Rozdział 5 - Nie sposób nie rozpoznać
Tłumacz: Seft-chan
[T/N: Z okazji Dnia Dziecka wrzucam rozdział 😄.]
Dopiero gdy znikł rząd powozów, moja rodzina mogła wejść do pałacu. Czekaliśmy bardzo długo. Ale kiedy weszliśmy, zdałam sobie sprawę, że warto było czekać.
Prowadzeni przez dozorcę pałacu byliśmy teraz w drodze do sali bankietowej, a wszędzie w wazonach kwitły spektakularnie pastelowe kwiaty.
Bogate i kolorowe ozdoby, które można było zobaczyć na każdym kroku, wprawiły mnie w oszołomienie.
Po przejściu korytarza, co sprawiło, że poczułam się, jakbyśmy wkraczali do innego świata, na jego końcu ukazały się ogromne, podwójne drzwi.
Wyryto na nich gwiazdę, księżyc i słońce.
Było to insygnia rodziny cesarskiej Stern.
Kiedy drzwi się otworzyły, naprawdę wydawało się, że po drugiej stronie progu jest inny świat.
Wielka sala była wypełniona arystokratami ubranymi w szaty bardziej kolorowe, niż kwiaty, które widziałam w drodze tutaj.
Zebrali się po dwójki i trójki, śmiejąc się radośnie, popijając szampana i machając składanymi wachlarzami.
Byli to ludzie, którzy prowadzili zupełnie inne życie, niż ja.
Kiedy wraz z rodziną weszłam do sali, przyszło mi do głowy, że mimo wszystko jesteśmy arystokratami, ale o wiele bardziej różnimy się od nich.
Nawet mama, tata i Dawid rozglądali się dookoła, jakby byli całkowicie zaskoczeni i zachwyceni.
– Rin, chodź tędy. Kurczę, wygląda na to, że są tu wszyscy arystokraci z całego cesarstwa. Czyż nie tak, kochanie?
– Hoho, skoro podobno Święta uczestniczy, wygląda na to, że nie powstrzymywali się w niczym na tegoroczną ceremonię osiągnięcia pełnoletności.
– Na pewno nie będzie łatwo spotkać Świętą…
– Rin, weź mnie za rękę. Tutaj.
W tej zatłoczonej sali nie było prawie miejsca do przejścia, ale udało mi się poruszyć, trzymając mocno rękę starszego brata.
Pracownicy pałacu płynnie poruszali się przez tłum, nawet z rękami zajętymi tacami z szampanem, a kiedy ja i mój brat przechodziliśmy, nie mogłem powstrzymać się od patrzenia na nich z zachwytem.
Było tu mnóstwo ludzi w moim wieku. Młode damy wokół mnie nosiły sukienki w pastelowych kolorach, a młodzi lordowie nosili garnitury w kolorze kości słoniowej lub kremu.
Zamiast chwilowej mody lub modnego stylu, w Cesarstwie Stern panował zwyczaj, że osoby poniżej pełnoletności nosiły stroje w pastelowych kolorach, ale nigdy po osiągnięciu pełnoletności.
Zatem dzisiejszy dzień był ostatnim dniem, w którym uczestnicy dzisiejszego balu mogli założyć pastelowe ubrania.
Oczywiście ubrałam się też w bladoróżową sukienkę, zgodnie z zaleceniem mamy. W porównaniu do strojów innych młodych dam, moja sukienka była mniej rzucająca się w oczy, ale ta bardziej mi się podobała, bo była prosta.
Tkaniny nie zdobiły żadne klejnoty, ale było mnóstwo koronek, które mama sama uszyła.
Nosiłam także długie rękawiczki, podobnie wykonane z koronki, aby zakryć ślady poparzeń na prawym ramieniu i dłoni.
Moje długie włosy, opadające kaskadą do pasa, były po prostu związane i ozdobione białymi różami.
Jedyną biżuterią, jaką nosiłam, był naszyjnik z oliwinami, który mama odziedziczyła po babci i podobał mi się, bo miał ten sam odcień co moje oczy.
Wzięliśmy dla siebie kieliszki, po czym udaliśmy się w jeden róg sali.
Chociaż raczej w naturalny sposób zostaliśmy zepchnięci na bok. Nasze terytorium znajdowało się tak daleko na skraju cesarstwa tak bardzo, że tylko kilku szlachciców rozpoznawało nasze nazwisko.
Na środku sali wisiał duży żyrandol, a w innych częściach sali znajdowały się mniejsze żyrandole – niczym gwiazdy krążące wokół księżyca.
Popijając szklankę słodkiego soku morelowego, patrzyłam na sufit, na jaskrawe światła nad głową, a potem na ludzi pod nimi w powiewających kolorowych ubraniach. Choć byłam spokojna, patrzenie jak tańczą, sprawiało mi radość.
Gdy byliśmy wcześniej w powozie, było bardzo gorąco, ale kiedy dotarliśmy na miejsce, wieczorny wietrzyk na szczęście dał poczucie chłodu.
Miło było mieć tutaj ceremonię osiągnięcia pełnoletności, bardziej niż myślałam.
Poza tym wiem, że oryginalną powieść przedstawiającą ten świat zaczęłam czytać dopiero za sprawą męża z poprzedniego życia, ale i tak byłam zdecydowanie bardziej podekscytowana, niż zwykle.
Przecież będę widzieć postacie, do których przywiązałam się podczas czytania – główną bohaterkę i otaczających ją męskich bohaterów.
– Gwiazda Cesarstwa Stern, Jego Cesarska Wysokość Książę Koronny i Jego Wysokość Książę Leopardt właśnie wchodzą! Wszyscy, uwaga!
Na krzyk odźwiernego w tętniącej życiem sali natychmiast ucichło.
Wszyscy zwrócili się w stronę zamkniętych podwójnych drzwi, a ich oczy błyszczały. Ja też nie różniłam się od nich.
Nie sądziłam się, że będę mogła zobaczyć tutaj jednocześnie głównego bohatera i potencjalnego głównego bohatera.
Serce mi biło. Czy rzeczywiście wyglądali tak, jak opisano ich w powieści?
Byłam ciekawa księcia koronnego, ale jeszcze bardziej ciekawił mnie książę – drugoplanowa postać męska.
Jedynym powodem, dla którego przeczytałam tę powieść w poprzednim życiu, był mój mąż.
Po raz pierwszy zetknęłam się z tą powieścią, gdy przedstawił mi ją Przewodnik rangi S. To ta sama osoba, która kazała mi trzymać się z daleka od męża, a potem dała mi powieść w prezencie. Nie mogłam zrozumieć, dlaczego to zrobiła.
Niemniej jednak od razu wciągnęłam się w powieść, ponieważ padło w niej imię „Ciel”.
Nawet opisy tej postaci przypominały mi Ciela, którego znałam, więc wkrótce stało się moim nawykiem wyjmowanie powieści i czytanie jej podczas samotnych nocy.
Naprawdę myślałam, że powodem, dla którego przeniosłam się do tej powieści, mogły być uczucia, które towarzyszyły mi przed śmiercią, więc stało się to w ten sposób.
Czy potencjalny główny bohater naprawdę wygląda, jak mój mąż z poprzedniego życia? Tego rodzaju ciekawość zrodziła się w moim umyśle, gdy uświadomiłam sobie, że jest to świat z powieści.
Nie dlatego, że nadal żywiłam uczucia do męża.
Jeśli miałabym opisać moją miłość do byłego męża z mojego poprzedniego życia w kategoriach koloru, byłby to czarny. Na początku mogła być różowa, uczucie przypominające chmurę, być może podobne do sukienki, którą miałam na sobie teraz. Ale z biegiem czasu zmienił kolor na czerwony z zazdrości, bladoniebieski, potem odcień szarości, który nie był ani ciepły, ani zimny – był po prostu zniekształconą mieszanką kolorów, która w końcu stała się mroczna, mętna, a ostatecznie czarna.
Czarna jak otchłań.
Jakby nic nie zostało.
Wspominając przeszłość, zauważyłam, jak ogromne drzwi powoli otwierają się po obu stronach. Wspięłam się na palce, bo mało widziałam.
– Rin, jesteś ciekawa Jego Wysokości Księcia Koronnego?
Mój brat siedzący obok mnie wybuchnął śmiechem, gdy zapytał. Słysząc jego komentarz, poczułam, że moje policzki robią się trochę ciepłe.
– Nie, to nie to…
Ale nawet gdy próbowałam temu zaprzeczyć, wyraz twarzy Dawida był już zabarwiony psotą.
– Ten starszy brat jest głęboko załamany. Patrzyłem, jak dorastasz, zasypując cię pochwałami i mówiąc, jaka jesteś śliczna, ale teraz, gdy jesteś już dorosły, nawet nie spojrzysz na swojego starszego brata.
Nie byłam pewna, czy wiedział, jaki wpływ na mnie wywarł, ale ilekroć Dawid zachowywał się w ten sposób, czułam, że moje serce dziwnie tonie.
– Nie… Lubię cię najbardziej na świecie, bracie.
I nie mówiłam tego tylko po to, żeby go uspokoić. Naprawdę miałam to na myśli. Jedynymi ludźmi, którzy byli dla mnie teraz cenni, była moja rodzina.
– Ach, Rin, bądź ostrożna. Chodź tu.
Wyglądało na to, że książę koronny i książę weszli. Ludzie ustąpili im miejsca, więc w naturalny sposób ponownie zepchnięto nas w róg.
Dawid zablokował inne osoby od przodu, żeby moja sukienka się nie pogniotła. W rezultacie nie mogłam zobaczyć księcia koronnego i księcia, gdy przechodzili obok. Mimo to spojrzałam na starszego brata z promiennym uśmiechem.
Mój brat zwykle patrolował garnizon, więc dobrze władał mieczem i miał mocno zbudowane ciało. Jego ramiona, które były na tyle szerokie, że mnie zakrywały, były tak niezawodne i godne podziwu, że przyciągnęły uwagę kobiet w naszym lennie.
– Dziękuję, bracie.
– Jest tak wiele osób. Nigdy wcześniej nie widziałem tak wielu.
– Ja też.
Wyjrzałam z opóźnieniem, więc nie mogłam już zobaczyć księcia koronnego ani księcia. Wyglądało na to, że przenieśli się już do bardziej prywatnego miejsca.
Być może cesarz lub Święta właśnie mieli przybyć, aby mogli zająć honorowe miejsca.
I okazja, żeby ich zobaczyć, pojawiła się natychmiast.
– Umiłowana córka Asterów, wchodzi Jej Świątobliwość Święta! Prosimy wszystkich o zachowanie ciszy!
Było to bardziej rygorystyczne ostrzeżenie w porównaniu z sytuacją, gdy weszli książę koronny i książę. Zauważywszy, że głos zmienił się w porównaniu z wcześniejszym głosem odźwiernego, wydawało się, że osoba ogłaszająca wejście Świętej pochodziła ze świątyni, a nie był to odźwierny.
Tak jak poprzednio, podwójne drzwi otworzyły się i ludzie przeszli. Tym razem Dawid osłonił mnie przed innymi ludźmi, ale przez krótką chwilę powstała przerwa, przez którą mogłam dobrze widzieć przechodzącą obok świątobliwą.
– …Seoyoon?
W tej krótkiej chwili rozpoznałam, kim była Święta. Jak mogłam nie wiedzieć, kto to był?
Była tym Przewodnikiem rangi S z mojego poprzedniego życia i zawsze przychodziła, gdy Ciela nie było w domu.
Była tą samą osobą, która powiedziała, że Przewodnik rangi B taki, jak ja, nie pasuje do Ciela i że gdybym znała jakikolwiek wstyd, powinnam ustąpić i dać sobie z nim spokój.
Dlaczego tu była…?
Poczułam, jak drży mi wzrok, gdyż byłam bardzo zdezorientowana. Jak to możliwe, że ktoś, kogo spotkałam w poprzednim życiu, pojawił się na tym świecie? Czyż nie był to świat zamknięty w powieści?
…Czy to naprawdę była tylko powieść?
Zaraz po jej wejściu rozległa się zapowiedź obecności cesarza, ale nie słyszałam jej już wyraźnie. Skierowałam spojrzenie w stronę honorowych miejsc, bo nie mogłam uwierzyć, że to Seoyoon jest Świętą.
Było to frustrujące, ponieważ nie widziałam ich dokładnie – wokół było zbyt wielu ludzi – ale wkrótce cesarz przybył na tron na szczycie platformy, a za nim Święta. W ślad za nim poszedł także następca tronu.
Jako córka boga gwiazd Święta miała wyższą pozycję, niż książę koronny.
Stojąc tam, gdzie były honorowe miejsca, potwierdziłam tę znajomą sylwetkę. Błyszczące czarne włosy, czarne oczy, jasna skóra i rysy twarzy, które z pewnością różniły się od innych ludzi na tym świecie.
Wszyscy byli zachwyceni, a ja nie mogłam oderwać od niej wzroku.
To na pewno była Seoyoon. Nie pomyliłam jej z nikim innym.
Moje zapomniane emocje nagle wezbrały. Wobec tej kobiety, która zawsze mnie osłabiała i dręczyła – wydawało się, że emocje, które wobec niej żywiłam jeszcze nie wygasły, podobnie jak utrzymujące się przywiązanie, które wciąż żywiłam do męża.
Poczułam, że dusi mnie wrząca we mnie uraza.
W tym czasie była jeszcze jedna osoba, która z opóźnieniem podeszła do honorowych miejsc.
Mężczyzna odpowiedzialny za eskortowanie Jej Królewskiej Mości w kierunku platformy szedł powolnym, ale wdzięcznym krokiem. Nawet patrząc na jego plecy, nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że ten mężczyzna nie był bohaterem powieści. To mój były mąż.
To było tak, jakby pierwsze spotkanie z nim zaczynało się od nowa. Moje otoczenie tętniło życiem, a mimo to wszystkie ruchy były powolne, ale wyraźne – jakby wszystko rozgrywało się w zwolnionym tempie.
Mój wzrok był utkwiony w nim, jak opętany. Mój oddech się zatrzymał.
Wyglądał młodziej, niż go zapamiętałam, ale to z pewnością był *on*. Odwrócił się powoli w stronę holu i w chwili, gdy zobaczyłam jego twarz, westchnęłam ciężko.
Ponad 190 centymetrów wzrostu, szerokie ramiona, długie kończyny, rysy rzeźby.
To nie była moja wyobraźnia, że opis przedstawiający potencjalnego głównego bohatera powieści wydawał się podobny do mojego męża.
I nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że powieść opisywała nie mężczyznę podobnego do niego, ale naprawdę mojego męża.
← Poprzedni
Następny →