korekta: Adirox

Wszystko byłoby dobrze gdyby nie ten Bohater! Zaprzepaścił cały mój plan władzy absolutnej nad światem! Ale nie pójdzie po jego myśli! Skoro ja, najokrutniejszy Władca Demonów Rushder Vergim, mam umrzeć to zabiorę go ze sobą! A skoro mam odejść to z hukiem, hahahahaha!

Ostatkiem moich sił zebrałem całą pozostałą mi energię w moim pięknym mieczu i posłałem go w dół prosto na Bohatera, użyłem mojego końcowego ataku [Zstąpienie]. To małe chuchro podniosło swój badyl, by go zablokować.

Gdybym był w pełni sił, nie musiałbym się przejmować takim karłem, jak on. A gdyby on był w pełni sił, mógłby to zablokować. Pokazał wcześniej, na co go stać, pozbawiając mnie jednego z moich dwóch cennych rogów! Używając elementu Tajnych Stylów, wykonał niespodziewany ruch i odciął mój lewy róg, który poszybował w powietrze. Nie daruję mu tego! Na szczęście albo nieszczęście obaj jesteśmy w kiepskim stanie.

Widząc rezygnację w jego oczach, uśmiechnąłem się triumfalnie zadowolony z siebie. Wiedział, że są to jego ostatnie chwile. Żyłem długo i żałuję, że nie przejąłem władzy nad światem, chociaż na chwilę. I chciałbym nauczyć się Stylu, którym ten karzeł mnie pokonał. Tajne Style walki są naprawdę interesujące, ale dlaczego umieją je tylko ludzie? Ach tak, ponieważ demony prawie cały czas siedzą w Podziemiu. Chciałbym znać wszystkie Tajne Style. Byłbym wtedy niepokonany, hm…

Mój miecz opadł i z dźwiękiem uderzenia metalu cała mroczna energia została uwolniona. Potężny, niekontrolowany wybuch rozszedł się we wszystkie strony. Haha, dobrze wam tak nędzni ludzie! Wszystko w obrębie Pustyni Czaszek, a nawet poza będzie zrównane z ziemią! Nie pozbierają się po tym, hahaha! Nie czuje już energii tego karła, padł w końcu! Ach, ale ja też już nie czuje mojego ciała… Nic nie widzę, nie wiem, gdzie jestem... Moja świadomość zanurza się w nieprzeniknionej ciemności. Co za spokój…

-----------------------------

Hm, co to za dziwny szmer? Hm, co to był za dźwięk? Słyszę ich coraz więcej, zbliżają się. Chwila, co to za światło?

Zostałem oślepiony przez niekończącą się falę światła. Kiedy przyzwyczaiłem się do niego, zobaczyłem olbrzyma pochylającego się nade mną. Widzę i słyszę dźwięki, ale nie rozumiem ich. Czuję się dziwnie ociężały i nie mogę poruszać ciałem.

Mężczyzna był ubrany w kiepskiej jakości odzienie. W ogóle całe pomieszczenie nie było w lepszym stanie. Pełno dziur w drewnianych deskach ścian i sufitu. Niektóre pozatykane jakimiś szmatami. Mężczyzna wziął mnie na ręce i mówiąc coś, podał kobiecie leżącej na łóżku. To łóżko jest tak słabe, że chyba się zaraz rozleci.

Kobieta była wychudzona i słaba, ogólnie wyglądała nędznie. Chwila, to nie jest najważniejsze. Pomijając to, że ich nie rozumiem, nie wyczuwam od nich żadnej energii demonicznej czy magicznej. Nie wyglądają jak demony. Wyglądają jak coś, co znam aż za dobrze i czego najbardziej nie lubię. Nawet tak pachną, fuj! Ludzie, to są mali, słabi ludzie…! A skoro dla mnie wyglądają na wielkich… Nie, nie, nie, to niemożliwe! Ktoś chyba sobie ze mnie zażartował! Ktoś śmiał wymyślić taki chory żart mnie, Rushder’owi Vergim! Odrodziłem się jako słaby człowiek?!
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz