środa, 8 marca 2023

Genius Doctor: Black Belly Miss - Rozdział 16

Zaległy rozdział poniedziałkowy, przepraszam za opóźnienie. Miłego czytania ^^

 

Rozdział 16 - Mały Biały Lotos (1)

Tłumacz: Seft-chan 

 

Kiedy wróciła do swojego pokoju, mały czarny kot pokazał się natychmiast i wskoczył na jej ramię, gdy czule otarł się o jej policzek.

– Czy wszyscy dziadkowie powinni tacy być? – Jun Wu Xie siedziała naprzeciwko lustra z brązu, patrząc na obce, ale znajome odbicie.

– W normalnych relacjach tak właśnie powinno być. – czarny kot machał swoim puszystym ogonem.

Tylko on wiedział, co dla niej znaczyło słowo „dziadek”.

– Doprawdy? – opuściła wzrok, gdy delikatnie dotknęła swojej klatki piersiowej.

W środku poczuła rozchodzące się ciepło… Coś, czego nigdy wcześniej nie czuła.

Trochę kwaśne, trochę ciepłe. Uwielbiała to.

Jun Wu Yao raz zapytał ją, czy była zła, kiedy Mo Xuan Fei i Bai Yun Xian przyszli, by zerwać zaaranżowane małżeństwo.

Odpowiedzią w jej sercu było „dlaczego powinna być”?

Dla niej przeszłość tego ciała nie miała z nią nic wspólnego. Nawet Pałac Lin nie miał zbytnio związku z nią, więc nie czuła potrzeby gniewania się, ale teraz jest inaczej.

Głos Jun Xiana odbijał się echem w jej głowie. Ciągłe naleganie, by zjadła swoje lekarstwo, małe próby żartów, kiedy próbował wywołać u niej uśmiech; wszystko to było jej obce.

– On jest moim dziadkiem. – odbicie w lustrze z brązu ukazało mały uśmiech; taki, który wystarczyłby do stopienia śniegu i lodu.

Bóg dał jej rekompensatę za jej przeszłe doświadczenia – dając jej szansę, by poczuć, jak to jest mieć kogoś, kto troszczy się o nią i chroni ją. Z pewnością nie pozwoli nikomu zniszczyć tego nowo odnalezionego szczęścia.

– Nie pozwolę, by cokolwiek stało się Pałacowi Lin, mnie lub mojemu dziadkowi. – powiedziała z przekonaniem, mrużąc oczy.

W przeszłości nic nie było warte, by przejmowała się tym, ale teraz to się zmieniło.

Pałac Lin jest teraz w błotnistych wodach i by go ochronić musi podjąć zdecydowane działania. Sprawy nie były proste.

– Mój biały lotosie… Właściwie… Czym jesteś? – szepnęła pod nosem, gdy przesuwała smukłym palcem po pustym miejscu pierścionka.

Słabe światło rozeszło się z jej palców i biały lotos pojawił się raz jeszcze.

– Miau.

[Chcesz spróbować i zobaczyć, co on potrafi?] Czarny kot machał ogonem podekscytowany, gdy przekrzywił głowę i wpatrywał się intensywnie w biały lotos.

Położyła biały lotos na dłoni i delikatnie musnęła jego płatki. Słodki zapach rozszedł się po całym pokoju.

– Ten zapach jest cudowny. – zrobiła głęboki wdech, by bardziej poczuć zapach.

W jakiś sposób czuła, że ilekroć wącha ten zapach jej przepływ krwi był lepszy, jakby ten zapach miał związek z tym uczuciem.

Zapach tego lotosu jest bardzo dziwny, ma bardzo kuszący zapach i nawet poprawia przepływ krwi, być może ten lotos może mieć również inne zastosowania.

Kiedy wyciągnęła rękę, by oderwać płatek… W tym momencie… Zanim płatek został oderwany…

– Auć! Boli… Boli… Boli… – rozległ się delikatny dziecięcy głos, gdy jej otoczenie stało się mgliste.

Kiedy mgła stopniowo się rozpraszała, mały chłopiec siedział na podłodze ze łzami w oczach, trzymając się za rękę, patrząc przygnębiony na Jun Wu Xie.

– Miau! – nagłe pojawienie się tego małego dziecka przestraszyło czarnego kota aż wstrzymał oddech i prawie spadł, gdy próbował usiąść na ramionach Jun Wu Xie.

– … – Jun Wu Xie patrzyła bez słowa na małego, mlecznobiałego chłopca, który siedział na podłodze.

Miał na sobie mały śliniaczek z jaskrawo białym wzorem lotosu, który wygląda dokładnie, jak jej zakontraktowany duch białego lotosu.

 

← Poprzedni

Następny →

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz