wtorek, 27 lutego 2024

Refusing Your Ex-Husband's Obsession: A Guide - Rozdział 1

Rozdział 1 - Witaj (Żegnaj), kochanie

Tłumacz: Seft-chan



W chwili mojej śmierci, gdy już to zaakceptowałam, przez myśl przeszło mi pierwsze spotkanie z moim mężem. Już po jednym rzuceniu na niego okiem wiedziałam, że jest imponującym mężczyzną, a jego ostre spojrzenie zdawało się przeszywać cię na wskroś.

Głos, który wydobył się z jego kształtnych ust był tak przepełniony morderczymi zamiarami, że wzdrygnęłam się do głębi. W tamtej chwili myślałam tylko o tym, że tak dobrze mówi po koreańsku mimo że był obcokrajowcem.

Być może moje myśli można było odczytać z wyrazu mojej twarzy. Jakby był zdumiony widokiem, jaki miał przed sobą mój mąż szepnął.

[Ha. Co to jest teraz?]

Ale jego zdumienie nie wymazało otaczającej go apodyktycznej atmosfery. Nieśpiesznie patrzył na mnie od góry do dołu zmrużonymi oczami, jakby był oficerem armii, który mnie oceniał i sprawdzał, czy jestem wrogiem, czy nie.

Mój mąż był światowej sławy Esperem¹ klasy S. Poza tym, że był Esperem klasy S potrafił także władać dwoma żywiołami, co czyniło go najbardziej pożądanym rzadkim Esperem.

[Jaki poziom dopasowania… Tylko z klasą B.]

Właśnie zamanifestowałam się jako Przewodnik. Spotkałam go przez zbieg okoliczności i zostałam nakłoniona do wzięcia z nim udziału w teście dopasowania. Poziom dopasowania również nie miał dla mnie sensu, więc zaniemówiłam.

W tym momencie mój mąż też był w szoku. I zastanawiam się, czy to tylko złudzenie, że poczuł ulgę?

Od tego czasu fakt, że zostałam oddanym Przewodnikiem mojego męża wydawał mi się snem. Przez chwilę patrzyłam tępo w powietrze, próbując to przetworzyć. Przez to, jak bardzo byłam nieszczęśliwa przez całe życie nie mogłam uwierzyć, że spotkało mnie tu takie szczęście…

Powód, dla którego ja, zwykły Przewodnik klasy B, mogłam zostać oddanym Przewodnikiem Espera klasy S był przytłaczająco wysoki współczynnik dopasowania, jaki mieliśmy.

Zwykle współczynnik dopasowania, który uważa się za wysoki między Esperem, a Przewodnikiem wynosił tylko około 80%, jednak mój mąż i ja mieliśmy współczynnik dopasowania na poziomie 99% – ledwie poniżej 100%.

To był współczynnik dopasowania, jakiego nigdy wcześniej nie było. Było to tak fascynujące zjawisko, że zainteresowała się nim nie tylko Korea, ale i cały świat.

Ale jakoś mój mąż nie lubił mnie od samego początku. Jego wyraz twarzy, jego działania i słowa – wszystko to mówiło mi, że czuł się niekomfortowo w moim towarzystwie i był ze mnie niezadowolony. Miałam wrażenie, że już wytyczył między nami granicę i wyraźnie zagroził, że nie będzie się do niej zbliżał.

Nadal nie wiem, dlaczego tak się stało, ale…

[W porównaniu ze słowami twojego Espera wydaje się, że słowa przełożonego są dla ciebie ważniejsze.]

[W końcu jesteś taka sama, jak wielu z nich.]

Zawsze patrzył na mnie z dezaprobatą, ale w tym momencie jego twarz stała się przede mną niewyraźna. Te wściekłe słowa wbiły się we mnie, jak sztylety.

Dlatego nawet nie marzyłam, że go poślubię. Nawet pomimo tego, że byłam jego oddanym Przewodnikiem nie odważyłabym się mieć na to nadziei.

Jednak kiedy to on poprosił mnie o rękę, cały smutek i rozpacz, które do tej pory czułam zniknęły w jednej chwili i marzyłam o różowej przyszłości dla nas.

Kiedy mi się oświadczył, jego wyraz twarzy był surowy, ale jego niebieskie oczy płonęły ogniem intensywności.

Tylko tym jednym spojrzeniem obnażyłam całe swoje życie.

Po prostu, chociaż wiedziałam, że coś takiego się stanie, kochałam go. To dlatego.

Po ślubie nastawienie mojego męża nie zmieniło się zbytnio, ale ja byłam szczęśliwa. Nawet po ciężkim dniu pracy, będąc bitą przez innych Przewodników i moich bezpośrednich przełożonych, musiałam po prostu wrócić do domu i tam mogłam się z nim spotkać.

[Po prostu sama udźwignij wszystkie ciężary świata, dlaczego tego nie zrobisz.]

Chociaż słowa, które opuściły jego usta były ostre, jak sztylety, było w porządku.

Istnieje popularne powiedzenie; ten, kto kocha drugiego bardziej, nie ma innego wyjścia, jak tylko się poddać. Wiedziałam, że tak właśnie jest w moim przypadku, dlatego starałam się wytrzymać i znosić wszystko, co mnie spotykało.

Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia.

Jak mogłabym go nie kochać.

Jego wysoka, szczupła sylwetka przyciągała wzrok. Wyglądał na około 190 centymetrów wzrostu, a mimo to napinał mięśnie, sprawiając wrażenie, jakby mógł rzucić się w każdej chwili. Ilekroć go prowadziłam samo myślenie o dłoni, która mnie mocno trzymała podniecało mnie do tego stopnia, że drżały mi koniuszki palców.

Pod czarną grzywką wysoki, kanciasty nos miał idealny kształt, a oczy w kształcie migdałów były szerokie i głęboko osadzone. Jego niebieskie tęczówki były na tyle olśniewające, że oczarowały każdego, kto spojrzał w te oczy.

Nie byłam pewna, czy było to spowodowane jego zdolnościami, ale czasami jego oczy błyszczały czerwienią. Dlatego w tajemniczy sposób jego oczy na pierwszy rzut oka miały kolor głębokiego fioletu.

Zimna, zastraszająca atmosfera wokół niego była przeważająca. To tak, jakby miał doświadczenie w sztuce kontrolowania ludzi za pomocą samego czubka palca.

I jego głos. Samo usłyszenie tego głębokiego barytonu kiedyś wydawało się odbijać echem w głębi duszy, a kiedy go usłyszałam, ciarki przeszły mi po plecach.

Po pierwsze, mogła to być moja wina. Do tego doprowadziła moja chciwość wobec niego.

Był taki czas, że światowej klasy Przewodnik klasy S płakała do mnie, błagając, żebym trzymała się od niego z daleka.

[Czy nie masz sumienia, pani Seohyun? Czy nawet nie jest ci przykro z powodu Ciela?]

[…Jestem tego świadoma.]

Racja. To nie tak, że nie wiedziałam, jakie słowa usłyszę, gdy będę na zewnątrz.

Gdyby mój mąż był prowadzony przez Przewodnika o podobnej randze, co jego, nadal mogłyby ujawnić się w nim bardziej ukryte zdolności. Ale dzięki mnie i mojemu kiepskiemu przewodnictwu wiedziałam, że on zawsze ma problemy.

Dlatego to nie jest tak, że nie wiedziałam, że spotkam się z takimi obelgami i złym traktowaniem.

A jednak ja…

[Więc wiesz, ale nadal zamierzasz z nim zostać? Gdyby nie ty, ten człowiek byłby w stanie osiągnąć wyższe stanowisko.]

[…Nie mam nic do powiedzenia.]

Tak. Wiedziałam to bardzo dobrze. Ale dopóki on nie chciał mnie puścić, ja też nie mogłam się zmusić, żeby go puścić. Nie tylko ja wybrałam to drugie.

[Co jest z tym wyrazem? Myślisz, że Ciel cię wybrał? Naprawdę? Jakie to bezwstydne.]

Kiedy twarz kobiety wykrzywiła się w wyrazie pogardy i lekceważenia, uświadomiłam sobie. Nie miałam innego wyboru, jak tylko zdać sobie sprawę, że jedyną osobą, która tak się czuła byłam ja i tylko ja.

Kiedy ta kobieta odeszła, zapadła kamienna cisza. Jedyne, co mogłam zrobić to powstrzymać łkanie przedostające się przez moje usta, kiedy cicho płakałam.

Mój mąż nigdy nie powiedział niczego, co mogłoby potwierdzić te uczucia, ale wierzyłam, że darzył mnie uczuciem. Jednak moje przekonanie na ten temat tak łatwo zostało zniszczone.

Nie, może gdzieś z tyłu głowy już to wiedziałam.

Tylko, że nie chciałam się do tego przyznać.

Gdybym nie dała się pokonać mojej chciwości i uporowi, by pozostać przy nim…

Gdybym tylko spojrzała na niego z daleka i spojrzała wstecz na ten czas, jak na wspomnienie przeszłości…

Wtedy nie straciłabym życia.

Szał Espera był na tyle potężny, że mógł wysadzić w powietrze całe miasto. A co ważniejsze, nie było jasnego wyjaśnienia, dlaczego doszło do szaleństwa i nie było sposobu, aby w tej sytuacji uratować Espera.

Jednak nie mogłem po prostu patrzeć, nic nie robiąc. Nawet jeśli nie dogadywaliśmy się dobrze, był moim mężem, moim Esperem.

Już był cenniejszy, niż moje własne życie, więc mimo że wszyscy próbowali mnie powstrzymać rzuciłam się w szalejące morze ognia.

Jego żywiołami były ogień i wiatr.

Potrzebowałam całej siły woli, aby wkroczyć głębiej w ryczące płomienie. Kiedy części mojego ciała stopiły się i ból przekroczył granicę mojej wytrzymałości, znalazłem go stojącego w apogeum słupa ognia.

Gdy tylko go zobaczyłam, pobiegłam i przytuliłam go na ślepo. Kontakt fizyczny był najlepszym sposobem na zwiększenie skuteczności prowadzenia.

Jednak ciepło, które od niego emanowało spowodowało jeszcze większy ból, niż mogłam sobie wyobrazić. Zaczęło mi się kręcić w głowie, a ciało odruchowo drżało.

Zebrałam wszystkie siły i zaczęłam wchłaniać jego ciepło.

Rodzaj prowadzenia, który pochłania energię Espera był czymś, do czego nigdy bym się nie zdecydowała, chyba że była to sytuacja awaryjna. Stało się tak dlatego, że konstrukcja Przewodnika była bliższa budowie normalnej osoby, więc trudno było mi poradzić sobie z energią Espera, która była na wysokim poziomie.

Objęłam go i spojrzałam na jego twarz, która nie była w dobrym stanie. W odróżnieniu od jego zwykłego, zimnego i powściągliwego wyglądu sprawiał wrażenie, jakby wydawał z siebie krzyki bestii. I zanim było za późno, szepnęłam do niego.

To było czułe określenie, którym zawsze chciałam go nazwać.

– Witaj, kochanie.²

Gdy ciepło wzrosło w moim ciele, poczułam, jak moje wnętrzności topnieją. Wiedziałam już, że tak się to skończy, ale nawet gdy byłam tak blisko końca, nadal nie wydawało mi się to realne.

Zanim się zorientowałam, stałam się odrętwiała nawet z powodu bólu przeszywającego moje ciało i wkrótce usłyszałam łomot. To moje ciało się przewróciło, ale czułam się tak, jakby to nie było moje ciało. Więc po prostu mrugnęłam i usłyszałam, jak ktoś inny upadł obok mnie.

Prawdę mówiąc, nie byłam pewna, czy jest obok mnie. To brzmiało tak daleko. Mój wzrok stopniowo pociemniał. Mimo to odczułam ulgę, że kiedy ostatni raz spojrzałam na niebo, nie było już tak czerwone, jak wcześniej.

Jego szał ustał.

To była ogromna ulga.

– …Seohyun?

Wciąż jak zawsze mój bezduszny mąż, Ciel, zawołał moje imię monotonnym głosem.

Tak się cieszę, że jesteś bezpieczny.

Chciałam porozmawiać, ale nie mogłam, bo całe gardło miałam pełne krwi. Moja świadomość powoli odpływała i wydawało mi się, że wszystko staje się coraz bardziej odległe.

To zabawne, ale w tym momencie przyszła mi do głowy przypadkowa myśl.

Czy to było uczucie, że moja dusza opuszcza ciało?

To…

Nareszcie, Ciel. Myślę, że będę w stanie wyzbyć się uczuć do ciebie.

Kochałam cię całym sercem, całą sobą, ale teraz, gdy moje ciało i dusza znikną, myślę, że w końcu mogę się poddać.

Myślałam, że serce mi pęknie, gdy nadejdzie ten moment, ale…

Co ciekawe, tym, co poczułam jeszcze bardziej była ulga.

Mam nadzieję, że w następnym życiu będę mogła mieć rodzinę pełną ciepła, tak jak inni ludzie. Mam nadzieję, że spotkam mężczyznę, który mnie pokocha. Mam nadzieję, że uda nam się razem żyć normalnie.

Pragnąwszy, aby bóg tam wysłuchał moich modlitw, otworzyłam płonące powieki, abym mogła zobaczyć jego twarz nawet na końcu. A kiedy wiał wiatr, ta chwila była nawet bardzo słodka.

Miałam wrażenie, że zapadam w sen, jakby moje ciało unosiło się w powietrzu.

U progu śmierci, gdy zdecydowałam się odpuścić, zanurzyć się w tym poczuciu spokoju, do moich uszu dotarł ochrypły głos.

– Nie możesz…

W tym głosie była nuta niebezpieczeństwa, niemniej jednak przepełniony był smutkiem. Był to głos tak dobrze mi znany, a mimo to nie mogłam sobie przypomnieć, czyj był.

Świat wokół mnie zabarwił się na czerwono i czarno. Po chwili moje myśli ustały i nie przychodziło mi do głowy nic więcej.

Śmierć tak łatwo mnie porwała.

----------------------------------------

¹ Małe podsumowanie konceptu Espera/Przewodnika

Esperzy mają bardzo wyostrzone zmysły i nadludzkie moce. Wykorzystują swoje umiejętności do walki z potworami lub czymkolwiek innym, co stanowi zagrożenie dla ludzkości. Moce te bardzo często prowadzą do „wyłączenia się” lub „szaleństwa” i mogą powrócić z tych stanów umysłu jedynie z pomocą Przewodnika.

Istnieje instytucja społeczna, która zwykle jest ustanawiana we wszechświecie i podlega biurokracji wojskowej lub niemilitarnej. To oni określają klasę literową Esperów i Przewodników.

Oprócz tego istnieje również koncepcja współczynnika dopasowania, który określa kompatybilność Esperów i Przewodników. Im wyższy współczynnik dopasowania, tym lepiej Przewodnik będzie w stanie uspokoić Espera.

W fanlorze Esperzy i Przewodnicy są również opisywani jako posiadający nieco mistyczne powołanie, którego przeznaczeniem jest odnalezienie się nawzajem i bycie razem lub nazywani „przeznaczoną parą”.


² w tym przypadku „cześć” (안녕) może również oznaczać „do widzenia”; a jeśli chodzi o „kochanie” (여보), jest to pieszczotliwe określenie zwykle używane wyłącznie w relacjach małżeńskich, dlatego jest dla niej wyjątkowe 


Następny →

niedziela, 25 lutego 2024

Soul Land - Rozdział 5.3

Rozdział 5.3 - Wielki Mistrz? Nauczyciel? (3) 

Tłumacz: gerasik1999 

Korekta: Seft-chan 


– Wielki Mistrz rzeczywiście jest niesamowity, ale niesamowity w teorii. Oczywiście nadal musi przelać te teorie na praktykę. Słyszałem, że ma jakąś Teorię Dziesięciu Zasad Ducha, to niedorzeczne.

– Wystarczy tego, Wielki Mistrz jest przyjacielem Dziekana. Nie masz prawa czynić tak bezpodstawnych osądów. Mimo że nie ma dowodów na to, że jego teoria jest poprawna, nikt też nie udowodnił, że jest niepoprawna. W świecie Wielki Mistrz naprawdę jest wspaniałą i znaną osobą.

– Nieprawda, dyrektorze. Wspaniała i doskonała osoba musi mieć rację. To, jak on się zachowuje to żart, nic więcej.

Na dźwięk rozmów w pomieszczeniu Tang San zatrzymał się tylko na chwilę i szedł dalej. Na jego twarzy było widać pogardę, nie dla swojego nowego mistrza, a dla trzech nauczycieli w pomieszczeniu.

Samym patrzeniem na certyfikat stwierdził, że Tang San ma dwa duchy i że jeden z nich jest potężny, czy to też mógł być tylko żart?

Teoretycznie niesamowity? Teraz najważniejsza była teoria. Siła mistrza nie mogła zostać przekazana uczniowi. Tym, co liczyło się najbardziej, była wiedza. Ci ludzie nie rozumieli tego nawet mimo tego, że byli nauczycielami w Akademii.

W Akademii było tylko jedno dormitorium, gdzie żyli uczniowie i nauczyciele. Tak, jak powiedział Jack, tych zdolnych do zostania Duchowym Mistrzem było niewielu. Zwłaszcza w takim mieście, jak Nuoding. Uczniów i nauczycieli z pewnością było niewielu. Jedne kwatery mieszkalne wystarczyły.

Z racji tego, że uczniowie Akademii byli stosunkowo młodzi, by lepiej ich pilnować, wszystkie roczniki mieszkały w wielkim pokoju. Każdego roku nowy rocznik liczył około 40 osób.

Niższe piętra mieściły siedem wielkich pokoi, z których każdy miał nauczyciela opiekuna.

Pokój Siódmy był najbardziej niezwykły, warunki też były najbardziej niezwykłe. Był to pokój przeznaczony pracującym uczniom. Mimo wszystko nie była to rzecz charytatywna i nawet jeśli opłaty były niższe, nie mieli takich samych warunków, jak zwykli uczniowie.

Ten pokój był jedynym o mieszanym wieku, niezależnie od klasy wszyscy pracujący uczniowie mieszkali tam.

Gdy Tang San zbliżył się do drzwi, usłyszał głośne dźwięki. Drzwi były otwarte, więc podszedł i zajrzał do środka.

Pokój był wielki, liczył jakieś 300㎡. Było tam ponad 50 łóżek, ale tylko jedenaście miało pościel, teraz byli tam uczniowie od 8 do 12 lat robiący zamieszanie.

Tang San zapukał w drzwi i uwaga wszystkich od razu skupiła na nim. Wśród nich wyróżniający się wielkością chłopak spojrzał na połatane ubrania Tang Sana i podszedł do niego.

W porównaniu do Tang Sana chłopak był dwie głowy wyższy, jego ciało można było uznać za wysokie i silne, jak na jego wiek. Podchodząc, górował nad nim.

– Nowy pracujący uczeń? – zapytał. Na twarzy Tang Sana widać było przyjazny uśmiech. – Nazywam się Wang Sheng. Moją wojenną duszą jest Tygrys Przyszłej Wojny. Jestem przywódcą tego miejsca. Chłopcze, jak ci na imię i jakiego masz ducha.

– Cześć. Jestem Tang San, mam Niebiesko-srebrną Trawę.

– Niebiesko-srebrna Trawa? Od kiedy taki duch może kultywować?

Wang Sheng był w szoku, dzieci w pokoju roześmiały się, patrząc na Tang Sana, jak na idiotę.

Tang San nadal się uśmiechał.

– Proszę, przepuść mnie, dobrze?

Wang Sheng nie słuchał słów Tang Sana.

– Trójeczko. Ja tu rządzę, dlatego słuchasz mnie, łapiesz?

Uśmiech Tang Sana stopniowo znikał.

– Nazywam się Tang San, nie Trójeczka.

Jeśli starsi nazywali go Małym Sanem, nie brał sobie tego do serca, jeśli to był objaw dobrej woli, to też nie miało znaczenia. Jednak teraz ten cały Szef przed nim wyraźnie próbował pokazać swoją siłę.

Wang Sheng uniósł ręce i odepchnął Tang Sana kilka kroków.

– Nazywam cię Trójeczką, co z tego? Niezadowolony?

Tang San uśmiechnął się i pokręcił głową, odłożył mundurek na łóżko. Gdy Wang Sheng był zaskoczony tym wszystkim, Tang San nagle znikł mu z oczu.

Pozostali widzieli bardzo szybki ruch Tang Sana, który znalazł się za plecami Wang Shenga. Nie obrócił głowy, jego łokieć uderzył w talię Wang Shenga, a jego noga znalazła się tuż za nogą Wang Shenga.

Wang Sheng nie był w stanie zareagować i wyleciał przez otwarte drzwi dormitorium; na szczęście jego praca na nogach nie była zła. Niespodziewanie nie przewrócił się, w przeciwnym razie runąłby na twarz.

– Brudny szczylu, ośmieliłeś się mnie uderzyć!

Wang Sheng był wściekły, skoczył w stronę Tang Sana, jak rozwścieczony tygrys.

Tang San miał nadzieję, że przychodząc do Akademii, nie napotka wielu kłopotów, a przynajmniej nie będzie wielu przeszkód. Jednak uważał, że powinien dać temu „Szefowi” lekką nauczkę. Jak to się mówi „Zabij kurczaka, by ostrzec małpę.”

Patrząc pasywnie na Wang Shenga, gdy ten skoczył, chcąc uderzyć go w brzuch, Tang San nie cofnął się, wręcz przeciwni, ruszył do przodu. Jeden krok wystarczył, by znalazł się przed Wang Shengiem. W tym czasie wyciągnął ręce, wykonując prosty, efektywny ruch.

Wang Sheng poczuł, jak jego ręka jest ciągnięta przez dużą zewnętrzną siłę i sytuacja zmieniła się niespodziewanie. W tym samym czasie siła z ciała Tang Sana wystarczyła, by go podciąć i jego ciało raz jeszcze wyleciało w powietrze. Tym razem nie zachował balansu tak łatwo. Prosty ruch Tang Sana wystarczył do użycia sekretnej Techniki Tang Żurawia Łapiącego Smoka. Dzięki temu wykorzystał siłę fizyczną Wang Shenga, dodając własną i Wang Sheng z hukiem runął na ziemię.

środa, 21 lutego 2024

Toutotsu ni Egypt Shin S2 | Suddenly, Egyptian Gods S2 Odcinek 5

 

Oto piaty odcinek anime Toutotsu ni Egypt Shin sezonu 2!
Czy wiecie kto pomaga egipskim bogom, gdy mają trudności? Oto Wydra, egipski bóg pozostający nieco w cieniu innych.


GOOGLE

MEGA




Soul Land - Rozdział 5.2

Rozdział 5.2 - Wielki Mistrz? Nauczyciel? (2)

Tłumacz: gerasik1999

Korekta: Seft-chan
 

– Nie pochodzą z uprzywilejowanego otoczenia, ale mają moc duchową. Tego typu istoty to właśnie warianty duchowe. Z wielu lat moich badań wynika, że Niebiesko-srebrna Trawa nigdy nie wytworzyła wariantu. Twój duch jest też zwykłym rodzajem Niebiesko-srebrnej Trawy, dlatego jestem pewny swojego osądu.

– Duchowe Warianty, co to takiego? – zapytał Tang San.

– Tak jak mówiłem wcześniej, wszystko rozbija się o to, jak dziedziczony jest duch. W normalnych okolicznościach duch dziedziczony jest albo od matki albo od ojca. To jest coś, co nazywa się rodzinnym wzorem dziedziczenia. Od tego jest kilka wyjątków i to jest nazywane Duchowym Wariantem. Wzór jest podobny, jak przy rodzinnym dziedziczeniu, jednak jeśli są pewne różnice między duchami ojca i matki, może powstać wariant, a co za tym idzie nowy duch. Takie duchy mogą mieć potężne cechy lub nawet pojawiać się z pełną przebudzoną duchową mocą. Jednak większość jest mała i słaba. Warianty Duchowe są, jak wynik kazirodztwa, prawdopodobieństwo wad jest bardzo wysokie. Jednak istnieje też szansa, że powstanie coś niezwykłego. – Wielki Mistrz cierpliwie wyjaśnił.

Tang San skinął głową, nagle cofnął się o krok, robiąc przestrzeń miedzy sobą, a Wielkim Mistrzem. Następnie padł na kolana i pokłonił się trzy razy przed Wielkim Mistrzem.

Tym razem to Wielki Mistrz był w szoku.

– Co ty wyrabiasz?

– Nauczycielu! – zawołał z szacunkiem Tang San. – Proszę, przyjmij mnie na ucznia.

Wielki Mistrz pokazał zadowolony uśmiech, podnosząc Tang Sana.

– Głupiutki chłopak, dlaczego tak się kłaniasz, chcąc być uczniem. Nie wiesz, że tak zachowuje się tylko wobec cesarza i rodziców? Do tego potrzebujesz się tylko pokłonić.

Oczywiście obecnie na kontynencie sytuacja była inna, niż podczas pierwszego życia Tang Sana. Jednak Tang San nie uważał, by to było za wiele i powiedział uroczyście.

– Nauczyciel jednego dnia jest ojcem w życiu. Powinieneś przyjąć moje zachowanie.

W Sekcie Tang sprawa kurtuazji była traktowana bardzo poważnie. Z racji tego, że przyjął takie wychowanie podczas pierwszego dorastania, takie zachowanie zostało wyryte głęboko w jego sercu dawno temu.

Wielki Mistrz był poruszony i spojrzał na Tang Sana.

– Mistrz jednego dnia, ojciec w życiu. Dobrze, dobrze, wygląda na to, że nie wybrałem źle.

Jak mówią „Mały szczegół pokazuje trend”, co znaczy, że detale mogą zaważyć na powodzeniu lub nie. Mimo że para ucznia i mistrza spotkała się niedawno, Wielki Mistrz rozumiał już co nieco na temat dziecka przed sobą.

– Chodźmy. Zabiorę cię, byś zgłosił się do biura dziekana.

Wielki Mistrz raz jeszcze pociągnął Tang Sana za rękę, jego duża dłoń była teraz lekko spocona przez ekscytację.

Akademia nie była tak duża, jak wydawało się z zewnątrz. Była podzielona jedynie na kilka części, główny budynek szkoły, miejsca do uprawiania sportu i dormitorium na wschód stamtąd.

Nawet jeśli była to tylko Podstawowa Akademia, wymagania wobec uczniów były duże. Nawet jeśli ktoś mieszkał blisko, musiał żyć na terenie Akademii pod wspólnym reżimem.

W biurze dziekana na pierwszym piętrze Głównego budynku był mężczyzna po sześćdziesiątce zajmujący się nowymi uczniami i dwójka nauczycieli po trzydziestce, która mu pomagała.

Wielki Mistrz położył certyfikat na biurku i zwrócił się do starszego nauczyciela.

– Dyrektorze Su, to jest tegoroczny pracujący uczeń z wioski Świętego Ducha. Chciałbym, byś pomógł mu natychmiast się zarejestrować.

– Och, Wielki Mistrz, co za niespodzianka, jesteś rzadkim gościem. Ach, proszę usiądź. – Dyrektor Su powiedział z uśmiechem.

Wielki Mistrz pokręcił głową i powiedział do Tang Sana.

– Poradzisz sobie sam, ci nauczyciele powiedzą ci, co robić. Idę pierwszy i później cię znajdę.

Tang San z szacunkiem skinął głową.

– Do widzenia, nauczycielu.

Wielki Mistrz pokazał uśmiech pogłaskał go i odszedł.

Słysząc, jak Tang San zwraca się do Wielkiego Mistrza, dyrektor Su był bardzo zaciekawiony.

– Chłopcze, nazwałeś Wielkiego Mistrza nauczycielem? Nie jest nauczycielem Akademii.

– Jest moim nauczycielem. – odparł Tang San.

Dyrektor Su patrzył na niego.

– Uznałeś Wielkiego Mistrza za nauczyciela?

Jego mina była dość dziwna, jakby powstrzymywał śmiech.

– Coś nie tak, nauczycielu? – zapytał Tang San.

Dyrektor Su pokręcił głową i powiedział z uśmiechem.

– Ani trochę, ani trochę. Nie sądziłem, że Wielki Mistrz przyjmuje uczniów. Jednakże masz być uczniem Akademii, w związku z tym musisz przestrzegać zasad i regulacji, rozumiesz?

Dwójka nauczycieli przy dyrektorze nie miała tyle samodyscypliny, co on. Jeden z nich chwycił certyfikat i obejrzał go, mówiąc.

– Tang San, zgadza się? Jako nauczyciel muszę od razu ci to powiedzieć. Mistrza nie powinno się akceptować od tak. Każdy Duchowy Mistrz nie licząc zdania akademii, musi mieć mistrza, w przeciwnym razie ciężko będzie o akceptację społeczną. Naprawdę myślisz, że Wielki Mistrz pasuje? Och, masz przebudzoną moc, ale szkoda, że twój duch to Niebiesko-srebrna Trawa.

Gdy zobaczyli, że Tang San ma przebudzoną moc duchową, w ich oczach pokazała się ekscytacja, która zmieniła się we współczucie, gdy zobaczyli jego ducha.

Tang San był nieco zdumiony, gdy trójka nauczycieli na niego patrzyła.

– Czy to coś nieodpowiedniego?

Dyrektor Su spojrzał na młodszych nauczycieli przy sobie, po czym powiedział.

– Mimo że Wielki Mistrz jest dość ekscentryczny, to z pewnego punktu widzenia ze względu na swoje podejście do duchów jest unikalną osobą. Nawet jeśli masz takiego ducha, uznanie go za mistrza nie jest złe. Cóż, tak bywa. To są twoje darmowe rzeczy zapewnione przez Akademię, będziesz mieszkać w pokoju numer 7. Odpowiedzialny za niego nauczyciel przydzieli ci pracę jako pracującemu uczniowi, idź.

– Dziękuję panu. – przyjmując rzeczy dane przez dyrektora i okazując szacunek, Tang San opuścił biuro Administracji.

Dyrektor przekazał mu standardowy mundurek Akademii, który był bardzo schludny. Wychodząc z biura, Tang San usłyszał słowa wypowiedziane przez młodszego nauczyciela.

wtorek, 20 lutego 2024

Soul Land - Rozdział 5.1

Rozdział 5.1 - Wielki Mistrz? Nauczyciel? (1)

Tłumacz: gerasik1999

Korekta: Seft-chan

Gdy ktoś na poziomie Wielkiego Duchowego Mistrza przeprosił go, próżność Jacka wyraźnie wzrosła. Szybko pomachał ręką.

– Nie przepraszaj! Nie przepraszaj. My też byliśmy winni w tej sytuacji. Wielki Mistrzu, przekażę ci to dziecko, dobrze? Tang San, idź z Wielkim Mistrzem do środka, ale musisz być posłuszny.

Tang San skinął głową, ale nie otworzył ust.

Wcześniej gdy Odźwierny chciał ruszyć na niego, jego lewa ręka byłaby przygotowana, a dla pewności przygotował też strzałkę. Gdyby Wielki Mistrz odezwał się nieco później, krótka strzałka wylądowałaby pewnie w gardle Odźwiernego.

---

【Sekta Tanga, Zapis o technice Tajemniczych Niebios, zasady główne, punkt trzeci: Sprawdź, czy osoba jest wrogiem. Jeśli tak, dąż do zabicia. Jeśli nie, okaż litość. W przeciwnym razie przysporzysz sobie tylko zmartwień.】

---

W oczach Tang Sana, Odźwierny poruszał się tak, jakby chciał uderzyć starca. Samo to w połączeniu z jego zachowaniem wystarczyło, by go zabić. W dodatku Tang San był pewny, że nikt włącznie z Jackiem nie wykryje użycia strzałki. Bez dowodów, kto go obwini? Strzałki Tang były tak szybkie, że zostawiały tylko cień. Jak Odźwierny mógł uniknąć tego z jego badziewnymi zdolnościami?

Jack odszedł dopiero po tym, jak jeszcze kilka razy ostrzegł Tang Sana.

Wielki Mistrz zimno spojrzał na Odźwiernego.

– To pierwszy i ostatni raz. Jeśli to się powtórzy, nie pozostaniesz tu.

Jego ochrypły głos był spokojny, ale taki, że nie dało się zaprzeczyć.

Odźwierny oblał się potem i szybko wielokrotnie wyraził zgodę, po czym zszedł z drogi na bok.

Wielki Mistrz opuścił głowę i spojrzał na Tang Sana. Pokazał delikatny uśmiech, jego mięśnie twarzy były tak sztywne, że większość ludzi nie skomplementowałaby jego miny. Pociągnął Tang Sana za rękę.

– Wchodzimy.

Ręka Wielkiego Mistrza była sucha i delikatna. Jego chwyt wzbudził w Tang Sanie poczucie zaufania. Idąc za nim, wszedł do Akademii.

– Nauczycielu, dziękuję. – Tang San powiedział do Wielkiego Mistrza.

– Nauczycielu? Nie jestem nauczycielem Akademii. – Wielki Mistrz powiedział chłodno i obrócił się do Tang Sana.

– Nie jesteś nauczycielem? Więc jak możesz mówić w imieniu Akademii?

Wielki Mistrz pokręcił głową. Cały dzień był dziś oazą cierpliwości, raz jeszcze pokazał cień nie ładnego uśmiechu.

– Kto powiedział, że trzeba być nauczycielem, by reprezentować Akademię?

Tang San nagle doznał oświecenia.

– Rozumiem. Jesteś przywódcą lub dyrektorem Akademii, zgadza się?

Wielki Mistrz roześmiał się mimowolnie i powiedział.

– Jak na 6-latka jesteś całkiem bystry, ale mylisz się.

– Więc jesteś…? – Tang San zapytał niepewnie.

Wielki Mistrz odparł.

– Jestem tu tylko darmozjadem i tyle. Ty i inni nazywacie mnie Wielkim Mistrzem. Wszyscy tak mnie nazywają. Do tego stopnia, że zapomniałem mojego imienia. Na certyfikacie napisano, że nazywasz się Tang San, zgadza się? Tang San, musisz wiedzieć, że znaczenie nauczyciela i wielkiego mistrza są od siebie dalece różne. W związku z tym nie powinieneś zwracać się do mnie niepoprawnie chyba, że… – mówiąc to, zwolnił. W jego oczach pojawił się błysk światła. – Chyba, że rzeczywiście szczerze chcesz być moim uczniem.

– Chcesz mnie nauczyć kultywacji ducha? – zapytał Tang San.
 
Wielki Mistrz zatrzymał się i spojrzał na Tang Sana.

– Jesteś gotowy to zrobić?

Tang San także się zatrzymał, patrząc w górę na Wielkiego Mistrza, teraz przyglądając mu się z bliska. Teraz patrząc na niego z tej perspektywy, dostrzegł, że usta Wielkiego Mistrza są dość duże, jego wargi były grube. Tang San nie otworzył ust, nie mogąc odpowiedzieć i nie chcąc nie odpowiedzieć.

Wielki Mistrz spojrzał na wpatrującego się w niego Tang Sana. Raz jeszcze pojawił się jego sztywny uśmiech.

– Dobrze, naprawdę jesteś mądrym dzieckiem.

Nie odezwanie się miało drugie dno. Po pierwsze, nie działał impulsywnie, odmawiając, by nie urazić Wielkiego Mistrza. Po drugie, takie działanie miało w sobie pytanie „Dlaczego powinienem uznać cię za mistrza?”.

Wielki Mistrz podobnie, jak Jack uniósł rękę i potargał włosy Tang Sana.

– Naturalnie utalentowany i w dodatku taki mądry. Chyba ja też teraz muszę się postarać. Jak to ująć… Jesteś trzecią osobą z podwójnym duchem w ciągu ostatnich 100 lat.

Słysząc słowa Wielkiego Mistrza, Tang San był bardzo zaskoczony. Sposób, w jaki patrzył na mężczyznę nagle się zmienił. Delikatnie uniósł lewy nadgarstek, jego oczy przybrały pewien trudny do określenia wyraz.

Wielki Mistrz patrzył na niego spokojnie i swobodnie, uśmiechając się.

– Nie chcesz wiedzieć skąd wiem, że masz podwójnego ducha? – mówiąc, rozwinął certyfikat dany mu przez Starego Jacka. – Chodzi dokładnie o ten certyfikat. Może inna osoba nie mogła zobaczyć skazy, ale jeśli sam bym tego nie zobaczył, nie mógłbym nazywać się Wielkim Mistrzem.

– Zbadałem 647 osób z duchem Niebiesko-srebrnej Trawy. Wśród nich 16 miało moc duchową, więc proporcja wynosi mniej, niż 3/100. Nawet ci posiadający moc duchową nie mieli mocy ducha wykraczającej poza pierwszy poziom. Mimo to twoja wewnętrzna siła duchowa jest na 10 poziomie. Wedle moich badań na temat dziesięciu kluczowych aspektów duchowych wielkość wewnętrznej mocy jest w prosto proporcjonalna do rangi ducha. Ducha Trawy nie da się zmierzyć, więc mogę założyć, że masz innego ducha. W dodatku to bardzo potężny duch.

Wzrok Tang Sana uspokoił się.

– Od wszystkiego są wyjątki, dlaczego ja nie mogę być specjalnym przypadkiem?

Wielki Mistrz skinął z powagą głową.

– Zgadza się. Wszystko ma swoje wyjątki, jednak twoim duchem jest Niebiesko-srebrna Trawa, więc nie jesteś tym wyjątkiem. W ostatnich 100 lat w Cesarstwie Niebiańskiego Dou i Cesarstwie Gwiezdnego Luo mimo że podwójny duch pojawił się dwa razy, przebudzona wewnętrzna moc pojawiła się 19 razy. Dokładnie zbadałem te duchy i każdy był potężny. Najmłodszy z nich jest już na poziomie Duchowego Wielkiego Mistrza. Poza 14, którzy odziedziczyli potężne duchy poprzez krew było 5 wyjątków.

Soul Land - Rozdział 4

Rozdział 4 - Pierwsza Ukryta Broń Tang Sana

Tłumacz: gerasik1999 

Korekta: Seft-chan

Część 1

Wczesny ranek.

Tang San czując się odświeżony, zszedł ze szczytu góry, by zrobić śniadanie. Z racji, że używał techniki Purpurowego Oka Demona ciągle i bez przerwy kultywował rano, technika poczyniła znaczne postępy. Jego wzrok był już w stanie wychwycić tempo, w jakim komar macha skrzydłami z odległości 10 metrów. Gdyby nie to, że zdolność Tajemniczych Niebios nie była w stanie przejść na wyższy poziom Tang San wierzył, że jego postępy byłyby jeszcze większe.

Zmienienie 50cm kawałka surówki hutniczej do rozmiarów piąstki. To z pozoru niemożliwe do wykonania zadanie zostało już przez Tang Sana wykonane nie dalej, jak miesiąc temu. Z pomocą metody dźwigni, której nauczył go Tang Hao, Tang San był w stanie wykonać więcej, niż 24 uderzenia młota; wszystkie ze znakomitą precyzją, zachowując odpowiednią siłę. Mimo że jego ojciec nigdy go nie chwalił, to mimowolnie raz na jakiś czas pokazywał to i Tang San wiedział, że jego technika jest przynajmniej małym osiągnięciem. Mimo to nadal uważał, że należało skupić się na ciągłych ćwiczeniach.

Gdy wszedł przez drzwi z rękami na biodrach, na twarzy Tang Sana widać było zadowolenie. Do bioder miał przymocowany pierwszy efekt swojej pracy, odkąd pojawił się na tym świecie. Dodatkowo wszystkie kroki wykonał samodzielnie.

Była to wystrzeliwana ze sprężyny strzałka ukryta w jego rękawie. Gdy wspominało się o Sekcie Tang, taka strzałka była najprostszą z ukrytych broni. Sztuka stworzenia takiej strzałki zależy od siły mechanizmu naciągowego i pomysłowości wykonania. Strzałka Tang Sana miała nawet mechanizm bezpieczeństwa, więc nie było szans na przypadkowe zranienie.

Jeden zestaw takich strzałek składał się z trzech sztuk stworzonych tak, by pasowały do rękawa. Nawet teraz Tang San miał takie przy sobie. Zostały wykonane z fragmentu surówki, którą obrabiał dokładnie przez 100 dni.

Gdy Tang San pierwszy raz przyniósł Tang Hao zakończone zadanie, kiedy trzymał kawałek surówki hutniczej wielkości piąstki, zszokowany odkrył, że początkowo pełen niedoskonałości zmienił się teraz z czystą.

W poprzednim życiu, nie mówiąc już o nim, nawet mistrz kowalstwa sekty miał trudności z takim oczyszczaniem materiału, ale tutaj było to rzeczywistością. Samo to było bardzo przekonujące. Strzałka na nadgarstku Tang Sana została wykonana z oczyszczonego materiału. Aby wytworzyć nadgarstkową broń, wraz z trzema strzałkami, wykorzystał cały czysty materiał, jaki miał.

W kwestii kowalstwa Tang San nie był wspaniały, nie mógł równać się z Tang Hao. Jednak jeśli chodziło o tworzenie zmyślnych ukrytych broni, prawdopodobnie nikt na całym Kontynencie Douluo nie mógł równać się z geniuszem z zewnętrznego kręgu Sekty Tang.

Zwyczajna broń tego typu miała zasięg jakichś 15 metrów, ale wersja stworzona przez Tang Sana miała efektywny zasięg 30 metrów.

Czym jest efektywny zasięg? To zasięg tego, jak daleko wystrzelona strzałka może polecieć w linii prostej. To też odległość, na której broń może zabić lub zranić.

Strzałki Tang Sana, mimo że tylko trzy, były wykonane bardzo pomysłowo, każda z nich miała po trzy zadziory. Gdyby nie to, że były bardzo małe, zastanawiał się nad daniem im zadziorów takich, jak w normalnych strzałach. Tył strzałki miał 4 małe lotki, przez co leciała bardzo płynnie. Głowica strzały była rzeźbiona spiralnie, by miała większą siłę przebicia.

W przypadku tworzenia schematów ukrytych broni Tang San zawsze dążył do perfekcji. Mimo że to była tylko zwykła strzałka, nic więcej.

Tang San wiedział, że nadal jest młody. Wiedział też, że jego technika Tajemniczych Niebios nie przejdzie pewnego poziomu. Nawet gdyby był zwyczajną osobą, nie mógł powiedzieć, że się martwi. Tylko jeśli spotka duchowego mistrza takiego, jak Su Juntao jego siła nie będzie wystarczająca. Jednak teraz gdy miał broń, sytuacja była inna. Nawet jeśli jego siła nie będzie wystarczająca do walki z mistrzem duchów, to Tang San wierzył, że sobie poradzi.

---

【Sekta Tanga, Zapis o technice Tajemniczych Niebios, zasady główne, punkt drugi: Czym są ukryte bronie. Używane w tajemnicy oręże, które służą zniszczeniu wroga i zdobyciu zwycięstwa. Jeśli wróg wie, że możesz jej użyć, to nie jest już ukryta, a jawna broń.】

---

Oczywiście Tang San nie mógł ujawnić swojej broni. Tang Hao też nie zastanawiał się, do czego wykorzystał czysty materiał. Dlatego strzałka w rękawie była jego sekretem.

Gdy wszedł do domu, unosił się tam apetyczny zapach congee. Tak było codziennie, przywykł już do tego.

– Tato, chodź jeść! – Tang San krzyknął do wewnętrznej izby.

Co niezwykłe Tang Hao, który zawsze pojawiał się na dźwięk słowa jedzenie teraz nigdzie nie był widziany.

Serce Tang Sana zacisnęło się, czy jego ojciec był chory? Szybko skierował się do pokoju ojca.

Tang Hao nie było w pokoju, pierwszy raz od lat o tej porze nie spał.

Gdy Tang San zastanawiał się, gdzie może być ojciec, Tang Hao powrócił.

– Mały Sanie, gdzie się wybrałeś tak wcześnie z rana? – Tang Hao zapytał chłodno.

– Na ćwiczenia, codziennie rano wychodzę biegać.

To nie było kłamstwo, rzeczywiście ćwiczył.

– Och. – Tang Hao nie próbował szperać dalej, zamiast tego powiedział chłodno. – Dziś nie będziesz ćwiczył w kuźni, zbierz swoje rzeczy. Stary Jack zabierze cię do miasta Nuoding.

Tang San przez chwilę był w szoku.

Nuoding? Czemu tam, do diabła?

Ostatni raz był w Nuoding jakiś rok temu. Stary Jack udał się do miasta na zakupy. Zabrał go wtedy ze sobą, by mógł tego doświadczyć.

Tang Hao spojrzał na niego i powiedział.

– Nie chcesz posiąść zdolności duchowego mistrza? Stary Jack może zabrać cię do akademii dla początkujących duchowych mistrzów, byś stał się pracującym uczniem. Tam możesz uczyć się tego, czego chcesz.

Na słowa ojca puls Tang Sana przyspieszył, miał problem z wyrażeniem się przez zaskoczenie i ekscytację, jaką czuł. Brak możliwości przejścia na wyższy poziom techniki Tajemniczych Niebios był czymś, czym przez cały czas się zajmował. W tym przypadku. Duchowy Pierścień Duchowego Mistrza mógł być kluczem do rozwiązania tego problemu.

– Tato, dlaczego zmieniłeś zdanie?

– Chcesz iść, czy nie? – Tang Hao odpowiedział pytaniem.

– Jeśli odejdę, nikt nie będzie robić dla ciebie jedzenia. – odparł Tang San.

W tej chwili zrozumiał powód tego, że jego ojciec wstał tak wcześnie. Chciał zobaczyć się ze starszym wioski, Jackiem.


Część 2

– Czy ja potrzebuję twojej opieki? Po prostu idź. To twoja wybrana ścieżka. Każdego roku Wioska Świętego Ducha ma jedno miejsce, nie zmarnuj tego. Przekazałem ci moje techniki kowalskie, więc możesz poszukać pracy jako pomocnik kowala w miasteczku. To powinno wystarczyć do pokrycia wydatków związanych z nauką i jedzeniem. – Tang Hao powiedział zimno.

Kąciki oczu Tang Sana były gorące, nawet mimo tego, jak obojętne były słowa Tang Hao. Przez nie wiadomo, jak długo podejście Tang Hao do niego nie zmieniło się. Jednakże nauczył go kowalstwa. Ten wysoki mężczyzna przed nim dał mu już tak wiele. Przez to budził w Tang Sanie ojcowskie uczucia. Oczywiście bardzo chciał uczyć się w akademii, ale teraz jakoś bardzo nie chciał rozdzielać się z ojcem.

– Wysłanie cię do Nuoding ma pewien warunek. Jeśli się zgodzisz, możesz iść.

– Obiecuję. – Tang San odpowiedział bez cienia wahania.

Tang Hao lekko zmarszczył brwi.

– Obiecałeś, nie wiedząc nawet, czego chcę. Jako, że jesteś mężczyzną musisz dotrzymywać słowa. Nie stań się kimś, kto zbyt łatwo obiecuje.

– Nieważne, o co tata poprosi, mogę to obiecać. Zawsze działasz dla mojego dobra. – Tang San odpowiedział bez spięcia.

Tang Hao odczuwał pewną panikę. Tang San obiecał bez myślenia, ale właśnie to bezgraniczne zaufanie pobudziło jego uczucia.

– Od teraz nieważne, jak będziesz rozwijać swoją duchową moc nie możesz pozwolić swojemu Duchowi Młota wchłonąć żadnego pierścienia, do tego stopnia, że nikt nie może go zobaczyć. Co więcej, nie pozwól, by dowiedziano się, że masz dwa duchy. Dasz radę to zrobić?

Tang San był w szoku.

– Co w takim razie z Duchem Niebiesko-srebrnej Trawy?

– Ducha Trawy możesz używać tak, jak uznasz za stosowne, kultywacja i używanie innego ducha to także nie problem. W przypadku podwójnego ducha, duchy nie potrzebują pierścieni duchowych, by zwiększać swoją duchową moc, by dalej kultywować. Jeśli jeden duch będzie miał pierścień duchowy, blokada zniknie. – powiedział Tang Hao.

– Czyli teraz mogę używać tylko Ducha Trawy, tak? – zapytał Tang San.

Tang Hao skinął głową.

– Nie wykorzystuj młota, chyba że trafisz na sytuację, która zagraża twojemu życiu.

– Niech będzie, obiecuję.

Z jego punktu widzenia rozwijanie ducha czy nie używanie pierścienia duchowego to wszystko nie miało znaczenia, jeśli znajdzie sposób na zdjęcie blokady z techniki Tajemniczych Niebios.

Dla innych Duch Trawy mógł się wydawać bezużytecznym duchem, jednak Tang San nie smucił się z jego posiadania. W przypadku rozwijania ukrytych broni Sekty Tang słowa „W przypadku gdy zbiera się trzepoczący kwiat, liść także może zranić” nie są pustą maksymą, a opisem rzeczywistości. Niebiesko-Złota Trawa była wewnętrzną siłą techniki Tajemniczych Niebios skumulowaną za pomocą możliwości, jakie dają duchy. Jeżeli moc wewnętrzna jest wystarczająca, ukryte bronie w zasadzie nie mają ograniczeń.

– Dobrze, jedzmy. – powiedział Tang Hao.

W przypadku tej nędznej chaty Tang San nie miał wiele do zapakowania. Zabranie ubrań połatanych tu i ówdzie różnego rozmiaru łatami zajęło zaledwie chwilę.

Jednak tego dnia nie słuchał słów Tang Hao, by jedynie wszystko zapakować. Dźwięki kucia nadal rozbrzmiewały w jego pokoju. Tang San wiedział, że aby w przyszłości móc stworzyć każdą ukrytą broń musi polegać tylko na sobie. Mimo że ojciec przekazał mu techniki to kluczowa z pewnością była praktyka. Jeśli zdolność ukrytej broni nie była wyćwiczona maksymalnie, jakość broni osłabiała efekt. W zasadzie w przypadku broni takiej jak Lotos Furii Buddy błąd w precyzji o jotę mógł się pojawić.

Ten dzień strasznie się dłużył. Był to także pierwszy raz od czasu pojawienia się w tym świecie, gdy Tang San czuł dziwny spokój. W kwestii świata zewnętrznego miał zarówno oczekiwania, jak i strach. Zarówno w przypadku Sekty Tang czy Wioski nigdy nie wyruszał, by zdobywać doświadczenie i trenować. W tej kwestii rzeczywiście nie różnił się od dzieci. Mimo to ciągle zastanawiał się, co wspaniałego kryje świat na zewnątrz.

Po kolacji Tang Hao wyszedł się napić, nie było w tym nic nowego. Powiedział Tang Sanowi, by nie hałasował i nie budził go, gdy będzie rano wychodzić pobiegać.

Wcześnie rano Tang San siedział na kamieniu na szczycie wzgórza, mając w rękach trzy liście. Jego oczy miały fioletowy połysk. Nie wiedział, czy to dlatego, że jego ciało jest teraz bardziej krzepkie i silne, ale jego technika Fioletowego Oka Demona szybko się rozwijała. W przypadku liścia w dłoni widział nawet najmniejsze żyłki. Wiedział, że jego technika weszła już na poziom bardzo małych detali.

W przypadku techniki Tajemniczych Niebios było dziewięć konkretnych poziomów. W przypadku techniki Fioletowego Oka Demona były cztery: Pobieżny, Szczegółowy, Cząsteczkowy i Nieograniczony. Wymaganiem na stanie się wewnętrznym uczniem sekty jest poziom Szczegółowy, wymagany do używania broni. Biorąc pod uwagę wczesne stadia kultywacji połączone z nie do końca wykorzystanym Qi, które pozostaje po narodzeniu, Tang San w wieku 6 lat miał już oznaki Szczegółowego Poziomu. Jednak z tego, co wiedział o wewnętrznych uczniach prawie wszyscy mieli Szczegółowy Poziom techniki Purpurowego Oka Demona. Jednakże nikt, włączając w to mistrza Sekty, pana Tang Da, nie był w stanie przejść na kolejny poziom.

Po osiągnięciu szczegółowego poziomu zdolności rozwój bardzo zwalnia, nic nie może przerywać codziennego przyswajania Wschodniego Fioletowego Qi. Tego typu uporu nie da się określić kilkoma słowami. Dlatego w przypadku uczniów sekty po osiągnięciu pewnego poziomu niewielu rozwijało się dalej. Według legendy w sekcie był Starszy, którego Purpurowe Oko Demona osiągnęło poziom Cząsteczkowy. Jednak to nie dawało zbyt wyraźnych rezultatów. W porównaniu do wcześniejszego poziomu dostrzegał rzeczy tylko odrobinę wyraźniej, to wszystko. Ten Starszy rozwijał tę technikę przez ponad 30 lat.

Technika Tajemniczych Niebios uaktywniła się, oddziaływując na liście, które natychmiast stały się całkiem proste. Środkowy i wskazujący palec Tang Sana poruszyły się delikatnie. Trzy liście wyleciały, przecinając powietrze w linii prostej.


Część 3

Metr. Przeleciały jedynie metr i nie mogły już zachować rotacji, gdy przestały być twarde. Po opuszczeniu palców Tang Sana energia wewnętrzna techniki zaczęła zanikać.

– Efekt nadal jest zbyt marny.

Tang San mógł tylko pokręcić głową. Wstał, nadchodził czas, by wracać. Dziś był dzień, w którym rusza w podróż. Nie był pewny, kiedy będzie mógł wrócić na szczyt tego wzgórza.

Stanął na palce, skupiając siłę w nogach, puścił wodzę Szlaku Cienistego Ducha i skierował się twarzą w dół wzgórza, odchodząc.

Znajomy zapach congee rozchodził się wszędzie, przed opuszczeniem wioski po raz ostatni ugotuje dla ojca. W związku z tym nie mógł się lenić. Sprawdził drewno pod piecem, dolał trochę wody, tak by gdy jego ojciec później się obudzi, mógł wypić gorące.

Stary Jack już przybył. Może z powodu, że dziś wybierał się do Nuoding jego ubrania były dość nowe. Nadawały mu pewnego i zdrowego wyglądu.

– Mały Sanie, chodźmy. Twój leniwy ojciec nie może nawet wstać z łóżka.

Stary Jack zawołał Tang Sana.

Tang San pokazał mu uciszający gest.

– Dziadku, proszę bądź cicho. Ojciec najbardziej nie lubi, gdy się go budzi. – mówiąc, wyjął kawałek węgla i napisał kilka zdań.

Raz jeszcze obrócił głowę w stronę pokoju ojca. Niepewny co do rozstania, dopiero potem wstał z zawiniątkiem na plecach i odszedł wraz z Jackiem.

Jeśli chodziło o język pisany, Tang San nie rozumiał wiele. Gdy wioskowa szkoła uczyła dzieci liter, chodził co jakiś czas popatrzeć. Mimo wszystko miał podstawy z poprzedniego życia, więc rozumiał podstawowe teksty.

Przesłona pokoju uniosła się i wyszedł zza niej wielki cień. W oczach Tang Hao nie było senności. Gdy podszedł do drzwi, nadal widział starego Jacka i słabą sylwetkę Tang Sana.

Tang Hao stał tam, patrząc w dal. Nawet gdy sylwetki Tang Sana i Jacka zniknęły, nadal stał tam w bezruchu.

Jakby sobie coś przypominając, Tang Hao obrócił się do kuźni, do miejsca, gdzie Tang San zostawił kilka słów.

Bardzo prostych słów.

„Tato, ja i dziadek wyruszyliśmy. Ty musisz o siebie dbać. Pij mniej. Congee jest w garnku, nie zapomnij jeść.”

Przesuwając wzrok na bok, zobaczył metalowy garnek i podszedł do niego raźnie. Jedną ręką otworzył pokrywę. Dwoma rękoma uniósł garnek.

Dzięki temu, że Tang San dodał wody, zawartość jeszcze się nie zagotowała, ale Tang Hao mimo to przechylił go i zaczął pić dużymi łykami. Jego oczy zaszły mgłą. Nie dostrzegł, jak szybko czas mija.

Idąc drogą, Tang San cicho podążał za Jackiem, co jakiś czas obracając się za siebie w stronę wioski.

– Młody Sanie, nie chcesz rozstawać się z wioską czy też z twoim zapijaczonym ojcem? – Jack zapytał i pogłaskał Tang Sana po głowie.

– Trochę oba. – Tang San odpowiedział cicho.

– W porównaniu do tych wszystkich będących do niczego wnuków ty, mój mały, jesteś dużo bardziej inteligentny. Byłoby świetnie, gdybyś był moim wnukiem. Ten pijus, Tang Hao, ma szczęście. Nie rozmyślaj nad tym, na zewnątrz niebo i ziemia są bardzo rozległe. W Akademii możesz poznać wielu przyjaciół, nauczyć się wielu rzeczy. Gdy staniesz się Duchowym Mistrzem, kraj podaruje ci miesięczne stypendium i twoja rodzina będzie mogła dobrze żyć. – powiedział Jack, uśmiechając się.

Tang San był przecież osobą, która otrzymała drugie życie. Gdy słuchał słów Jacka, jego humor szybko się poprawił. W jego sercu obudziło się nieznośne pragnienie zewnętrznego świata.

– Dziadku, możesz mi opowiedzieć o Akademii? Co to za miejsce? – zapytał.

Jack uśmiechnął się nieznacznie.

– Akademia to oczywiście głównie miejsce do nauki. Mimo że nigdy tam nie byłem, ale w większości rozumiem. Nasza wieś ma prawo wysłać jednego pracującego ucznia na nauki, jednak przez wiele lat już tego nie robimy. Jednak tacy pracujący uczniowie mają kilka pozytywnych możliwości. Nie musisz płacić za naukę i miejsce do spania, należy tylko pokrywać koszty jedzenia. Na kampusie możesz wykonywać proste prace za jedzenie. Możesz na przykład zamiatać klasy i tak dalej. W zasadzie pracując i ucząc się, robisz to praktycznie za darmo. Koszty nauki nie są czymś, co my, biedni, możemy znieść.

– Tata powiedział mi, żebym po przybyciu poszukał pracy w kuźni. – powiedział Tang San.

– Ty, pracować fizycznie w kuźni? Tang Hao rzeczywiście oszalał. – powiedział Jack, będąc zły. – Ile ty masz lat? Nawet nie sięgasz do młota. Jaki kowal cię przyjmie, takiego pomocnika? Poza tym kowalstwo nie jest szeroko akceptowanym i dochodowym zajęciem. Jeśli będziesz odpowiednio się uczył, tyle wystarczy.

– Teraz jak się nad tym zastanawiam, gdybyś tylko miał jakieś osiągnięcia, które można byłoby wspomnieć w Akademii. Ten twój zapijaczony ojciec powinien był dać ci część swoich oszczędności. Jednak potem średniozaawansowana szkoła Duchowych Mistrzów nie ma możliwości przyjmowania pracujących uczniów. Dalsza nauka rzeczywiście wymaga sporych nakładów. Samo stypendium nie wystarczy.

Skoro Tang San miał wewnętrzną pełną moc Ducha, Jack widział go już bez wątpienia jako Mistrza Duchowego.

Tang San spojrzał na Jacka nieprzekonany.

– Jest jeszcze średniozaawansowana akademia? Czym różni się od podstawowej akademii? Obie są akademiami i powinny uczyć rzemiosła Mistrza Duchów, prawda?

Jack wyjaśnił z wielką cierpliwością.

– Oczywiście nie jest tylko jedna. Podstawowa akademia uczy podstaw i pozwala na kursy edukacyjne. Przyjmują jedynie dzieci, które dopiero co przebudziły ducha, długość nauk to 6 lat. W związku z tym w wieku 12 lat, w przypadku gdyby nie miały żadnych dalszych opcji, stają się zwykłymi Duchowymi Mistrzami. Jeśli jednak ich wewnętrzny talent jest wystarczający, mogą starać się zgłosić na zaawansowane nauki w średnio zaawansowanej akademii. Uczą się wtedy ciągle aż do 18 roku życia. Ta akademia uczy bardziej skomplikowanych rzeczy, ale trudność nauk wyraźnie wzrasta. W przypadku gdy nie spełnią wymagań, mogą zakończyć szkołę. Tym to się różni od Podstawowej Akademii.


Część 4

– Jest podstawowa, średniozaawansowana. Czy jest więc też zaawansowana? – zapytał Tang San.

Stary Jack skinął głową, w jego oczach widać było błysk podziwu.

– Nie powinieneś o tym myśleć, bo nie każdy może tam dołączyć. W naszym Cesarstwie Niebiańskiego Dou są dwie zaawansowane Akademie, co roku liczba przyjmowanych uczniów to mniej, niż setka. To rzeczywiście możliwość wspaniałej kariery. Nawet Sala Duchów będzie dążyć do tego, by podarować każdemu, kto ukończy zaawansowaną Akademię tytuł szlachecki.

– Szlachectwo? To dobra szansa. – Tang San powiedział zaskoczony.

– Oczywiście, Duchowy Mistrz to szlachetne zajęcie, zaawansowany Duchowy Mistrz tym bardziej. Jednak to wszystko zależy od talentu. Dlatego dla nas, zwykłych ludzi, którzy dążą do szybkiej poprawy warunków życia zostanie Zaawansowanym Duchowym Mistrzem to najlepszy skrót. Jednak jak wielu ludzi pochodzących z niższych warstw społecznych ma możliwość zostanie Wielkim Duchowym Mistrzem? Nawet jeśli coś takiego zdarzyłoby się, zakończenie nauki w Zaawansowanej Akademii bez wsparcia wspaniałego klanu będzie bardzo trudne. – powiedział Jack.

– Sam egzamin to jedna sprawa, ale do czego potrzebna jest zewnętrzna pomoc? – Tang San był trochę zagubiony.

– To właśnie ta przepaść. Przepaść między biednymi i bogatymi. Między zwykłymi ludźmi i szlachcicami. Zakończenie nauki w Podstawowej Akademii jest dość prosta. Wystarczy, że duch osiągnie 10 poziom. Nauczyciele poprowadzą cię do tego, byś zdobył Pierścień Duchowy. Dzięki temu dostaniesz tytuł Mistrza Duchowego. To rzeczywiście nie jest trudne. Jeśli tylko masz moc duchową po przebudzeniu, to coś, do czego zdolne są nawet dzieci. Mówi się, że awans z Mędrca Duchowego na Mistrza Duchowego na 10 poziomie jest najprostszy. – Jack westchnął.

– Jednak zdanie w średniozaawansowanej Akademii to inna sprawa. Aby to zrobić duch musi osiągnąć 20 poziom i mieć dwa pierścienie duchowe, by zyskać tytuł Wielkiego Duchowego Mistrza. Przejście z 10 na 20 poziom to coś, czego wielu nie jest w stanie osiągnąć w życiu. Co więcej, po osiągnięciu 20 poziomu ducha trzeba polegać na własnej sile, wytropić i zabić bestię, by zdobyć drugi pierścień. To rzeczywiście jest bardzo trudne. Gdy pochodzi się z wielkiego rodu i ma się wsparcie wojowników rodziny, ryzyko jest o wiele mniejsze. Duchowi Mistrzowie z biedniejszej warstwy mogą polegać tylko na sobie.

– Zakończenie nauki w Zaawansowanej Akademii jest jeszcze trudniejsze. Dopiero po przejściu blokady na 30 poziomie ducha i zdobyciu trzeciego Duchowego Pierścienia Wielki Duchowy Mistrz może otrzymać awans na Duchowego Starszego. Mówi się, że ten, kto osiągnie 30 poziom jest prawdziwym Duchowym Mistrzem, prawdziwym szlachcicem. To, co jest dalej naprawdę jest trudne. Co więcej, w przypadku 30 poziomu wydaje się, że zdobycie Duchowego Pierścienia to nie jedyny warunek. Jeśli chodzi o szczegóły, dowiesz się ich, gdy dotrzesz do Akademii. Jeśli o to chodzi, pula tych, którzy kończą Zaawansowaną Akademię to jakąś ⅓.

Po wysłuchaniu Jacka Tang San zrozumiał podstawy na temat Duchowych Mistrzów na Kontynencie Douluo.

– Dziadku Jack, powiedziałeś, że jest 10 tytułów Duchowego Mistrza. Ci, którzy zdadzą Zaawansowaną Akademię są Duchowymi Starszymi. Jak zdobyć pozostałe?

Jack uśmiechnął się.

– Wiem jak. Ci, którzy wychodzą ponad Duchowego Starszego stają się znamienitymi osobami, jak Duchowy Święty pochodzący z naszej wioski, który swego czasu był wspierany przez kraj. Słyszałem, jak ludzie mówią, że później kultywacja Duchowego Mistrza jest bardzo trudna, ale także bardzo niebezpieczna. Jak wiele osób posiada możliwości, by osiągnąć szczytowy Tytuł Doulou? Można nawet powiedzieć, że nie ma pewności, czy takie osoby istnieją w Cesarstwie Niebiańskiego Dou lub w Cesarstwie Gwiezdnego Luo.

Jack wiedział tylko proste rzeczy o Duchowych Mistrzach, nic więcej. Skoro jego słowa nie miały szczegółów, Tang San wiedział, że może tylko samodzielnie szukać wiedzy w Akademii. Zwłaszcza o Duchowych Bestiach, Pierścieniach i innych.

Z wioski Świętego Ducha do miasta Nuoding nie było daleko, piechotą można było tam dotrzeć w pół dnia. Po krótkim postoju na jedzenie po południu widzieli już mury miasta.

Mimo że Miasto Nuoding nie było uznawane za duże z racji tego, że znajdowało się przy granicy, jego mury nadal były grube. Tang San i Jack zostali sprawdzeni, jak inni podróżni przed wejściem do miasta.

– Tang San, dziadek za chwilę zabierze cię do Akademii, po czym wróci. Gdy będziesz sam w Akademii, musisz słuchać nauczycieli. Nie możesz bez pozwolenia opuszczać terenu Akademii. Gdy semestr się skończy, dziadek przyjdzie cię odwiedzić. Wtedy będzie już prawie Nowy Rok.

To był pierwszy raz, gdy Tang San opuścił dom, był poruszony.

– Dziadku, odchodzisz tak szybko? – powiedział bezwiednie Tang San.

– Hotel nie jest dla nas. Musisz postarać się i coś osiągnąć. Gdy następnym razem cię zobaczę, obyś był już Duchowym Mistrzem i dumą naszej wioski Świętego Ducha. – Jack powiedział z szerokim uśmiechem.

Podstawowa Akademia znajdowała się w zachodniej części miasteczka, Jack kilka razy pytał przechodniów o drogę i wreszcie Tang San został tam zabrany.

W oddali widzieli już łuk bramy, był szeroki na 20 metrów i wysoki na 10, stworzony z kamienia. Pod nim była czarna brama. Tang San widział, że była bardzo pieczołowicie wykonana.

Między kratami widać było wywietrznik, droga prowadziła prosto do środka po obu stronach obsadzona drzewami.

Pośrodku były cztery wielkie znaki.

„Akademia Nuoding.”

Po samej bramie widać było, że na kontynencie pozycja Duchowego Mistrza jest znacząca. To była tylko Podstawowa Akademia, nic więcej.

Jack zabrał Tang Sana, idąc do głównej bramy i zostali natychmiast zatrzymani przez odźwiernego.

– Co, do diabła? Czy to miejsce, gdzie taki plebs, jak wy może wejść?

Wygląd Jacka mógł być uznany za ładny w wiosce, ale w mieście wyglądał, jak biedak. Odźwierny patrzył na niego z pewną pogardą.


Część 5

Stary Jack powiedział z przepraszającym uśmiechem.

– Młodszy bracie, jesteśmy z wioski Świętego Ducha. To dziecko to nasz pracujący uczeń na dzisiejszy rok, rozumiesz? Musimy przejść.

– A więc gniazdo w trawie może wyhodować złotego Feniksa. Taka mała wioska ma osoby z mocą duchową? Jednak nasza Akademia od wielu lat nie ma pracującego ucznia. Nie możecie tego ukartować. – powiedział zaczepnie odźwierny, marszcząc brwi.

Błysk gniewu pojawił się w oczach Jacka, jednak przełknął obelgę i wyciągnął certyfikat podpisany przez pracownika Sali Duchów Juntao, podając go mężczyźnie.

Odźwierny wziął go i obejrzał od góry do dołu.

– Duch Niebiesko-srebrnej Trawy z przebudzoną pełną mocą. Niedorzeczne, to największy żart na świecie. Pracuję jako odźwierny przez 4 lata i nie słyszałem nigdy o uczniu z przebudzoną mocą. Ten chłopak ma ducha Trawy z pełną mocą. Uważam, że ten certyfikat to fałszywka.

– Ty…

Nawet jeśli Jack miał świętą cierpliwość, wszystko miało swoje granice.

– Specjalnie wszystko utrudniasz. Dobrze więc, jeszcze zobaczysz, znajdziemy przedstawiciela Sali Duchów. Tang San, idziemy.

Z tymi słowami Jack zabrał Tang Sana, kierując się do wewnętrznego muru.

Certyfikaty nie mogły zostać sfałszowane i ten odźwierny dobrze o tym wiedział. Jednak rodziny przyprowadzające uczniów do akademii, zwłaszcza zwykli mieszczanie, zostawiali datki.

Jack należał do kraju i był starszym wioski, ale skąd miał to wiedzieć?

Odźwierny poczuł niepokój, jeśli osoba z Sali Duchów rzeczywiście przyjdzie, poniesie odpowiedzialność. Oczywiście wierzył, że to niemożliwe, by osoba z Sali Duchów przyszła zadawać pytania na zawołanie dwóch wioskowych.

Z takim jego nastawieniem kolejne słowa nie zabrzmiały dobrze.

– Jaka wioska Świętego Ducha? Wydaje mi się, że Wioska Żebraków też brzmi dobrze.

– Co powiedziałeś?

Jack obrócił się. Słowa mężczyzny uderzyły w jego największą dumę. Tego typu słowa poróżniły go z Tang Hao. Fakt, że odźwierny był obcym w wiosce tylko pogarszał sprawę. Wracając kilka kroków, łypnął na odźwiernego.

Odźwierny cofnął się o krok, widząc wściekłego Jacka. Jednak szybko wrócił na miejsce, przeklinając się w duchu. To tylko starzec, czego ma się bać?

– Co jest? Nieprzekonany? Powiedziałem, że pochodzisz z wsi żebraków, coś w tym złego? Spójrz na tego knypka ze śmieciowym duchem, wszystkie jego ubrania są połatane. Nadal pewnie szukacie miejsca do żebrania. Nasza Akademia nie prowadzi działalności charytatywnej. Spływać, spływać. – mówiąc, odźwierny wyciągnął lewą rękę, naciskając na pierś Jacka, próbował odgonić tę dwójkę.

Gdy Jack prawie dostał zawału od ataku furii, między nimi pojawiła się mała sylwetka. Jej mała ręka była podobnie uniesiona i delikatna dłoń ledwo sięgała ręki Odźwiernego. Jego ręka pomknęła w prawo i odepchnęła lewą rękę Odźwiernego. W tym samym czasie prawa noga sylwetki wykonała szybki krok do przodu. Ten ruch sprawił, że stanęła za lewą nogą Odźwiernego. Następnym ruchem zablokował rękę Odźwiernego, sprowadzając ją w dół.

Taki atak powinien trafić w łokieć przeciwnika, nie pozwalając mu na nacisk. Jednak przez różnicę we wzroście oparł się jedynie na nadgarstku Odźwiernego. Jego ruch był bardzo szybki, gdy postąpił o krok, obie ręce weszły w kontakt z ręką Odźwiernego. Uderzenie spadło na brzuch mężczyzny.

Za nogą Odźwiernego była inna noga i mimo że nie była duża, to wystarczyło do osiągnięcia odpowiedniego rezultatu. Brzuch przyjął uderzenie, noga zareagowała i odźwierny zwyczajnie siadł na ziemi.

– Młody Sanie, ty… – Jack był zaskoczony tym, kto go zasłonił.

Zareagował właśnie Tang San. Forma, której użył nie pochodziła nawet z nauk Sekty Tang. W świecie wojowników była to najprostsza forma Księżyca Pchającego Okno. Oczywiście z jego sylwetką forma nie była odpowiednia. Nie tylko nie dosięgnął łokcia, ręka, która miała pchnąć pierś przeciwnika spadła na brzuch. Rezultat był jednakowy.

Mimo że sylwetka Tang Sana nie była duża jego siła nie była mała. Mimo wszystko ciągle operował młotem, nawet nie używając techniki Tajemniczych Niebios był w stanie przewrócić Odźwiernego.

– Śmierdzący gówniarzu, życie ci niemiłe!

Upokorzenie spowodowane byciem przewróconym przez dziecko wzbudziło w mężczyźnie wielki gniew. Podrywając się, chciał rzucić się na Tang Sana.

– No dobra, wstrzymaj się, dobrze?

W tamtym momencie rozległ się nieco ochrypły głos, zatrzymując Odźwiernego.

Odźwierny przez chwilę był zaskoczony, następnie cały gniew na jego twarzy zmienił się w uniżenie. Zmiana była tak natychmiastowa, że trudno było w to uwierzyć.

– Wielki Mistrzu, wróciłeś. – powiedział, kłaniając się ku temu, kto się odezwał.

Tang San obrócił się i spojrzał na tę osobę. Zwyczajna sylwetka nieco chudego mężczyzny zbliżyła się już od nich. Ta osoba miała 40, może 50 lat, krótkie czarne włosy i wyglądała dość zwyczajnie, trzymała ręce za plecami. Jego ciało wyglądało dość niezwykłe, jego oczy były półprzymknięte, wydawał się leniwy i niezmotywowany.

„Wielki Mistrz” tylko spojrzał na Odźwiernego, nie zwracając na niego uwagi i odezwał się do Jacka.

– Starszy panie, czy mógłbym rzucić okiem na certyfikat?

Jack był starszym wioski i potrafił czytać sytuację. Z zachowania Odźwiernego widział, że ta osoba absolutnie nie jest nisko usytuowana w Akademii. Co więcej, nosił tam tytuł Wielkiego Mistrza.

Wielki Mistrz spojrzał na certyfikat i przeniósł wzrok na Tang Sana, oceniając go od góry do dołu. Z jakiegoś powodu mimo że spojrzenie tego człowieka nie było ostre Tang San miał wrażenie, że został całkowicie przejrzany.

– Certyfikat jest w porządku, szanowny panie. W takim razie pozwól mi przeprosić w imieniu Akademii. Przekaż mi to dziecko, dobrze?

 

← Poprzedni

Następny →  

poniedziałek, 19 lutego 2024

Soul Land - Rozdział 3

Rozdział 3 - Dwie Wojenne Dusze

Tłumacz:Seft-chan

 

Część 1 

– Och.

Duchowy pierścień i duchowa bestia, te dwa zupełnie nowe określenia rozbrzmiewały nieustannie w umyśle Tang Sana. Mimo że nie był całkowicie pewny, czy jego domysły były poprawne, to skoro Technika Tajemniczego Nieba nie była w stanie doprowadzić do przeskoczenia, to ten pierścień z pewnością do niego doprowadzi.

W tym czasie Jack już doszedł do siebie, opuścił głowę z szacunkiem, gdy Su Yun Tao odchodził, a następnie powiedział zaskoczony do Tang Sana.

– Mały Sanie, nie możesz być tym dzieckiem z pełną wrodzoną duchową mocą Błękitno-srebrnej Trawy wspomnianym przez Duchowego Arcymistrza?

Tang San skinął głową.

– To ja.

Stary Jack przykucnął, będąc twarzą do Tang Sana i patrząc na niego, powiedział.


– Mały Sanie, nie spodziewałem się, że twoje talenty będą tak niezwykłe. Wielka szkoda, że masz ojca, który nie może przekazać ci żadnej dobrej Duszy. W przeciwnym razie być może naprawdę stałbyś się drugim Duchowym Mędrcem naszej wioski. Powiedz dziadkowi, jeśli będziesz chciał udać się do Akademii Duchowych Mistrzów, gdzie poznasz metody kultywacji pozwalające opanować Duszę. Tylko to miejsce ma odpowiednią wiedzę na temat Dusz.

Do tej pory w Tang Sanie pojawiło się już duże zainteresowanie Duszami, zwłaszcza relacja między Duszami, a jego własną zdolnością Tajemniczego Nieba. Jednakże nadal nie miał gotowej, natychmiastowej odpowiedzi.

– Dziadku Jack, nie, jeśli nie zapytam najpierw taty.

Jack nagle zdał sobie sprawę z tego, że nieważne, jak inteligentne dziecko, to wciąż dziecko i nieważne, jaką decyzję podejmie, nadal muszą wziąć pod uwagę zdanie Tang Hao.

W jego oczach pojawił się błysk wytrwałości. Mimo że naprawdę nie chciał iść i patrzeć na tego niechlujnego człowieka to po to, by ich wioska znów wytworzyła Duchowego Mistrza nie cofnie się przed niczym.

– Idziemy, Mały Sanie, dziadek potowarzyszy ci w drodze do domu.

Stary Jack szybko wrócił bez innych dzieci, pozwalając, by odebrali je rodzice i zabrał tylko Tang Sana z powrotem do kuźni.

Przed południem był czas na drzemkę Tang Hao i w kuźni było bardzo cicho.

– Tang Hao, Tang Hao!

Stary Jack tak naprawdę nie przejmował się tym, czy Tang Hao śpi, czy nie. Jeśli chodziło o tego niechlujnego kowala, naprawdę bardzo go nienawidził. Gdyby nie to, że wykuwał narzędzia potrzebne do upraw, wyrzuciłby go z wioski już dawno temu.

Wołając Tang Hao, Jack rozejrzał się wszędzie. Z początku chciał znaleźć sobie krzesło, by usiąść, ale widząc te wszystkie zniszczone, podarte, wysłużone rzeczy, przez ostrożność nie miał odwagi przyciągnąć żadnego do siebie. Jego wiek był już na tyle zaawansowany, że przez głowę przeszły mu myśli, że jeśli tam gdzieś upadnie, to nie skończy się jedynie na naciągniętym mięśniu czy złamaniu.

– Kto robi takie zamieszanie? – odezwał się rozdrażniony głos Tang Hao, odsłonił zasłonę prowadzącą do wnętrza chaty i wyszedł niespiesznie.

Najpierw zobaczył swojego syna, dopiero potem przerzucając wzrok na Jacka.

– Stary Jack, co ty robisz? – Jack odparł ze złością. – Dziś jest dzień przebudzenia Wojennej Duszy twojego syna. Nie wiesz, jak bardzo jest to ważne? W innych rodzinach obecnych jest oboje rodziców. Ty także powinieneś się pokazać, ale jest jak zawsze!

Tang Hao jak zawsze zignorował prowokujące słowa Jacka i jego wzrok znów przeniósł się na syna.

– Mały Sanie, twoja Dusza się przebudziła? Czym jest?

– Tato, to Błękitno-srebrna Trawa. – odparł Tang San.

– Błękitno-srebrna Trawa?

Z jakiegoś powodu mimo że zazwyczaj był niezainteresowany tego typu sprawami, gdy Tang Hao usłyszał te trzy słowa, jego ciało zadrżało na całej powierzchni, w jego oczach także pojawił się jasny błysk.

Wyraz twarzy Tang Hao zmienia się i teraz zwracał uwagę na Tang Sana. Stary Jack oczywiście nie przejmował się wyrazem twarzy tego niechlujnego kowala i natychmiast powiedział.

– Mimo że to Błękitno-Srebrna Trawa Tang San ma pełną wrodzoną duchową moc. Tang Hao, zdecydowałem, że w tym roku miano ucznia z naszej wioski przypada Tang Sanowi. Pozwól mu iść do Podstawowej Akademii Duchowych Mistrzów w mieście Nuoding na nauki. Wioska pokryje koszty.

– Błękitno-srebrna Trawa, Błękitno-srebrna Trawa… – Tang Hao raz za razem powtarzał te słowa, po czym gwałtownie uniósł głowę. W jego oczach widać było mocny błysk, Tang San nigdy czegoś takiego nie widział, Tang Hao powiedział cicho. – Nie.

– Co powiedziałeś? Chyba się przesłyszałem. – Jack przeczyścił swoje ucho i zaskoczony wpatrywał się w Tang Hao. – Powinieneś wiedzieć, jak cenna jest ta szansa. Nawet jeśli nasza wioska Świętego Ducha wydała Duchowego Mędrca tylko raz i tak mamy jedno miejsce dla ucznia. W przypadku innych wiosek dwie lub trzy muszą dzielić się jednym takim miejscem, nie wiesz o tym? To dobra szansa, być może Mały San zdoła stać się wywyższonym Mistrzem.

Tang Hao spojrzał na Jacka zimnym wzrokiem.

– Co jest dobrego w byciu wywyższonym? Wiem tylko, że jeśli odejdzie, nikt nie zrobi mi jedzenia. Błękitno-srebrna Trawa, jak myślisz, co można osiągnąć, kultywując ją? To tylko bezużyteczna Dusza.

– Jednak ma w pełną przebudzoną duchową moc. Jeśli tylko zdoła zdobyć duchowy pierścień, nawet jeśli będzie to pierścień najniższej jakości, natychmiast będzie w stanie stać się Duchowym Mistrzem. Duchowym Mistrzem, rozumiesz? Nasza wioska nie wypuściła Duchowego Mistrza od tak wielu lat. – Jack odparł z naciskiem.

– To, co przed chwilą powiedziałeś to twój prawdziwy cel. Nie znaczy nie, możesz odejść.” Powiedział Tang Hao zimno.

– Tang…! Hao…! – w umyśle Jacka płomień furii płonął już w pełnej krasie.

Wyraz twarzy Tang Hao tak jak wcześniej był apatyczny.

– Nie musisz być tak głośny, jeszcze nie ogłuchłem. Powiedziałem, że możesz iść.

– Dziadku Jack, proszę nie gniewaj się i tak nie pójdę uczyć się na Duchowego Mistrza. Tata ma rację, Błękitno-srebrna Trawa to tylko bezużyteczna Dusza. Dziękuję za twoje dobre intencje.

Mimo że Jack nienawidził Tang Hao, naprawdę bardzo przywiązał się do inteligentnego Tang Sana, a jego serce palące nieugaszoną furią po chwili się uspokoiło. Jedynie głęboko westchnął.

– Dobry chłopiec, dziadek się nie gniewa. W takim razie już pójdę.

Po tych słowach obrócił się i zaczął odchodzić.

Tang San natychmiast poszedł go odprowadzić. Tata mógł go ignorować, ale Jack był starszym wioski, który w dodatku dobrze go traktował. Uprzejmość względem niego była koniecznością.

Jack zbliżył się do drzwi kuźni i zatrzymał się, obracając się w stronę Tang Hao, powiedział szczerze i z głębi serca.

– Tang Hao, twoje życie dobiegnie końca w taki sposób, ale Mały San wciąż jest młody. Czy nie powinieneś rozważyć dania mu czegoś, dzięki czemu będzie mógł żyć? Nie wstrzymuj go. Dzięki temu przynajmniej on nie znajdzie się w takiej sytuacji, jak ty teraz. Jeśli zmienisz zdanie, przyjdź i mnie znajdź, dobrze? Nadal zostały jeszcze trzy miesiące do zapisów do Akademii w mieście Nuoding.
 
 
Część 2
  
Po tym jak Tang San odprowadził Starego Jacka, jego serce opadło wiele razy. Mimo wszystko słowa Su Yun Tao o duchowych pierścieniach mogą być przełomowe z jego problemem w przeskoku Zapisu Skarbów Tajemniczych Niebios. Ale nie pozwolił, by miało to duży wpływ na jego zachowanie, wierzył, że wciąż ma szansę.

Bez pośpiechu wrócił do kuźni. Tang Hao nieoczekiwanie nie wrócił do wewnętrznego pokoju, by kontynuować spanie, lecz siedział na krześle z zamkniętymi oczami, odpoczywając.

– Tato, możesz wrócić do wewnętrznego pokoju, by spać jeszcze chwilę, ja przygotuję obiad.

Oczy Tang Hao wciąż były zamknięte, gdy powiedział obojętnie.

– Ty też czujesz się bardzo rozczarowany? Ty także chcesz zostać Duchowym Mistrzem?

Tang San był nieco zaskoczony.

– To nie jest ważne, tato. Stanie się kowalem również jest dobre, to może nas wesprzeć. Obiecałeś, że nauczysz mnie jak wykuwać narzędzia rolnicze, prawda?

Tang Hao powoli otworzył swoje oczy. W centrum jego oczu Tang San widział wzburzone emocje. Bezwiednie prawa pięść Tang Hao była już mocno zaciśnięta i twarz, która już wydawała się szara i stara pokazywała ślad lodowatego chłodu.

– Duchowy Mistrz? Po co być Duchowym Mistrzem? Nie wspominając już o zwykłej Duszy, która jest marnotrastwem, nawet najzacieklejsza lub najsilniejsza Dusza, jaki jest z nich pożytek? Wciąż jest do niczego, to wszystko.

Tang Hao był wzburzony, całe jego ciało drży. Tang San widział w oczach ojca coś błyszczącego.

Przebiegając, Tang San chwycił pięść Tang Hao.

– Tato, nie bądź zły. Nie chcę być Duchowym Mistrzem. Zawsze będę ci towarzyszyć i robić dla ciebie jedzenie.

Biorąc głęboki oddech, wzburzenie Tang Hao zniknęło tak samo szybko jak się pojawiło. Uspokojony już zwrócił się do Tang Sana.

– Wezwij swoją Duszę i pozwól mi rzucić na nią okiem.

– Dobrze.

Tang San pokiwał głową, unosząc prawą dłoń. W jego ciele Technika Tajemniczych Niebios poruszyła się i w swojej świadomości poczuł dziwny, ciepły prąd przepełniony Zapisem Skarbów Tajemniczych Niebios. Jasnoniebieski blask pojawił się nad jego małą dłonią i natychmiast pojawiła się również mała, delikatna, niebieska trawa.

Wpatrując się oszołomiony w Błękitno-srebrną Trawę w dłoni Tang Sana, Tang Hao odczuwał roztargnienie przez długi czas, aż powoli doszedł do siebie. Z jasnymi oczami z trudem przełknął ślinę, gdy mamrotał niskim głosem.

– Błękitno-srebrna Trawa, to naprawdę jest Błękitno-srebrna Trawa. Dokładnie taka sama jak jej.

Nagle Tang Hao energicznie wstał i wyszedł do wewnętrznego pokoju. Ten nagły ruch spowodował, że prawie przewrócił się przed Tang Sanem. Dusza Błękitno-srebrnej Trawy w prawej dłoni rozpłynęła się sama.

– Tato.

Tang Hao machnął niecierpliwie dłonią.

– Nie przeszkadzaj mi. – mówiąc, przeszedł już przez zasłonę do wewnętrznego pokoju.

– Ale ja mam jeszcze jedną Wojenną Duszę.

Tang San dokładnie wiedział po dzisiejszym przebudzeniu Duszy, że jego sytuacja jest wyjątkowa. Nie zadał tego pytania Su Yun Tao ani Staremu Jackowi; mimo wszystko tych dwóch było tylko obcymi, nikim więcej.

---

【Sekta Tang Zapis Skarbów Tajemniczych Niebios zasady ogólne, punkt pierwszy: Nigdy nie mów osobie, której nie możesz całkowicie zaufać, jak wiele siły naprawdę posiadasz.】

---

Tang San całkowicie nauczył się Zapisu Skarbów Tajemniczych Niebios, wyrył je w swoim sercu i jeszcze bardziej bezwzględnie przestrzegał zasad ogólnych.

Kurtyna została gwałtownie odsunięta na bok i Tang Hao ponownie pojawił się w zewnętrznym pokoju, jego twarz pokazywała bardzo zszokowany wyraz. Jego oczy były czerwone, jakby płakał chwilę temu.

Tang San nic nie powiedział, tak jak przed chwilą uniósł prawą dłoń, tak teraz uniósł lewą dłoń. Zamiast niebieskiego światła tym razem pojawiło się słabe, czarne światło ze środka jego dłoni i w błysku skupiającego się światła można było zobaczyć dziwną rzecz w jego ręce.

To był całkowicie czarny młot. Rękojeść małego młota miała około pół chi długości z cylindryczną główką młota. Wygląda na mniejszą wersję młota kuźniczego, jednak czarna powierzchnia tego młota miała osobliwe światło, jak również na cylindrycznej główce widniał dekoracyjny wzór w kształcie okręgu.

T/N: Chi - jednostka miary w Chinach. Jeden chi wynosi ⅓ metra, czyli 33cm. Pół chi to 16,5cm.

Z jakiegoś powodu w momencie gdy młot pojawił się w dłoni Tang Sana, całe powietrze w pokoju wydawało się nieco cięższe. Dodatkowo jakby nie mógł wytrzymać ciężaru tego małego młotka, Tang San mógł go tylko trzymać, powoli opuszczając rękę. Jego twarz stała się już nieco blada.

W przeciwieństwie do Błękitno-srebrnej Trawy, która zdawała się nie wyczerpywać Techniki Tajemniczych Niebios, kiedy pojawił się ten mały czarny młot, praktycznie zassał wewnętrzną siłę Tang Sana. Także mógł tylko z trudem trzymać rękojeść młota. Mimo że młot wydaje się bardzo mały, w rzeczywistości jego masa przewyższała masę młota w ich kuźni.

– To… To jest…

Tang Hao był niecały krok od Tang Sana, chwycił mały młot w dłonie, by zbliżyć go do swojej twarzy. Ręce Tang Hao miały wielką siłę, przynajmniej Tang San nie czuł już tak wielkiego obciążenia wywieranego na jego ręce.

W chwili gdy Tang Hao złapał go za rękę, pojawiło się miłe uczucie, jakby ciepła krew płynęła w jego żyłach. To sprawiło, że część serca Tang Sana czuła się komfortowo i spokojnie.

– Tato, coś się stało?

Patrząc na mały czarny młot, wzburzenie, które wcześniej zniknęło z oczu Tang Hao, pojawiło się tam na nowo.

– Podwójne Dusze. To istotnie są dwie Dusze. Syn, mój syn.

Nagle Tang Hao rozłożył swoje silne ramiona i mocno przytulił Tang Sana do siebie.

Klatka piersiowa Tang Hao była bardzo szeroka. Być może z powodu jego długiej pracy jako kowala, mimo że na powierzchni wyglądał bardzo niemrawo, mięśnie na jego ciele z pewnością nie osłabły przez lata i bycie w jego ramionach było bardzo ciepłe. Ten rodzaj ojcowskiej miłości przyniósł poczucie bezpieczeństwa, które było niezastąpione.

– Tato. – Tang San stał bardzo oszołomiony. Od kiedy pamiętał to był pierwszy raz, gdy Tang Hao przytulił go w ten sposób.

Wygląda na to, że młot w jego dłoni stawał się coraz cięższy i cięższy. Mimo że Tang San bardzo polubił ciepło ojcowskiej miłości jeszcze bardziej nie chciał, by młot wyślizgnął mu się z dłoni i uderzył jego ojca.

– Tato, nie mogę go utrzymać. – Tang San z trudem wypowiedział te słowa.

Tang Hao rozluźnił swoje ramiona.

– Schowaj go.

Rozpraszając się w czarnym świetle, ciężar zniknął. Tang San czuł się dziwnie; ten młot niewątpliwie nie był zwyczajny, użył nawet swojej wewnętrznej siły z Techniki Tajemniczych Niebios, więc dlaczego wciąż nie mógł go unieść? Co jeszcze zaskoczyło go po przywołaniu tego małego młota, to fakt, że jego wewnętrzna energia została prawie całkowicie wyczerpana.
 
 
Część 3

Tang San nigdy nie widział, by jego ojciec ukazywał tak wiele emocji. Wszelkiego rodzaju skomplikowane emocje pojawiły się na twarzy Tang Hao i po długim czasie dopiero mógł powoli mówić.

– Pamiętaj, w przyszłości musisz używać młota w swojej lewej dłoni, by dobrze chronić trawę w twojej prawej dłoni. Zawsze.

Tang San pokiwał głową bez zrozumienia powodu. Tang Hao podniósł się, idąc od razu do wewnętrznego pokoju.

Podczas przygotowywania obiadu w południe, Tang San zastanawiał się jednocześnie, jak zetknął się ze światem dusz. Podwójne Dusze, widocznie niewielu jemu podobnych istniało w tym świecie. Inaczej jego ojciec nie byłby tak zszokowany. Wygląda na to, że dusza młota bardzo go poruszyła.

Co do tego, co powiedział, niemniej jednak ważne było również to, że w jego przypadku dusze były połączone z techniką Tajemniczych Niebios, ponieważ ten pierścień duszy był kluczem do jego niezdolności do przebicia się przez barierę Tajemniczych Niebios. Nieważne jak, będzie musiał wymyślić sposób, by zdobyć duchowy pierścień i przetestować go.

W trakcie obiadu Tang Hao wydawał się bardzo milczący, jego apetyt również wydawał się znacznie mniejszy, niż wcześniej. Jego wzrok często padał na Tang Sana, wyglądał jakby się wahał.

Skończywszy obiad, Tang San jak zwykle przygotował się do posprzątania naczyń, ale Tang Hao poprosił go, by przestał.

– Poczekaj chwilę zanim zaczniesz sprzątać, dobrze? Mały Sanie, pytam cię, chcesz zostać Duchowym Mistrzem?

Tang San był przez chwilę oszołomiony, patrząc w kierunku Tang Hao i nie chcąc oszukać ojca. Zawahał się przez chwilę i w końcu skinął głową.

Tang Hao westchnął, jego twarz wydawała się jeszcze starsza.

– Więc wybrałeś już swoją ścieżkę.

Wypowiedział tylko to jedno zdanie, po czym wrócił do swojego pokoju.

Tang San zauważył, że kiedy Tang Hao westchnął, czuł się rozczarowany, ale mimo to jego wyraz twarzy był bardziej zadowolony. Zrozumiał, że w sercu jego ojca było ukrytych wiele rzeczy.

Po umyciu wszystkich naczyń Tang San wrócił do swojego pokoju i kontynuował swoją pracę. Wraz ze zderzeniem kutego młota i kawałka żelaza rozległo się brzęczenie. Chociaż nie wiedział w jakim czasie ten kawałek surówki żelaza może osiągnąć rozmiar pięści, którego żądał Tang Hao, ale ten rodzaj kucia miał niemałą korzyść w polepszaniu jego techniki Tajemniczych Niebios, a jeśli chodzi o jego trening fizyczny, wynik był całkiem niezły. Tang San już zaczął próbować w miarę możliwości wyczerpywać mniej wewnętrznej siły Tajemniczych Niebios, dzierżąc żelazny młot. W ten sposób mógł jeszcze wydłużyć czas, w którym machał młotem.

Do południa uderzył kolejne trzysta razy, dostrzegając, że od czasu do czasu z kawałka żelaza odskakiwało kilka drobin nieczystości. Podnosząc kurtynę w wejściu, Tang Hao wszedł do pomieszczenia. Najwyraźniej tego popołudnia nie wykuł żadnych narzędzi rolniczych, przynajmniej Tang San nie słyszał znajomych dźwięków kucia.

– Tato.

Tang San spojrzał w kierunku swojego ojca, zatrzymując ruch dłoni z młotem i opuszczając go.

Tang Hao skinął na niego, by kontynuował, podchodząc blisko, by spokojnie stanąć z boku. Nic nie powiedział, tylko przyglądał mu się.

Tang San więc kontynuował. Do tej pory jego ubrania zdąrzyły przesiąknąć potem. Z jego obecnym poziomem wewnętrzej siły, nadal nie mógł przystosować się do temperatury, nie mówiąc już o ciężkiej pracy fizycznej.

Dang. Dang. Dang. Dang. Dang… Nieustannie rozbrzmiewało brzęczenie metalu uderzającego o metal. Małe ciało Tang Sana nie mogło być proporcjonalne, gdy trzymał w dłoniach żelazny młot, lecz za każdym razem gdy uderzał, działał z wielką mocą.

‘Wrodzona nadludzka siła i dodatkowo wrodzona pełna moc duchowa. Nic dziwnego, że jest w stanie tak wymachiwać żelaznym młotem, mimo swojego małego ciała.’ Tang Hao pomyślał w swoim sercu. Słowa Staruszka Jack’a mogą być prawdą, nie powinien pozwolić aby jego przygnębienie wpłynęło na rozwój tego dziecka i jego drogę od teraz, nawet jeśli odejdzie.

Patrząc na ociekającego potem Tang Sana, Tang Hao w końcu uznał determinację syna.

– Przerwij na chwilę. – Tang Hao zaczął mówić.

Tang San opuścił żelazny młot w swojej ręce, lekko dysząc, cicho pobudzając swoją technikę Tajemniczych Niebios w swoim ciele do wyrównania oddechu, celem zregenerowania jego fizycznej siły.

Tang Hao przeszedł przed Tang Sana, wziął żelazny młot w dłoń i spojrzał na palenisko, w którym kawałek żelaza jarzył się na czerwono.

– Uderzając jak teraz, nawet za rok ten kawałek żelaza nie stanie się wielkości pięści.

Tang San uniósł głowę, patrząc na swojego wysokiego i wielkiego ojca.

– Więc jak powinienem to zrobić?

Tang Hao powiedział obojętnie.

– Powiedz mi, kiedy unosisz młot, by nim uderzyć, z której części ciała pochodzi siła?

Tang San zastanowił się, po czym powiedział.

– To powinna być talia, racja? Od talii do pleców, a następnie wzdłuż ramienia, by unieść młot?

Tang Hao ani nie potwierdził ani nie zaprzeczył słowom Tang Sana, lecz zapytał ponownie.

– Która część ludzkiego ciała poza mózgiem jest najważniejsza?

– Serce. – Tang San odpowiedział bez najmniejszego wahania. Serce i mózg, oba mogą spowodować natychmiastową śmierć. Podczas gdy mózg ma ochronę w postaci czaszki, serce ma tylko skórę i mięśnie, nic więcej. Jako uczeń sekty Tang miał bardzo szczegółową wiedzę o ludzkim ciele, a użycie ukrytej broni do przebicia serca wroga było najszybszą i najskuteczniejszą metodą spowodowania śmierci.

Tang Hao zatrzymał się na chwilę, po czym znów zapytał.

– Więc powiedz mi ile serc ma jeden człowiek?

– Co? – zaskoczony Tang San spojrzał na ojca, będąc zagubionym. Ile serc ma jeden człowiek?

– Odpowiedz mi. – Tang Hao spojrzał na niego chłodno. Jego sylwetka wydzielała presję, przez którą Tang San nie mógł złapać oddechu.

– Jedno.

– Nie, mylisz się. Zapamiętaj, człowiek ma trzy serca, nie jedno. – Tang Hao pokręcił głową, mówiąc.

– Trzy? – Tang San patrzył na Tang Hao oniemiały, nie rozumiejąc o czym on mówi.

Tang Hao zmienił uchwyt na młocie i używając rączki, szturchnął obie łydki Tang Sana.

– Tutaj. Innymi słowy łydki ludzi są drugim i trzecim sercem. Jeśli ktoś chce wydobyć całą swoją fizyczną siłę, musi użyć swoich wszystkich trzech serc jednocześnie, by uzyskać odpowiedni wynik. Dlatego siła zdecydowanie nie wypływa z dolnej części pleców. Trzy serca to właściwy punkt wyjścia. Kiedy serce w twojej klatce piersiowej bije szybko, siła pochodzi z obu łydek. Kieruje się w górę, docierając do ud, przechodząc przez talię, plecy, ramię i wreszcie zostaje uwolniona. Oto jak wydobyć całą siłę do uderzenia. Serca dają siłę, talia to oś. Obserwuj.
 
 
Część 4
 
Tang Hao uniósł młot w dłoni, sprawiając, że Tang San cofnął się o kilka kroków. W tym samym czasie młot w jego dłoni już zmienił kierunek i z głębokim, głośnym okrzykiem jego ciało obróciło się wpół. Obie nogi mocno przylegały do podłogi, łydki odsłonięte przez poszarpane nogawki momentalnie spięły się; cały Tang Hao wyglądał, jak dziki tygrys gotowy do skoku. Nogi emanujące siłą, skręcona talia i młot, który był już niewidoczny został opuszczony. Młot z brzękiem ciężko opadł na rozgrzany do czerwoności kawałek surówki.

Tang San całkowicie mógł poczuć, że tylko jedna osoba emanuje tą siłą fizyczną. Tang Hao nie używał wewnętrznej siły i co więcej nie uwolnił żadnej duchowej mocy. To była wyłącznie siła ludzkiego ciała i ten kawałek rozgrzanego żelaza nadal całkowicie ugiął się w prawie jednej trzeciej. Po uderzeniu deformacja była bardzo wyraźna.

– Siła pochodzi z dolnej partii nóg. Kontrolowanie siły ciała jest ważne, aby z powodzeniem połączyć ją z obu nóg w całość, by następnie wydobyć ją z ciała. – Tang Hao przekazał żelazny młot w ręce Tang Sana. – Teraz twoja kolej.

– Dobrze.

Tang San nie sądził, że kucie ma również taką metodę uderzania. Ta prosta metoda emitowania siły mogła być użyta nie tylko do kucia, powinno też być możliwe użycie jej w technikach Sekty Tang.

Obie ręce trzymały rękojeść młota, naśladując postawę Tang Hao sprzed chwili. Oczy Tang Sana były mocno utkwione w rozgrzanym do czerwoności kawałku żelaza. Umiejętność Tajemniczego Nieba powoli działała głęboko w jego łydkach, obie stopy mocno przylegały do podłogi.

Tang San zawołał głośno, siła fizyczna wraz z jego umiejętnością Tajemniczego Nieba szła w górę od łydek, rozprzestrzeniała się w mgnieniu oka na talię, przez plecy na oba ramiona i dalej w ręce. Wyraźnie czuł jakby jego siła stała się potężniejsza, niż kiedykolwiek wcześniej, zaczynając od dolnych partii nóg, szła wybuchowo w górę aż do ramion kołyszących żelaznym młotem, a jego ciało pozornie chciało uciec od tego wielkiego ciężaru.

Dang~ Żelazny młot trafił dokładnie w bryłę żelaza, dając głośny dźwięk.

Tang San używał całego ciała do używania młota, więc jego stopy oderwały się od podłogi i zatoczył się krok do przodu. Żelazny młot odbił się od bryły i chociaż miał Tajemnicze Jadeitowe Dłonie, jego dłonie z pewnością nie miały żadnych problemów, ale obie ręce przeszło mrowienie po odbiciu. Na szczęście umiejętność Tajemniczych Niebios zadziałała natychmiast i uczucie mrowienia stopniowo zanikało.

Rezultat był oczywisty, nawet pomimo wieku Tang Sana. Nawet dodając umiejętność Tajemniczych Niebios, choć wynik był oczywiście gorszy od Tang Hao, to w porównaniu z jego poprzednimi uderzeniami efekt był o wiele lepszy, niż gdyby poprzednimi uderzył dziesięć razy.

Widząc ruch Tang Sana, Tang Hao nie pochwalił go, ale w jego oczach błysnął ślad zaskoczenia. Działania Tang Sana wykraczały wyraźnie poza to, czego oczekiwał. Tang Hao nie spodziewał się, że Tang San rzeczywiście opanuje tą metodę emitowania siły w tak krótkim czasie.

Nie wiedział również, że Tang San przez cały czas starannie kultywował sztuki walki Sekty Tang. Nie tylko posiadał podstawę umiejętności Tajemniczego Nieba, ale Kontrolującego Żurawia Łapiącego Smoka, Krępujący Szlak Cienistego Ducha i dodatkowo Tajemnicze Jadeitowe Dłonie, dzięki czemu jego zdolność koordynacji znacznie przewyższa poziom u jego rówieśników. Ponieważ nie brakowało mu zrozumienia jego własnego ciała, ta technika emitowania siły była naturalnie łatwa do uchwycenia. Oczywiście ponieważ to był pierwszy raz, jego władanie nadal było niewprawne.

– Tato, czy zrobiłem to dobrze?

Tang Hao powoli skinął głową.

– Rozumiesz wpływ serca? Ludzie najbardziej angażują mięśnie łydek, więc łydki są źródłem wszelkiej siły. Dobrze wykorzystaj siłę nóg, zbierając ją, aby znacznie zwiększyć efekt.

Mówiąc, Tang Hao podszedł do miecha i usiadł, a spod miechu wyciągnął coś podłużnego zrobionego z surówki żelaza, przedmioty przypominały dwa pedały miechu. Tang Hao trzymał je, by połączyły się pod miechami i obiema rękami zaciągnął miech.

– Podczas kucia szczególnie istotny jest wpływ miechów. Całkowicie rozgrzany metal można jeszcze lepiej wykuć, a to może sprawić, że jego wytrzymałość stanie się jeszcze większa. Każdy blok metalu, nawet ten najbardziej zanieczyszczony, ma również swoją własną duszę. Jeśli temperatura nie jest odpowiednia i podczas kucia użyjesz za dużo siły fizycznej, metal pęknie. W ten sposób nawet stopiony i przekuty kawałek metalu jest tylko odpadem. Dlatego gdy wykorzystujesz całą swoją siłę, by uderzać w żelazo, musisz utrzymywać odpowiednio jego temperaturę. Pompowanie miechów również wykorzystuje siłę twoich nóg. Nie tylko możesz zachować trochę siły fizycznej, możesz osiągnąć najwyższą temperaturę, używając miecha.

Obie stopy nacisnęły na pedały i nagle uwolnił swoją siłę. Zaczynając od nóg, całe jego ciało gwałtownie odskoczyło, obie ręce w naturalny sposób napędzały miech do otwarcia, nogi prostują się i zginają, ponownie przywracając uchwyt. Pomiędzy otwarciem, a powrotem miech działał z pełną mocą. Ruchy Tang Hao z pewnością nie wydawały się szybkie, ale za każdym razem używał miechów do maksimum. Mięśnie łydek rozluźniły się i gdy jego ciało nabrało szczególnego rytmu z miechami, płomienie nagle wystrzeliły ze środka pieca, żelazo natychmiast zapłonęło czerwienią.

– Teraz ty ciągnij miechy zgodnie z moimi ruchami. – Tang Hao oddał swoje miejsce Tang Sanowi.

Wcześniejsze doświadczenie z kowalskim młotem i uważna obserwacja sprawiły, że bardzo szybko zrozumiał metodę pracy z miechem. Tang San usiadł na miejscu Tang Hao i zaczął wykonywać zadanie, chociaż nadal jego płynność ruchów była nieco nierówna. Ale zauważył, że za każdym razem gdy uwalnia siłę, pochodzi ona z łydek. Oczywiście, jak powiedział Tang Hao nie tylko zaoszczędził dużo fizycznej siły, ale również wynik był nieporównywalnie lepszy do wcześniejszego.

Tang Hao trzymał młot Tang Sana i powiedział chłodno.

– Użycie całej siły w posługiwaniu się młotem w celu wykucia może w pełni wykorzystać siłę fizyczną. Ale równie dobrze, wraz z opadaniem młotka, siła odbicia może bardzo cię obciążyć. W przypadku braku odpowiedniej metody prowadzenia łatwo się zranić, a także może spowodować marnowanie części siły fizycznej oraz niezdolność do działania na metal. Idąc za moim ruchem, musisz uważnie mnie obserwować. To jest klucz do tego, czy możesz w krótkim czasie ubić tę bryłę surówki na wielkość pięści.

Wziąwszy głęboki wdech, oczy Tang Hao skupiły się. Po pracy Tang Sana nad miechem cała żelazna bryła już paliła się intensywną czerwienią. Płonące płomienie skakały, powodując, że wnętrze pokoju stało się niezwykle gorące.
 
 

Część 5

Gdy Tang Hao się poruszył, jego ruchy nie wydawały się różnić od poprzednich. Od nogi do talii, od talii do pleców, od pleców do ramion, a żelazny młot uderzał w żelazny kawałek z brzęczącym dźwiękiem.

W chwili, gdy żelazny młot odbił się z powodu siły reakcji, Tang Hao gwałtownie wykonał obrót, a dolne części nóg emitowały energię, jak poprzednio. Odbicie młota już wzrosło, zatoczył nim okrąg nad głową, wywołując ostry dźwięk powietrza i ponownie rozległ się głośny dźwięk, gdy uderzył w kawałek żelaza. Nie tylko prędkość tego uderzenia była niezwykła, ale także siła fizyczna była większa w porównaniu do pierwszego.

Żelazny młot odbił się wysoko, a ruch Tang Hao wraz z wielkością wzniesienia młota pozornie osiągnął rodzaj doskonałej harmonii. Nie wcześnie, nie późno, w ułamku sekundy żelazny młot osiągnął szczyt. Jego ciało zatoczyło żelaznym młotem pełny okrąg, aby ponownie uderzyć.

Oczy Tang Sana zabłysły. Była to bez wątpienia metoda wykorzystania siły, wykorzystująca siłę odbicia powstającą w wyniku uderzenia młotka o metal i przekształcająca ją w siłę skierowaną w dół. Ruch był doskonale skoordynowany, aby w jak największym stopniu uniknąć obrażeń spowodowanych siłą odbicia i zamiast tego przekształcić tę siłę fizyczną, aby szczególnie zwiększyć trafienie. Począwszy od drugiego uderzenia siła fizyczna każdego uderzenia przewyższała pełną siłę Tang Hao, ale nadal była pod jego kontrolą.

Tang Hao poruszał się coraz szybciej, młot kuźniczy uderzał w kawałek żelaza niczym gwałtowna burza, który nieustannie deformował się pod wpływem uderzeń młota. To było szokujące; precyzja uderzeń Tang Hao była nierealna. Za każdym razem, gdy kawałek żelaza został uderzony, jego grubość zmniejszała się o połowę, a kiedy zaczynała się spłaszczać, młot kuźniczy w jego dłoni natychmiast uderzał w krawędź, powodując jego przewrócenie. W ten sposób kawałek żelaza równomiernie wytrzymywał uderzenia młotka, a nie został po prostu ubity w żelazny placek.

W mgnieniu oka młot uderzył 36 razy, a obie ręce Tang Hao sprawiły, że żelazny młot zakręcił się znów nad głową w trzech kółkach. Dopiero gdy siła młota została rozproszona odstawił go. Jego twarz nie była czerwona, oddech nie był ciężki, jakby poprzednia szalona burza ciosów w ogóle nie była przez niego wywołana.

Na całym kawałku żelaza, już po 36 uderzeniach w małe kółko, gołym okiem właściwie już trudno było dostrzec jakiekolwiek zanieczyszczenia.

To właśnie było prawdziwe mistrzostwo kowala, piękna metoda młota.

– Rozumiesz? – Tang Hao spojrzał na Tang Sana, który nieustannie pompował miechem.

Tang San pomyślał, po czym powiedział.

– Użyj siły, rozumiem zasadę. Tyle, że wydaje się, że to wcale nie jest takie proste.

– Jeśli chcesz osiągnąć mój poziom, jest tylko jeden sposób; umiejętności pochodzą z praktyki. Co więcej, musisz pamiętać, że jeśli uderzasz w kawałek zwykłego metalu, to wtedy gdy jest on najbardziej nieczysty, istnieje największe prawdopodobieństwo, że się rozpadnie. W tym czasie, kiedy go uderzasz, siła fizyczna musi być mniejsza, a w miarę stopniowego zmniejszania się zanieczyszczeń, twoja siła fizyczna może zacząć stopniowo wzrastać, aby utrzymać efekt uderzeń. Ten sposób dynamicznej kontroli jest kluczowy. Powoli ćwicz sam dobrze. Nie zwiększaj na ślepo siły i szybkości, dokładność jest równie ważna. Musisz przynajmniej zrozumieć, jak młot opada. Jeśli nie możesz uderzyć w dowolne miejsce, jaki jest pożytek z większej siły fizycznej? – Tang Hao powiedział obojętnie.

Gdy ciężar młotka wrócił do rąk Tang Sana, Tang Hao odwrócił się i wyszedł.

Ojciec nie cofnął słowa, naprawdę nauczył swoich metod kucia, a także z ojcem, który przedstawił swój punkt widzenia na te sprawy. Każdy zawód ma swoje głębokie tajemnice, nie wszystkie są takie proste.

Przez następne pół miesiąca Tang San codziennie ćwiczył metodę kucia młotkiem, której nauczył go Tang Hao. Pomimo posiadania Kontrolującego Żurawia Łapiącego Smoka, który pomagał mu kontrolować siłę i Fioletowego Oka Demona, które określało pozycję uderzeń młota ta metoda kucia była nadal trudniejsza do opanowania, niż mógł sobie wyobrazić.

Ponieważ uderzał z całej siły, użycie pełnej siły było samo w sobie bardzo trudne do kontrolowania. Czerpanie siły z odbicia i ponowne kontrolowanie równowagi ciała w celu odpowiedniego ustawienia uderzenia młotkiem było niezwykle trudne. Wraz ze wzrostem liczby uderzeń wymagana kontrola siły nieco wzrosła, a nieustanny obrót ciała mógł nie tylko powodować zawroty głowy, ale jednocześnie siła każdego opadającego uderzenia stawała się jeszcze trudniejsza do kontrolowania.

Na szczęście już dawno uderzał w ten kawałek żelaza, więc zanieczyszczeń było już bardzo mało i nie było łatwo go rozbić. Inaczej nie byłby w stanie zapanować nad ciężarem tego młotka kuźniczego i prawdopodobnie już by go rozbił na kawałki.

Jednak w środku tego kursu praktycznego użycie przez Tang Sana umiejętności Tajemniczego Nieba, a także kontrolowanie Żurawia Łapiącego Smoka i Tajemnicze Jadeitowe Dłonie z koordynacją Fioletowego Oka Demona, wszystko to postępowało niezauważone.

Od pierwszego dnia, kiedy był w stanie zamachnąć się tylko dwa razy, zanim zaczął zmieniać pozycję aż do dzisiaj, pół miesiąca później, potrafił już bez przerwy machać 7 razy, celnie uderzając w żelazny kawał bez błędu. Poprawa była niezwykle wyraźna. W tym samym czasie kawałek żelaza pod jego pełnym uderzeniem stawał się coraz mniejszy; każdy dzień przynosił rezultaty.

Oczywiście miało to również nierozerwalny związek z metodą wytwarzania siły w dolnej części nogi. Dzięki tego rodzaju metodzie generowania siły, mógłby znacznie zmniejszyć użycie umiejętności Tajemniczego Nieba, dzięki czemu Tang San miał jeszcze więcej czasu na pompowanie miechów i kucie.

Pierwotnie jego ojciec machnął młotkiem 36 razy, ale okazało się, że miał nadwyżkę energii. On sam potrafił zamachnąć się tylko 7 razy; nie wiedział, kiedy osiągnie poziom ojca. Za każdym razem gdy Tang San o tym myślał, od razu miał dodatkową motywację do ćwiczeń.

Obecnie, jakby zapomniał o duchach i pierścieniach duchów, kultywując Fioletowe Oko Demona na szczycie góry wczesnym rankiem głęboko zastanawiał się także nad problemem machania młotem.

Trzy miesiące minęły bardzo szybko i gdy Tang San mógł już 13 razy machać młotem, Tang Hao zaczął go uczyć, jak wykuwać narzędzia. Metoda nauczania Tang Hao była bardzo bezpośrednia; dokładnie tak, jak poprzednio, zrobił to raz, a potem pozwolił Tang Sanowi zrobić to ponownie i dopóki widział, że opanował pewne podstawy nie przeszkadzał w jego praktyce, ponieważ nigdy nie miał wielu słów do powiedzenia w kierowaniu. Tylko w kluczowych momentach powiedział kilka słów.

Właśnie dlatego za każdym razem, gdy Tang Hao dawał wskazówki, Tang San pamiętał to tym wyraźniej.

 

← Poprzedni

Następny →