niedziela, 25 lutego 2024

Soul Land - Rozdział 5.3

Rozdział 5.3 - Wielki Mistrz? Nauczyciel? (3) 

Tłumacz: gerasik1999 

Korekta: Seft-chan 


– Wielki Mistrz rzeczywiście jest niesamowity, ale niesamowity w teorii. Oczywiście nadal musi przelać te teorie na praktykę. Słyszałem, że ma jakąś Teorię Dziesięciu Zasad Ducha, to niedorzeczne.

– Wystarczy tego, Wielki Mistrz jest przyjacielem Dziekana. Nie masz prawa czynić tak bezpodstawnych osądów. Mimo że nie ma dowodów na to, że jego teoria jest poprawna, nikt też nie udowodnił, że jest niepoprawna. W świecie Wielki Mistrz naprawdę jest wspaniałą i znaną osobą.

– Nieprawda, dyrektorze. Wspaniała i doskonała osoba musi mieć rację. To, jak on się zachowuje to żart, nic więcej.

Na dźwięk rozmów w pomieszczeniu Tang San zatrzymał się tylko na chwilę i szedł dalej. Na jego twarzy było widać pogardę, nie dla swojego nowego mistrza, a dla trzech nauczycieli w pomieszczeniu.

Samym patrzeniem na certyfikat stwierdził, że Tang San ma dwa duchy i że jeden z nich jest potężny, czy to też mógł być tylko żart?

Teoretycznie niesamowity? Teraz najważniejsza była teoria. Siła mistrza nie mogła zostać przekazana uczniowi. Tym, co liczyło się najbardziej, była wiedza. Ci ludzie nie rozumieli tego nawet mimo tego, że byli nauczycielami w Akademii.

W Akademii było tylko jedno dormitorium, gdzie żyli uczniowie i nauczyciele. Tak, jak powiedział Jack, tych zdolnych do zostania Duchowym Mistrzem było niewielu. Zwłaszcza w takim mieście, jak Nuoding. Uczniów i nauczycieli z pewnością było niewielu. Jedne kwatery mieszkalne wystarczyły.

Z racji tego, że uczniowie Akademii byli stosunkowo młodzi, by lepiej ich pilnować, wszystkie roczniki mieszkały w wielkim pokoju. Każdego roku nowy rocznik liczył około 40 osób.

Niższe piętra mieściły siedem wielkich pokoi, z których każdy miał nauczyciela opiekuna.

Pokój Siódmy był najbardziej niezwykły, warunki też były najbardziej niezwykłe. Był to pokój przeznaczony pracującym uczniom. Mimo wszystko nie była to rzecz charytatywna i nawet jeśli opłaty były niższe, nie mieli takich samych warunków, jak zwykli uczniowie.

Ten pokój był jedynym o mieszanym wieku, niezależnie od klasy wszyscy pracujący uczniowie mieszkali tam.

Gdy Tang San zbliżył się do drzwi, usłyszał głośne dźwięki. Drzwi były otwarte, więc podszedł i zajrzał do środka.

Pokój był wielki, liczył jakieś 300㎡. Było tam ponad 50 łóżek, ale tylko jedenaście miało pościel, teraz byli tam uczniowie od 8 do 12 lat robiący zamieszanie.

Tang San zapukał w drzwi i uwaga wszystkich od razu skupiła na nim. Wśród nich wyróżniający się wielkością chłopak spojrzał na połatane ubrania Tang Sana i podszedł do niego.

W porównaniu do Tang Sana chłopak był dwie głowy wyższy, jego ciało można było uznać za wysokie i silne, jak na jego wiek. Podchodząc, górował nad nim.

– Nowy pracujący uczeń? – zapytał. Na twarzy Tang Sana widać było przyjazny uśmiech. – Nazywam się Wang Sheng. Moją wojenną duszą jest Tygrys Przyszłej Wojny. Jestem przywódcą tego miejsca. Chłopcze, jak ci na imię i jakiego masz ducha.

– Cześć. Jestem Tang San, mam Niebiesko-srebrną Trawę.

– Niebiesko-srebrna Trawa? Od kiedy taki duch może kultywować?

Wang Sheng był w szoku, dzieci w pokoju roześmiały się, patrząc na Tang Sana, jak na idiotę.

Tang San nadal się uśmiechał.

– Proszę, przepuść mnie, dobrze?

Wang Sheng nie słuchał słów Tang Sana.

– Trójeczko. Ja tu rządzę, dlatego słuchasz mnie, łapiesz?

Uśmiech Tang Sana stopniowo znikał.

– Nazywam się Tang San, nie Trójeczka.

Jeśli starsi nazywali go Małym Sanem, nie brał sobie tego do serca, jeśli to był objaw dobrej woli, to też nie miało znaczenia. Jednak teraz ten cały Szef przed nim wyraźnie próbował pokazać swoją siłę.

Wang Sheng uniósł ręce i odepchnął Tang Sana kilka kroków.

– Nazywam cię Trójeczką, co z tego? Niezadowolony?

Tang San uśmiechnął się i pokręcił głową, odłożył mundurek na łóżko. Gdy Wang Sheng był zaskoczony tym wszystkim, Tang San nagle znikł mu z oczu.

Pozostali widzieli bardzo szybki ruch Tang Sana, który znalazł się za plecami Wang Shenga. Nie obrócił głowy, jego łokieć uderzył w talię Wang Shenga, a jego noga znalazła się tuż za nogą Wang Shenga.

Wang Sheng nie był w stanie zareagować i wyleciał przez otwarte drzwi dormitorium; na szczęście jego praca na nogach nie była zła. Niespodziewanie nie przewrócił się, w przeciwnym razie runąłby na twarz.

– Brudny szczylu, ośmieliłeś się mnie uderzyć!

Wang Sheng był wściekły, skoczył w stronę Tang Sana, jak rozwścieczony tygrys.

Tang San miał nadzieję, że przychodząc do Akademii, nie napotka wielu kłopotów, a przynajmniej nie będzie wielu przeszkód. Jednak uważał, że powinien dać temu „Szefowi” lekką nauczkę. Jak to się mówi „Zabij kurczaka, by ostrzec małpę.”

Patrząc pasywnie na Wang Shenga, gdy ten skoczył, chcąc uderzyć go w brzuch, Tang San nie cofnął się, wręcz przeciwni, ruszył do przodu. Jeden krok wystarczył, by znalazł się przed Wang Shengiem. W tym czasie wyciągnął ręce, wykonując prosty, efektywny ruch.

Wang Sheng poczuł, jak jego ręka jest ciągnięta przez dużą zewnętrzną siłę i sytuacja zmieniła się niespodziewanie. W tym samym czasie siła z ciała Tang Sana wystarczyła, by go podciąć i jego ciało raz jeszcze wyleciało w powietrze. Tym razem nie zachował balansu tak łatwo. Prosty ruch Tang Sana wystarczył do użycia sekretnej Techniki Tang Żurawia Łapiącego Smoka. Dzięki temu wykorzystał siłę fizyczną Wang Shenga, dodając własną i Wang Sheng z hukiem runął na ziemię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz