sobota, 22 lutego 2025

Genius Doctor: Black Belly Miss - Rozdział 65

Rozdział 65 - Książę Koronny (1)

Tłumacz: Seft-chan



Jun Wu Xie siedziała tam z opuszczonym spojrzeniem. Nie podnosząc na nikogo wzroku, siedziała tam, jakby całe zamieszanie nie miało z nią nic wspólnego. Była wyizolowana i zamknięta we własnym świecie.

Elegancka, czysta i niedościgniona piękność. Te słowa natychmiast nasunęły się im na myśl.

Te słowa, które z początku przypisywano Bai Yun Xian, teraz wydawały się pasować lepiej do niej.

Jej zmieniona osobowość sprawiła, że wydawała się niedostępna, ale to sprawiało, że serce tym bardziej lgnęło do niej.

Mimo że nie chcieli przyznać tego otwarcie, ta cicha wersja Jun Wu Xie sprawiła, że jej poziom uroku wzrósł znacząco.

Zachowywała się skrycie, aż zanadto skrycie; do tego stopnia, że można było o niej zapomnieć. Ale teraz gdy ludzie zaczęli ją dostrzegać i zauważać subtelne zmiany, mimowolnie byli do niej przyciągani.

Rzucali ukradkowe spojrzenie na Jun Wu Xie i przenosili spojrzenia na Bai Yun Xian…

Bai Yun Xian nie była tak elegancka, jak im się wcześniej wydawało.

Wyglądało na to, że prawdziwą elegancką, zimną boginią była Jun Wu Xie. Teraz Bai Yun Xian musiała oddać pole…

– Qian Yuan, upiłeś się. – Cesarz zmarszczył brwi.

Nie rozumiał, dlaczego zawsze milczący Książę Korony nagle wziął w obronę Jun Wu Xie. Wiedział, że to dopiero drugi raz, gdy się spotkali, a poprzednim razem Mo Qian Yuan nie miał o niej dobrego wrażenia.

– Ach, tak upiłem się. Twój syn wypił za wiele kieliszków wina, pozwoliłem Ojcu zobaczyć coś zabawnego. Proszę, pozwól mi iść i trochę odpocząć. – Mo Qian Yuan wyprostował się z lekkim uśmiechem.

– Idź! – krzyknął Cesarz.

Mo Qian Yuan nie wahał się i natychmiast wstał, unosząc dłoń i machnięciem odprawiając służących, którzy chcieli mu pomóc. Zmrużył oczy i syknął.

– Mogę iść sam, nikomu nie wolno mnie dotykać!

Sposób, w jaki wyszedł, wzbudził niezadowolenie wielu.

Jun Wu Xie przyglądała się jego oddalającym się plecom i zastanawiała się chwilę. Gdy zaczęto wznosić toasty, odezwała się do wuja delikatnym tonem.

– Wujku, chcę wyjść na świeże powietrze.

Jun Qing był zaskoczony przez chwilę, przypominając sobie, jak jego bratanica była zapatrzona w Mo Xuan Feia i widząc teraz, jak ten i Bai Yun Xian świergoczą do siebie, musiała czuć się paskudnie. Westchnął głośno i powiedział.

– Idź się przejść, ale nie opuszczaj skrzydła pałacowego. Nie zostawaj na zewnątrz za długo.

– Dobrze.

– Wu Xie.

– Tak?

– Nie przejmuj się Mo Xuan Feiem, nie zasługuje na ciebie.

Jun Wu Xie zamarła w pół kroku.

Jak doszedł do takiego wniosku? Jakiego sposobu użył, by przejrzeć to, że była wściekła na tę szumowinę, Mo Xuan Feia?

Poświata księżycowa wpadała do ogrodu i oświetlała pawilon, gdzie siedział Mo Qian Yuan, pijąc wino prosto z dzbana. Siedział na kamiennym krześle z gorzkim uśmiechem.

– Jeśli chcesz umrzeć wcześniej, nie krępuj się i wypij więcej! – delikatny głos z nutą chłodu przebił spokój otulonej ciszą nocy.

Mo Qian Yuan był bardzo zaskoczony. Pod blaskiem księżyca stała piękna, młoda dziewczyna ubrana w cudowny, żółty, jedwabny brokat, trzymając w ramionach małego czarnego kotka. Stała wśród kwiatów okryta księżycową poświatą, jej delikatne rysy pasowały do surrealistycznego otoczenia. Wyglądała niczym wróżka, która wkroczyła do śmiertelnego świata.

– Jun Wu Xie? – usta Mo Qian Yuana wygięły się w górę, gdy patrzył na nią w pijackim otępieniu. – Zastanawiałem się, kto miał czelność wskazać, że ja, Książę Korony, umrę wczesną śmiercią.

Kiedy Jun Wu Xie zbliżyła się do pawilonu, natychmiast zaatakował ją smród alkoholu. Zatrzymała się tuż przed wejściem.

– Nawet jeśli o tym nie wspomnę, ty i tak umrzesz… Co więcej… Jak długo jeszcze zdołasz pozostać Księciem Koronnym?

 

← Poprzedni

Następny →

 

piątek, 21 lutego 2025

Soul Land - Rozdział 11

Rozdział 11 - 

Xiao Wu, Więc Naprawdę Jesteś Królikiem

 

Tłumacz: gerasik19999

Korekta: Seft-chan


Część 1

Xiao Wu wpatrywała się w Tang Sana, przypomniała sobie ostatni raz, gdy bezlitośnie dostawała kamieniami i poczuła gniew.

– Czekać? Ile czekać, kto wiedział kiedy wrócisz. Wszyscy nas dręczą. To, co powiedział ten drań, szef Xiao, o tym, że pozwoli mi być swoim zwierzaczkiem króliczkiem. Gdybym nadal mogła to znieść, moje imię nie brzmiałoby Xiao Wu.

Tang San zmarszczył brwi, w duchu zastanawiając się, jak wielkie dziecko mogło wpaść na tak brudny pomysł. Naprawdę musi dać im nauczkę; dać im znać, że pracujący uczniowie nie dają się wykorzystywać.

Myśląc w ten sposób, przesunął palcami po talii, a jego wzrok zmienił kierunek na miejsce walki.

W tym momencie znaczna część ciała Wang Shenga była już fioletowa. Przy nieustającym tygrysim ryku jego moc duchowa stawała się coraz słabsza, a jego przeciwnik, który nie został przez niego ani razu trafiony, przypominał kota bawiącego się myszą.

Schemat ataku Wang Shenga był nadal zbyt jednostronny, a moc duchowa, którą wykorzystywał, była prawie wyczerpana. Rozpoczął ostatnią ofensywę, zbliżając się na 2 kroki, ponownie stając twarzą w twarz z Liu Longiem, tym razem już podjął mocne postanowienie, nawet jeśli został brutalnie pobity przez drugą stronę, aby dać przeciwnikowi coś, co zapamięta.

Liu Long i Wang Sheng nie zetknęli się ze sobą tylko raz czy dwa, więc naturalnie nie mógł nie dostrzec swojego celu. Patrząc, jak Wang Sheng rzuca się na niego, jego wyraz twarzy również stał się imponujący, wymachiwał długim kijem w rękach, a następnie trzykrotnie uderzał nim w głowę i oba ramiona Wang Shenga. Dopóki Wang Sheng odbijał te ataki w końcowej fazie lotu, nie mógł ponownie wyprowadzić porządnego ataku.

Ale w tym momencie, co zaskakujące, Liu Long poczuł, jakby obie jego ręce trzymające laskę zostały ukąszone przez komara, a atak, który wysłał nagle osłabł.

Jego atak początkowo uznawano za dobry, ale po jego stępieniu natychmiast ujawnił się jego defekt. Pierwszy cios naturalnie trafił w głowę Wang Shenga, lecz Wang Shen uparcie stawiał opór i rzucił się dalej, w wyniku czego jego dwa nastepne ciosy spadły w powietrze.

W przypadku duchowego mistrza, który posiada wojenną duszę wpływającą na ciało w starciu z duchowym mistrzem z duszą narzędzia wykorzystującym długą broń, ten atak był absolutnie niszczycielski. Nawet gdyby siła Liu Longa była większa w porównaniu do siły Wang Shenga, wynik i tak byłby taki sam.

Peng. Tygrysi pazur Wang Shenga uderzył Liu Longa w głowę, a cała jego postać podskoczyła do góry pod wpływem uderzenia. Natychmiast po tym, jak jego ciało obróciło się do góry nogami, a jego prawa noga została złapana i uderzona tygrysim ogon, niczym bat, w plecy, bezlitośnie padł na ziemię.

Liu Long nie miał tak dobrych umiejętności oporu jak Wang Sheng, cała jego moc duchowa znajdowała się w długim kiju. Jego siła obronna nie była wcale niezwykła i po dwóch atakach Wang Shenga zaczął się osuwać. W chwili, gdy Liu Long uderzył mocno o ziemię, stracił przytomność.

Wang Shen z ekscytacją wzniósł wzrok ku niebu, najwyraźniej dając upust wieloletniej urazie.

Szef Xiao początkowo spokojnie i beztrosko obserwował, jak Liu Long naśmiewa się z Wang Shenga, ale okoliczności widowiska nagle przybrały gorszy obrót, co natychmiast wywołało u niego wielki szok.

Trzeba wiedzieć, że Liu Long był na trzecim miejscu pod względem siły wśród jego podwładnych. Gdyby nie posiadał już pierwszego pierścienia ducha, nie miałby też pewności, że zdoła pokonać Liu Longa.

– „Zwiędła Wierzba” to po prostu „Zwiędła Wierzba”, nie wytrzymuje jednego uderzenia. Szefie Xiao, co ty na to? – Xiao Wu żartowała.

Szef Xiao machnął ręką, pozwalając innym podwładnym pilnie odciągnąć Liu Longa na leczenie, byli tylko głównymi uczniami akademii mistrzów duchowych, a poleganie na tej odrobinie mocy duchowej i tak nie pozbawiłoby ich życia.

– Pierwszy z nich uznajemy za naszą stratę. Ling Feng, wychodź.

Drugi wysłany przez szefa Xiao był szczupłym i niskim uczniem ze starszej klasy, z małym nosem i małymi oczami, sylwetką tak szczupłą, że nikt nie stwierdziłby, że ma 12 lat. Wręcz przeciwnie, był raczej w tym samym wieku co Xiao Wu i Tang San.

– Zawołaj Wang Shenga z powrotem. Ja pójdę. – Tang San powiedział cicho do ucha Xiao Wu.

Xiao Wu również uważała, że to starcie nie było złe. Naturalnie zauważyła, że drugim przeciwnikiem, który wszedł na arenę, był duchowy uczony o zwinności, akurat na czas, by powstrzymać Wang Shenga. Poprzednia moc duchowa Wang Shenga również uległa znacznemu osłabieniu, bez wątpienia przegrałby.

– Wang Sheng, wracasz. Zostaw to małemu Sanowi. Możesz odpocząć.

Wang Sheng jeszcze nie otrząsnął się całkowicie po poprzednim podekscytowaniu pokonaniem Liu Longa, gdy usłyszał głos Xiao Wu i odkrył, że Tang San powrócił w nieznanym czasie. Wiedział, w jakiej sytuacji się znalazł i chociaż pokonał Liu Longa, tak naprawdę nie miał już sił na kolejną walkę. Wiedział również, w jaki sposób mógłby odnieść pierwsze zwycięstwo, gdyby Tang San nie wystrzelił po cichu trzech małych kamyków i nie powstrzymał ataku Liu Longa.

– Jesteś pracującym uczniem?

Ling Feng spojrzał na Tang Sana, a w jego oczach pojawiło się niepewne spojrzenie.

Tang San tylko skinął głową w odpowiedzi.

– Proszę, zacznij.

Mimo że Ling Feng był szczupły i drobny, był nieco wyższy w porównaniu do wzrostu Tang Sana, ucznia pierwszego roku. To była szybka walka o to, która ze stron zostanie szefem studentów. On również nie przywiązywał już do tego większej wagi. Ponownie spojrzał na pas Tang Sana, podskoczył, zwinnie przeskakując nad głową, z obiema wyciągniętymi rękami, niespodziewanie przelatując 2 metry i rzucając się na czubek głowy Tang Sana.

Duch bestii, Tang San jednym rzutem oka dostrzegł, jaki był duch przeciwnika. Te kilka dni, przez które Wielki Mistrz instruował go, nie mogły być bezowocne. Jego duch bestii powinien być zwierzęciem latającym. Biorąc pod uwagę jego brak silny, brak groźnego wygląd oraz sposób ataku, nie powinien być to drapieżnik. W takim razie powinno to być zwierzę przypominające jaskółkę lub kruka.

Tang San obserwował, jak druga strona rzuca się na niego, pozostając nieruchomo, zdawał się traktować drugą stronę tak, jakby ta w ogóle nie istniała.

Prędkość Ling Feng'a była bardzo duża; wśród uczniów szóstego roku był on uznawany za najlepszego pod względem szybkości. Był oddanym zwolennikiem szefa Xiao, a jego postać wyróżniała się także niezwykłą zręcznością. Obserwując, jak zbliża się do Tang Sana, nagle jego ciało znów się niespodziewanie obróciło. Obie ręce opadły w dół, siła zmieniła kierunek, a Ling Feng pojawił się za Tang Sanem, mierząc obiema rękami w boki jego szyi.

Dopóki Ling Feng nie obrócił się na głowę, Tang San nie wykonał żadnego ruchu. Stawiając czoła nieznanym zdolnościom przeciwnika, Tang San nie zmieniał swojej reakcji dziesięć tysięcy razy, co było najlepszym wyborem.


Część 2

Gdyby to było przed zdobyciem pierwszego duchowego pierścienia, Tang San nie mógłby być tak arogancki. Jednak po zdobyciu pierścienia jego szybkość, siła, czas reakcji i wszystkie naturalne zdolności się zwiększyły. W przypadku uczniów Sekty Tang najbardziej kluczowymi rzeczami są zmysły i czas różnych reakcji. Zwinność także stanowiła pewną przewagę. W kwestii zwinności, kogo miał się obawiać?

To, że sylwetka Ling Fenga zmieniła się w powietrzu, było też dość gwałtowne. Gdy zobaczył Tang Sana ucznia na pierwszym, może drugim roku, w pewnym sensie umniejszał go, od razu planując kończący atak, by zmusić do walki Xiao Wu.

Jednak gdy obie jego ręce były blisko i prawie zamknęły się na szyi Tang Sana, ten się poruszył.

Ukłon Feniksa wystarczający, by uniknąć rąk Ling Fenga. Dalej górna część ciała wygięła się w górę. Prawa noga Tang Sana, jakby miała się złamać, wyprowadziła uderzenie w górę i w tył. W całym tym ruchu ani na chwilę nie spoglądał na to, co robił.

Cichy niczym śpiące dziecko, poruszający się jak uciekający zając. Tang San doskonale wyczekał moment i w jednej chwili wykazał się szybkością ataku, którą wśród obserwujących tylko niektórzy byli w stanie śledzić.

Pięta Tang Sana zetknęła się z podbródkiem Feng Linga. Feng Ling wykonał trzy salta w powietrzu, a potem nadal jeszcze wirował.

Z lekkim dźwiękiem upadł kilka metrów dalej, idąc w ślady Liu Longa. Szybko stracił przytomność, jego szczęka przemieściła się w wyniku kopnięcia Tang Sana. To wydarzyło się nadal w sytuacji, gdzie Tang San nie używał wewnętrznej siły. W przeciwnym razie takie uderzenie połamałoby mu szczękę.

Satysfakcjonujące odwrócone szybkie kopnięcie w lecący cel było jedną z podstawowych technik nożnych Wushu. Pasowało do ostrej natury Tang Sana i dodatkowo błyskawicznie pozwalało poradzić sobie z przeciwnikiem.

Uczniowie na wyższych rokach po stronie Szefa Xiao, niemal jednocześnie patrzyli na to szeroko otwartymi oczyma, jakby nie mogli uwierzyć, że to, co się wydarzyło, działo się naprawdę.

Feng Ling, który w ich grupie siłą ustępował tylko samemu Szefowi Xiao walczył z tym dzieciakiem wyglądającym jak pierwszoroczniak, maksymalnie drugoroczniak, został powalony jednym kopnięciem wykonanym tak, że nawet jego najsilniejszy atak nie miał czasu sięgnąć celu.

– Cholera, to musi być zmiana fortuny, jak tegoroczny plebs może być tak dziki? – mruknął szef Xiao.

Gdy usłyszał uderzenie ciała Feng Linga o ziemię, Tang San cofnął wystawioną wysoko nogę.

– Jednego mniej. – powiedział.

Szef Xiao był w szoku. Xiao Wu po stronie pracujących uczniów była jednakowo zaskoczona. Walczyła z Tang Sanem wiele razy. Teraz gdy widziała znów, jak walczy, dotarło do niej, że Tang San poczynił niemałe postępy. Zdała sobie też sprawę z tego, że Tang San wchodząc w trans walki, był inny, niż wtedy, gdy był spokojny. W czasie spokoju Tang San wyglądał, jak spokojne dziecko, ale w czasie walki jego ataki były szybkie, a nawet dzikie.

Wang Sheng nie zważając na ból swojego ciała, gdy zobaczył, jak Feng Ling odlatuje w wyniku kopnięcia Tang Sana, zaśmiał się radośnie z jego nieszczęścia.

– No i jak, szefie Xiao, nasz Tang San nie użył nawet mocy duchowej? Nadal musisz przyznać się do porażki. Oszczędź sobie dalszego bólu.

Szef Xiao wyszedł z ponurą miną. Po dwóch porażkach nie miał już wyjścia i musiał wejść do walki. Zadawał sobie pytanie, kto po jego stronie poza nim samym może równać się mocą z Feng Lingiem. Jeśli nie uda mu się natychmiast podnieść podupadającego morale, nie będzie sensu w prowadzeniu dalszych starć. Wykorzystując szybką i precyzyjną metodę samodzielnego pokonania dzieciaka przed nim, a potem pokonania Xiao Wu, zachowa resztki godności.

Szef Xiao spojrzał zimno na Tang Sana. Do tej pory jego pogardliwa i kpiąca mina dawno już zniknęła. Pokazywał tylko godność.

– Xiao Chen Yu, uczeń szóstego roku, wojenna dusza wilk. Dusza Bojowa na jedenastym poziomie z jednym pierścieniem.

Powiedzenie o swojej sile i randze, to swego rodzaju szacunek dla przeciwnika.

Gdy mówił, całe ciało Xiao Chen Yu emanowało czarnozielonym światłem. W czarno-zielonym blasku mięśnie w jego ciele zaczęły puchnąć. Jego oczy stopniowo stały się bladozielone w kolorze. Podniósł powoli obie ręce, widać było na nich pazury, szpony stawały się ostre. Biały duchowy pierścień uniósł się spod jego stóp. Wyglądało to dokładnie, jak fizyczne wzmocnienie za pomocą duszy wojennej.

Xiao Chen Yu jako przywódca uczniów teraz wykazywał się mądrością. Jak wielu w Akademii Nuoding mogło nie wiedzieć, czym był jego duch. Jednak Tang San stojący naprzeciw niego był inny. Z jego punktu widzenia, duch Tang Sana nadal był tajemnicą. Ogłoszenie swojego ducha miało na celu to, by dowiedzieć się, jakiego ducha ma ten cały Tang San, z którym przyjdzie mu walczyć. To pozwoli mu jako tako planować.

Tang San słyszał, jak Mistrz mówił o tym zwyczaju ogłaszania swojego ducha. Tylko w przypadku, gdy nie patrzy się na kogoś, jak na wroga i nie boi się, że w przyszłości przeciwnik będzie śmiertelnym wrogiem. Gdy przeciwnik ogłasza swojego ducha, należy odpowiedzieć tym samym, gdyż jest to wyraz szacunku, chęci nauki i wymiany doświadczeń.

– Tang San, uczeń pierwszego roku, duch Niebiesko-Srebrnej Trawy. Mistrz ducha narzędzia na jedenastym poziomie, jeden pierścień.

Gdy Tang San powiedział, że jego duchem jest Niebiesko-srebrna Trawa, niemal wszyscy starsi z Xiao Chen Yu wybuchnęli śmiechem. Z ich poddenerwowanych min błyskawicznie nic nie zostało. Nawet do tego stopnia, że nie słyszeli słów Tang Sana o jego poziomie.

Niebiesko-Srebrna Trawa była bezużytecznym duchem, to zostało już dawno powszechnie i niezaprzeczalnie przyjęte na całym kontynencie. Nawet jeśli siła Tang Sana była niezła, to różnice w duchach nadal pozwalały im nie martwić się tak bardzo o to, że szef Xiao może przegrać.

– Przed chwilą powiedziałeś, jaki jest twój poziom?

Xiao Chen Yu nie mógł być tak nierozważny, jak jego poplecznicy, ponieważ harmider za nim sprawił, że nie do końca usłyszał słowa o poziomie Tang Sana.

– Mistrz ducha narzędzia na jedenastym poziomie z jednym pierścieniem.

Gdy to mówił, białe światło zaczęło bić z ciała Tang Sana. Gdy uniósł prawą rękę, lekko niebiesko-srebrna trawa wyrosła na środku jego dłoni. Poruszył dłonią i jego trawa wrosła w ziemię. Jasnożółty pierścień pojawił się pod stopami Tang Sana, zaczął przesuwać się w górę i w dół wokół jego ciała.

Pojawienie się żółtego pierścienia było niczym ciężki policzek w twarze tych uczniów, to zaowocowało natychmiastowym ucichnięciem śmiechu. Niektórzy nawet otworzyli usta szeroko, patrząc na Tang Sana, jak na świra.

– 100-letni pierścień! – powiedział Xiao Chen Yu ledwo słyszalnie.


Część 3

Biel oznaczała 10-letni pierścień, żółty oznaczał 100-letni. Różnica w pierścieniu, gdy każdy z walczących ma ten sam poziom mocy duchowej może być decydująca.

To… Jak to możliwe? Pojawienie się tego typu pierścienia na Tang Sanie można powiedzieć, całkowicie zmieniało sposób, w jaki ci uczniowie pojmowali jego duszę wojenną. Pierwszy rok oznaczał sześciolatki, może siedmiolatki. Jeśli chodzi o sytuację, gdzie kultywacja pierwszorocznego sięga poziomu duchowego mistrza… Coś takiego nie miało miejsca nigdy w całej historii Akademii Nuoding. Nie mówiąc już o tym, że jego duchem jest uznana za bezużyteczną trawa.

– Szefie, rozwal go, ma tylko trawę. Jak niebezpieczny może być jego duch nawet mimo takiego pierścienia? – powiedział jeden z uczniów mimo woli.

– Zamknij się, idioto! – ryknął Xiao Chen Yu, przerywając słowa swojego podwładnego.

Tylko Niebiesko-srebrna Trawa? Xiao Yu uważał w duchu, że to nie może być tak oczywiste. Ta trawa bez wątpienia była bezużyteczna, ale trawa, która osiągnęła poziom duchowego mistrza to już nieco inna historia. Tego nie mógł zdobyć zupełnie sam, skoro miał ludzi, którzy pomogli mu zdobyć taki pierścień i dodatkowo pomagali mu kultywować do rangi duchowego mistrza. Jak wielka grupa wpływu może stać za pierwszorocznym, który przed nim stoi?

Ojciec Xiao Chen Yu był kasztelanem miasta Nuoding. W przeciwnym razie on też nie mógłby być tak arogancki na terenie Akademii. Wliczając nauczycieli, niewielu mogło mu się sprzeciwić. Od dziecka widział różne oficjalne działania ojca, więc mimo wszystko sam odczuł na sobie nieco działanie polityki. W związku z tym pierwszym, o czym pomyślał, było pochodzenie Tang Sana. Jego ojciec powtarzał mu po stokroć i ostrzegał po tysiąckroć, że w tym świecie niektórych wielkich klanów absolutnie nie wolno prowokować. Nawet w porównaniu z imperialnymi rodami, były jeszcze bardziej przerażające. Rody imperialne miały jeszcze pewne skrupuły ze względu na reputację, ale te wielkie klany jej nie potrzebowały. Prowokowanie ich przynosiło katastrofę.

– Ty jesteś pracującym uczniem? – zapytał Xiao Chen Yu mimowolnie.

Tang San po prostu skinął głową. Gdy aktywował pierścień, uczucie siły w ciele sprawiało, że jego krew się gotowała. Obecnie także chciał znaleźć przeciwnika, by dobrze wymierzyć swoje obecne możliwości. Chciał sprawdzić, jaki poziom siły osiągnął po fundamentalnej przemianie.

– Kontynuujmy.

Teraz dochodząc do sytuacji typu „Co się stało, to się nie odstanie”, Xiao Chen Yu wyraźnie wbił sobie do głowy, że nawet jeśli wygra z tym pierwszorocznym, za żadne skarby nie może go zranić.

Jeśli doskok Feng Linga można było uznać za zwinny, to doskok Xiao Chen Yu był bardzo silny. Z racji tego, że posiadał pierwszy pierścień, jego możliwości były dalece większe, niż możliwości Wang Shenga. Nawet mimo tego, że duch Wang Shenga był królem zwierząt. Przez to, że jego duch miał niższy poziom, siła była mniejsza w porównaniu z Xiao Chen Yu.

Kontrolując doskok Xiao Chen Yu, Tang San był równie swobodny i spokojny, jak gdy nie odpowiedział Feng Lingowi. Posiadanie pierścienia i nieposiadanie pierścienia to dwie różne sytuacje. Xiao Chen Yu swobodnie rzucił się do przodu, moc duchowa wypływająca z jego ciała objęła już około trzech metrów kwadratowych wokół ciała Tang Sana. To była szarża z absolutną siłą, z grubsza bez żadnej techniki z zamiarem starcia siła przeciw sile.

Siła przeciw sile? No to dawaj. Mimo że siła nie była specjalnością wszystkich uczniów Sekty Tang, w tej chwili Tang San zamierzał sprawdzić, jaki poziom tak naprawdę osiągnęły jego Tajemnicze Niebiosa. Błyskawicznie skupił moc zdolności w obu rękach, odpychając ruchem od klatki piersiowej. Po chwili napotkał wilcze szpony Xiao Chen Yu.

Podwładni Xiao Chen Yu mieli już na twarzach uśmiechy triumfu. Ze 100-letnim pierścieniem ten idiota wykorzystywał ręce do starcia ze szponami wilka Xiao Chen Yu. To było po prostu samobójstwo. Sami widzieli, jak Xiao Chen Yu po przemianie używał swoich wilczych łap, by chwytać i miażdżyć kamienie.

Ręce Xiao Chen Yu były dużo większe od rąk Tang Sana. On sam w duchu wahał się teraz. Powinien użyć siły szponów wilka, czy nie? Był przekonany, że wykorzystując siłę wilczych szponów, może zmiażdżyć ręce Tang Sana. To mogłoby też oznaczać koniec rywalizacji. Jeśli jednak to zrobi, to czy ludzie za Tang Sanem…?

Szarżował szybko, Xiao Chen Yu nie chciał o tym myśleć. Jego szpony i ręce Tang Sana zderzył się ze sobą.

Rozległ się przytłumiony huk, czarnozielone i białe światło zabłyszczało mocno. Fala uderzeniowa rozeszła się w krąg, zmieniając pływ powietrza na poziomie stóp obserwujących.

Tang San stał w bezruchu, jego stopy nie były ani równoległe, ani prostopadłe. Górna część ciała Xiao Chen Yu zaraz po zderzeniu poleciało w tył. Niemal podświadomie pazury Xiao Chen Yu uderzyły w ręce Tang Sana. Porażka w kwestii mocy duchowej z takim przeciwnikiem powodowała u niego taki szok i furię, że zapomniał o swoich obawach.

Jednak stało się coś, co wprawiło Xiao Chen Yu w jeszcze większy szok.

Gdy jego pazury chwyciły ręce Tang Sana, poczuł, że ręce Tang Sana są twarde, jak stal. Niezależnie od tego, jak wykorzystał swoją siłę, nie mógł ich nawet poruszyć. Niemal natychmiast ręce Tang Sana rozłożyły się, siłą wychodząc z uchwytu jego pazurów. Tang San obrócił je i wcisnął w nadgarstki Xiao Chen Yu. Nie pozwolił mu wycofać się po zderzeniu. Obie ręce Tang Sana pociągnęły całe ciało niedoszłego chuligana, a Tang San uderzył mocno prawym ramieniem w podbrzusze Xiao Chen Yu.

Ciało Xiao Chen Yu zostało wyrwane w górę przez tak bezpośrednie uderzenie. Zachwiał się i chwiejnie cofnął się o 3 metry.

Podwładni Xiao Chen Yu byli jeszcze przed chwilą gotowi do wiwatu. Teraz nagle zobaczyli, jak ich szef chwiejnie cofa się po tym starciu. Sposób, w jaki patrzyli na Tang Sana teraz znacząco się zmienił. Czy ten dzieciak to jeszcze człowiek?

Lśniące jadeitowe światło powoli zniknęło z rąk Tang Sana. Chciał sprawdzić, czy moc jego Tajemniczych Niebios będzie większa, niż moc duchowa ducha na jedenastym poziomie. Po chwili Tang San powiedział swobodnie.

– Nadal jestem zajęty i nie mam czasu na wasze zabawy, więc zakończę to tak. Niebiesko-srebrna Trawo, wiąż!

Xiao Chen Yu przed chwilą poderwał się z ziemi – Tang San uderzył tylko raz bez używania pełni siły. W połączeniu z jego fizycznym duchowym wzmocnieniem jego zdolności defensywne z pewnością były spore, przez co nie odniósł żadnych obrażeń. Właśnie wtedy usłyszał słowa Tang Sana.

Ponad dziesięć grubych źdźbeł trawy bez żadnego ostrzeżenia nagle wystrzeliło z ziemi pod jego stopami. Zaczęły wić się spiralnie, nie dając Xiao Chen Yu czasu na reakcję. Błyskawicznie mocno związały obie jego nogi.

– Co to jest?

Xiao Chen Yu pobladł ze strachu. Zaczął walczyć z całych sił, ale od czasu ulepszenia trawa była bardzo twarda. Nieważne, jak używał swojej siły, nie mógł się uwolnić.


Część 4

Tang San zbliżał się krok po kroku do Xiao Chen Yu.

– Nie próbuj. Nie możesz się uwolnić. Mój pierwszy pierścień był z węża Datura, dlatego moja Niebiesko-srebrna Trawa ma wytrzymałość węża Datura. Oczywiście, zawiera też odrobinę jadu węża Datura. Jeśli czujesz, że masz jeszcze więcej siły do ​​walki, nie mam nic przeciwko temu, żebyś spróbował smaku jadu węża Datura. Och, powinnam wspomnieć, że nie mam antidotum.

Za Tang Sanem wyrastało ponad 10 kęp srebrzystej trawy o niebieskiej barwie, a źdźbła trawy zwisały za jego plecami, jakby były 10 wężami wybierającymi ludzi do ukąszenia.

Uczucie strachu zaczęło ogarniać wszystkich uczniów starszych klas, niektórzy podwładni Xiao Chen Yu zaczęli szybko i niekontrolowanie się wycofywać.

Nawet jeśli nie natknęli się na węża Datura, to na pewno o nim słyszeli. Kto chciałby zetknąć się z jadem tak strasznego węża?

– Nie używaj jadu węża. Przyznaję się do porażki.

Mimo że Xiao Chen Yu był szefem wśród uczniów, miał przecież zaledwie 12 lat i również mógł mieć dziecięce lęki, przez jakiś czas był całkowicie zdezorientowany.

Tak naprawdę, mimo że niebiesko-srebrna trawa Tang Sana była trująca, to ostatecznie był to dopiero pierwszy pierścień duchowy. Wchłonięty przez niego jad nie okazał się nawet groźniejszym węża Datura, dlatego też dołączona trucizna miała jedynie działanie paraliżujące i nic więcej. Z pewnością nie jest to śmiertelna hipertoksyczność. Ale jak Xiao Chen Yu miałby odważyć się użyć własnego ciała, żeby to sprawdzić?

Niebiesko-srebrna trawa cicho zniknęła z nóg Xiao Chen Yu, a na twarzy Tang Sana pojawił się delikatny uśmiech, znany wszystkim pracującym uczniom.

– Skoro już przyznałeś się do porażki, zrób to, na co wcześniej zgodziłeś się z Xiao Wu.

Xiao Chen Yu tępo spojrzał na Tang Sana.

– Mam uznać cię za szefa czy ją?

W co nadal nie mógł uwierzyć, to że siła Xiao Wu była większa od siły Tang Sana. Sześcioletni Duchowy Mistrz, to już przerosło jego wyobraźnię.

– Oczywiście, że Xiao Wu jest twoim szefem. Nie mogę z nią wygrać. W przeciwnym razie starszym uczniem pokoju siódmego byłbym ja, a nie ona. – Tang San powiedział z lekkim uśmiechem.

– Ach?

Usta Xiao Chen Yu otworzyły się w kształt litery O i pomyślał w sercu. *Ty już jesteś tak zaciekły i ona w porównaniu do ciebie jest jeszcze straszniejsza? Naprawdę jesteście pracującymi uczniami, naprawdę macie tylko 6 lat?*

Xiao Wu bez pośpiechu podeszła do Tang Sana, poklepała go po ramieniu i przyjęła wygląd starszej siostry-liderki.

– Występ Małego Sana nie był zły, ciężko pracowałeś.

Tang-san zaśmiał się, mówiąc.

– Nauczyciel zostawił mi jeszcze kilka spraw do załatwienia, resztę załatwisz sama. Potem możesz zostać Starszą Siostrą akademii.

Xiao Wu uśmiechnęła się i natychmiast klepnęła Tang Sana w ramię.

– W porządku, idź. Ja zajmę się resztą.

Skończywszy mówić, jej spojrzenie przeniosło się na Xiao Chen Yu.

– Co? Nadal nie jesteś przekonany? Dobrze. Przedstawię się raz. Nazywam się Xiao Wu, uczennica pierwszego roku, duch królik, Duchowy Mistrz walki dwunastego poziomu z pierwszym pierścieniem.

Nie wspominając już o Xiao Chen Yu, który wraz ze wciąż ociągającym się Tang Sanem był w szoku, on również dopiero teraz zdał sobie sprawę, że Xiao Wu była niespodziewanie równie dobrym duchowym mistrzem i w porównaniu do niego była o stopień wyższy. Ale miała mniej więcej tyle lat, co on, co oznacza, że ​​miała też pełnię mocy duchowej?

Z ciała Xiao Wu wystrzeliło czerwone światło. Otulona słabym czerwonym światłem, jej oczy zaczęły robić się czerwone, uszy powoli rosły, odstając od boków głowy, pokrytej miękkim, białym futrem. Jej wzrost wydawał się nieco wyższy, a delikatny powiew mocy duchowej zdawał się falować, koncentrując się na jej ciele. Spod stóp niespodziewanie wyłonił się pierścień ducha, który wyglądał jak pierścień Tang Sana. On także był żółtym, 100-letnim pierścieniem ducha.

Xiao Chen Yu od razu zdobył się na odwagę i uderzył się w czoło.

– Siostro XIao Wu, będę posłuszny. Od tej pory jesteś Starszą Siostrą naszej podstatowej akademii mistrzów duchowych Nuoding. Przyjdźcie wszyscy, poznajcie Siostrę Xiao Wu.

Duchowy Mistrz Narzędzia na jedenastym poziomie z Niebiesko-srebrną Trawą był tak zaciekły, a to był Duchowy Mistrz Bestii na dwunastym poziomie, której pierwszy pierścień także był 100-letni. Xiao Chen Yu nie musiał walczyć, żeby wiedzieć, że w żadnym wypadku nie dorównuje Xiao Wu.

Xiao Wu z pewnym zadowoleniem spojrzała na starszych uczniów, którzy skłonili się w geście pozdrowienia, po czym rzuciła szybkie spojrzenie oszołomionemu Tang Sanowi.

– Nie miałeś jakichś spraw? Dlaczego nie odszedłeś? Tobie wolno mieć wrodzoną, pełną moc duchową, ale mnie nie?

Tang San otrząsnął się ze swoich myśli, uważnie przyglądając się Xiao Wu, podniósł rękę, by pogłaskać jej długie, miękkie uszy i skinął głową.

– Xiao Wu, więc naprawdę jesteś królikiem.

– Ty…

Uszy królika były najbardziej wrażliwe; przeobrażając się w ducha, podobny efekt pojawił się na całym ciele Xiao Wu. Piękna twarz małej dziewczynki nagle pokryła się dwoma wielkimi plamami rumieńca i podniosła rękę, chcąc go uderzyć, Tang San już uciekł jak wiatr.

Nie wspominając już o tym, jakie zadośćuczynienia powinna otrzymać Xiao Wu. Po tym, jak Tang San uciekł z akademii, jego umysł przez chwilę nie mógł powstrzymać się od beztroski. Poza tym, że martwił się zatruciem nauczyciela trucizną, wszystko inne w porównaniu z tym, co sobie wyobrażał, było wspaniałe. Problem z kultywowaniem umiejętności Tajemniczych Niebios został w końcu rozwiązany, a on sam zyskał zdolność wiązania Niebiesko-srebrną Trawą, jego rzeczywista siła znacznie wzrosła. Tang San wierzył, że wystarczy, że będzie stale dokładał wielkich starań w kultywacji, a jego umiejętność Tajemniczych Niebios będzie się rozwijać skokowo. W ciągu maksymalnie 10 lat musi on jedynie wkroczyć do piątego królestwa umiejętności Tajemniczych Niebios, aby zostać uznanym za w miarę utalentowanego. Gdy tam dotrze, w Zapisie Skarbów Tajemniczych Niebios zostanie odblokowana większość umiejętności posługiwania się ukrytą bronią.

Nauczyciel nie powiedział, że jeśli na tym świecie istnieje wiele sekt klanów duchów, to czy on nie mógłby na nowo założyć tu własnej sekty Tang?

Na kontynencie Dusz, niezależnie od tego, czy było to Cesarstwo Niebiańskiego Dou czy Cesarstwo Gwiezdnego Luo, w każdym mieście Sala Duchów mogłaby być symboliczną budowlą. Tang San zadał przypadkowe pytanie przechodniowi i bez problemu podał mu lokalizację Sali Duchów.

Właśnie pomoc pracującym uczniom w walce opóźniło go o jakiś czas, a musiał jeszcze wrócić, aby przynieść Nauczycielowi południowy posiłek, dlatego Tang San pobiegł do Sali Duchów najszybciej, jak potrafił, nie chcąc mieć większego opóźnienia.

– Stój. Mały przyjacielu, to jest Sala Duchów, nie możesz tutaj biegać.

Tang San ledwo dotarł do Sali Duchów, gdy zatrzymał go strażnik przed wejściem.

Sala Duchów w mieście Nuoding mieściła się pod ogromną kopułą. Już sama szerokość frontu musiała przekraczać sto metrów, wysokość sięgać dwudziestu metrów, podzielonych na trzy piętra.

Cały budynek był brązowy, a godło na bramie frontowej przedstawiało tylko jeden długi miecz. Z wyjaśnień Wielkiego Mistrza Tang San wywnioskował, że emblemat z tylko jednym wzorem oznaczał, że Sala Duchów miasta Nuoding była najniższą rangą Salą Duchów.

 

← Poprzedni

Następny →

 

Soul Land - Rozdział 11.4

Rozdział 11.4 - Xiao Wu, Więc Naprawdę Jesteś Królikiem (4)

Tłumacz: Seft-chan

 

Tang San zbliżał się krok po kroku do Xiao Chen Yu.
 
– Nie próbuj. Nie możesz się uwolnić. Mój pierwszy pierścień był z węża Datura, dlatego moja Niebiesko-srebrna Trawa ma wytrzymałość węża Datura. Oczywiście, zawiera też odrobinę jadu węża Datura. Jeśli czujesz, że masz jeszcze więcej siły do ​​walki, nie mam nic przeciwko temu, żebyś spróbował smaku jadu węża Datura. Och, powinnam wspomnieć, że nie mam antidotum.

Za Tang Sanem wyrastało ponad 10 kęp srebrzystej trawy o niebieskiej barwie, a źdźbła trawy zwisały za jego plecami, jakby były 10 wężami wybierającymi ludzi do ukąszenia.

Uczucie strachu zaczęło ogarniać wszystkich uczniów starszych klas, niektórzy podwładni Xiao Chen Yu zaczęli szybko i niekontrolowanie się wycofywać.

Nawet jeśli nie natknęli się na węża Datura, to na pewno o nim słyszeli. Kto chciałby zetknąć się z jadem tak strasznego węża?

– Nie używaj jadu węża. Przyznaję się do porażki.

Mimo że Xiao Chen Yu był szefem wśród uczniów, miał przecież zaledwie 12 lat i również mógł mieć dziecięce lęki, przez jakiś czas był całkowicie zdezorientowany.

Tak naprawdę, mimo że niebiesko-srebrna trawa Tang Sana była trująca, to ostatecznie był to dopiero pierwszy pierścień duchowy. Wchłonięty przez niego jad nie okazał się nawet groźniejszym węża Datura, dlatego też dołączona trucizna miała jedynie działanie paraliżujące i nic więcej. Z pewnością nie jest to śmiertelna hipertoksyczność. Ale jak Xiao Chen Yu miałby odważyć się użyć własnego ciała, żeby to sprawdzić?

Niebiesko-srebrna trawa cicho zniknęła z nóg Xiao Chen Yu, a na twarzy Tang Sana pojawił się delikatny uśmiech, znany wszystkim pracującym uczniom.

– Skoro już przyznałeś się do porażki, zrób to, na co wcześniej zgodziłeś się z Xiao Wu.

Xiao Chen Yu tępo spojrzał na Tang Sana.

– Mam uznać cię za szefa czy ją?

W co nadal nie mógł uwierzyć, to że siła Xiao Wu była większa od siły Tang Sana. 6-letni Duchowy Mistrz, to już przerosło jego wyobraźnię.

– Oczywiście, że Xiao Wu jest twoim szefem. Nie mogę z nią wygrać. W przeciwnym razie starszym uczniem pokoju siódmego byłbym ja, a nie ona. – Tang San powiedział z lekkim uśmiechem.

– Ach?

Usta Xiao Chen Yu otworzyły się w kształt litery O i pomyślał w sercu. Ty już jesteś tak zaciekły i ona w porównaniu do ciebie jest jeszcze straszniejsza? Naprawdę jesteście pracującymi uczniami, naprawdę macie tylko 6 lat?

Xiao Wu bez pośpiechu podeszła do Tang Sana, poklepała go po ramieniu i przyjęła wygląd starszej siostry-liderki.

– Występ Małego Sana nie był zły, ciężko pracowałeś.

Tang-san zaśmiał się, mówiąc.

– Nauczyciel zostawił mi jeszcze kilka spraw do załatwienia, resztę załatwisz sama. Potem możesz zostać Starszą Siostrą akademii.

Xiao Wu uśmiechnęła się i natychmiast klepnęła Tang Sana w ramię.

– W porządku, idź. Ja zajmę się resztą.

Skończywszy mówić, jej spojrzenie przeniosło się na Xiao Chen Yu.

– Co? Nadal nie jesteś przekonany? Dobrze. Przedstawię się raz. Nazywam się Xiao Wu, uczennica pierwszego roku, duch królik, Duchowy Mistrz walki dwunastego poziomu z pierwszym pierścieniem.

Nie wspominając już o Xiao Chen Yu, który wraz ze wciąż ociągającym się Tang Sanem był w szoku, on również dopiero teraz zdał sobie sprawę, że Xiao Wu była niespodziewanie równie dobrym duchowym mistrzem i w porównaniu do niego była o stopień wyższy. Ale miała mniej więcej tyle lat, co on, co oznacza, że ​​miała też pełnię mocy duchowej?

Z ciała Xiao Wu wystrzeliło czerwone światło. Otulona słabym czerwonym światłem, jej oczy zaczęły robić się czerwone, uszy powoli rosły, odstając od boków głowy, pokrytej miękkim, białym futrem. Jej wzrost wydawał się nieco wyższy, a delikatny powiew mocy duchowej zdawał się falować, koncentrując się na jej ciele. Spod stóp niespodziewanie wyłonił się pierścień ducha, który wyglądał jak pierścień Tang Sana. On także był żółtym, 100-letnim pierścieniem ducha.

Xiao Chen Yu od razu zdobył się na odwagę i uderzył się w czoło.

– Siostro XIao Wu, będę posłuszny. Od tej pory jesteś Starszą Siostrą naszej podstatowej akademii mistrzów duchowych Nuoding. Przyjdźcie wszyscy, poznajcie Siostrę Xiao Wu.
Duchowy Mistrz Narzędzia na jedenastym poziomie z Niebiesko-srebrną Trawą był tak zaciekły, a to był Duchowy Mistrz Bestii na dwunastym poziomie, której pierwszy pierścień także był 100-letni. Xiao Chen Yu nie musiał walczyć, żeby wiedzieć, że w żadnym wypadku nie dorównuje Xiao Wu.

Xiao Wu z pewnym zadowoleniem spojrzała na starszych uczniów, którzy skłonili się w geście pozdrowienia, po czym rzuciła szybkie spojrzenie oszołomionemu Tang Sanowi.

– Nie miałeś jakichś spraw? Dlaczego nie odszedłeś? Tobie wolno mieć wrodzoną, pełną moc duchową, ale mnie nie?

Tang San otrząsnął się ze swoich myśli, uważnie przyglądając się Xiao Wu, podniósł rękę, by pogłaskać jej długie, miękkie uszy i skinął głową.

– Xiao Wu, więc naprawdę jesteś królikiem.

– Ty…

Uszy królika były najbardziej wrażliwe; przeobrażając się w ducha, podobny efekt pojawił się na całym ciele Xiao Wu. Piękna twarz małej dziewczynki nagle pokryła się dwoma wielkimi plamami rumieńca i podniosła rękę, chcąc go uderzyć, Tang San już uciekł jak wiatr.

Nie wspominając już o tym, jakie zadośćuczynienia powinna otrzymać Xiao Wu. Po tym, jak Tang San uciekł z akademii, jego umysł przez chwilę nie mógł powstrzymać się od beztroski. Poza tym, że martwił się zatruciem nauczyciela trucizną, wszystko inne w porównaniu z tym, co sobie wyobrażał, było wspaniałe. Problem z kultywowaniem umiejętności Tajemniczych Niebios został w końcu rozwiązany, a on sam zyskał zdolność wiązania Niebiesko-srebrną Trawą, jego rzeczywista siła znacznie wzrosła. Tang San wierzył, że wystarczy, że będzie stale dokładał wielkich starań w kultywacji, a jego umiejętność Tajemniczych Niebios będzie się rozwijać skokowo. W ciągu maksymalnie 10 lat musi on jedynie wkroczyć do piątego królestwa umiejętności Tajemniczych Niebios, aby zostać uznanym za w miarę utalentowanego. Gdy tam dotrze, w Zapisie Skarbów Tajemniczych Niebios zostanie odblokowana większość umiejętności posługiwania się ukrytą bronią.

Nauczyciel nie powiedział, że jeśli na tym świecie istnieje wiele sekt klanów duchów, to czy on nie mógłby na nowo założyć tu własnej sekty Tang?

Na kontynencie Dusz, niezależnie od tego, czy było to Cesarstwo Niebiańskiego Dou czy Cesarstwo Gwiezdnego Luo, w każdym mieście Sala Duchów mogłaby być symboliczną budowlą. Tang San zadał przypadkowe pytanie przechodniowi i bez problemu podał mu lokalizację Sali Duchów.

Właśnie pomoc pracującym uczniom w walce opóźniło go o jakiś czas, a musiał jeszcze wrócić, aby przynieść Nauczycielowi południowy posiłek, dlatego Tang San pobiegł do Sali Duchów najszybciej, jak potrafił, nie chcąc mieć większego opóźnienia.

– Stój. Mały przyjacielu, to jest Sala Duchów, nie możesz tutaj biegać.

Tang San ledwo dotarł do Sali Duchów, gdy zatrzymał go strażnik przed wejściem.

Sala Duchów w mieście Nuoding mieściła się pod ogromną kopułą. Już sama szerokość frontu musiała przekraczać sto metrów, wysokość sięgać dwudziestu metrów, podzielonych na trzy piętra.

Cały budynek był brązowy, a godło na bramie frontowej przedstawiało tylko jeden długi miecz. Z wyjaśnień Wielkiego Mistrza Tang San wywnioskował, że emblemat z tylko jednym wzorem oznaczał, że Sala Duchów miasta Nuoding była najniższą rangą Salą Duchów.
 

wtorek, 18 lutego 2025

Soul Land - Rozdział 11.3

Rozdział 11.3 - Xiao Wu, Więc Naprawdę Jesteś Królikiem (3)

 

Tłumacz: gerasik19999

Korekta: Seft-chan



Biel oznaczała 10-letni pierścień, żółty oznaczał 100-letni. Różnica w pierścieniu, gdy każdy z walczących ma ten sam poziom mocy duchowej może być decydująca.

To… Jak to możliwe? Pojawienie się tego typu pierścienia na Tang Sanie można powiedzieć, całkowicie zmieniało sposób, w jaki ci uczniowie pojmowali jego duszę wojenną. Pierwszy rok oznaczał sześciolatki, może siedmiolatki. Jeśli chodzi o sytuację, gdzie kultywacja pierwszorocznego sięga poziomu duchowego mistrza… Coś takiego nie miało miejsca nigdy w całej historii Akademii Nuoding. Nie mówiąc już o tym, że jego duchem jest uznana za bezużyteczną trawa.

– Szefie, rozwal go, ma tylko trawę. Jak niebezpieczny może być jego duch nawet mimo takiego pierścienia? – powiedział jeden z uczniów mimo woli.

– Zamknij się, idioto! – ryknął Xiao Chen Yu, przerywając słowa swojego podwładnego.

Tylko Niebiesko-srebrna Trawa? Xiao Yu uważał w duchu, że to nie może być tak oczywiste. Ta trawa bez wątpienia była bezużyteczna, ale trawa, która osiągnęła poziom duchowego mistrza to już nieco inna historia. Tego nie mógł zdobyć zupełnie sam, skoro miał ludzi, którzy pomogli mu zdobyć taki pierścień i dodatkowo pomagali mu kultywować do rangi duchowego mistrza. Jak wielka grupa wpływu może stać za pierwszorocznym, który przed nim stoi?

Ojciec Xiao Chen Yu był kasztelanem miasta Nuoding. W przeciwnym razie on też nie mógłby być tak arogancki na terenie Akademii. Wliczając nauczycieli, niewielu mogło mu się sprzeciwić. Od dziecka widział różne oficjalne działania ojca, więc mimo wszystko sam odczuł na sobie nieco działanie polityki. W związku z tym pierwszym, o czym pomyślał, było pochodzenie Tang Sana. Jego ojciec powtarzał mu po stokroć i ostrzegał po tysiąckroć, że w tym świecie niektórych wielkich klanów absolutnie nie wolno prowokować. Nawet w porównaniu z imperialnymi rodami, były jeszcze bardziej przerażające. Rody imperialne miały jeszcze pewne skrupuły ze względu na reputację, ale te wielkie klany jej nie potrzebowały. Prowokowanie ich przynosiło katastrofę.

– Ty jesteś pracującym uczniem? – zapytał Xiao Chen Yu mimowolnie.

Tang San po prostu skinął głową. Gdy aktywował pierścień, uczucie siły w ciele sprawiało, że jego krew się gotowała. Obecnie także chciał znaleźć przeciwnika, by dobrze wymierzyć swoje obecne możliwości. Chciał sprawdzić, jaki poziom siły osiągnął po fundamentalnej przemianie.

– Kontynuujmy.

Teraz dochodząc do sytuacji typu „Co się stało, to się nie odstanie”, Xiao Chen Yu wyraźnie wbił sobie do głowy, że nawet jeśli wygra z tym pierwszorocznym, za żadne skarby nie może go zranić.

Jeśli doskok Feng Linga można było uznać za zwinny, to doskok Xiao Chen Yu był bardzo silny. Z racji tego, że posiadał pierwszy pierścień, jego możliwości były dalece większe, niż możliwości Wang Shenga. Nawet mimo tego, że duch Wang Shenga był królem zwierząt. Przez to, że jego duch miał niższy poziom, siła była mniejsza w porównaniu z Xiao Chen Yu.

Kontrolując doskok Xiao Chen Yu, Tang San był równie swobodny i spokojny, jak gdy nie odpowiedział Feng Lingowi. Posiadanie pierścienia i nieposiadanie pierścienia to dwie różne sytuacje. Xiao Chen Yu swobodnie rzucił się do przodu, moc duchowa wypływająca z jego ciała objęła już około trzech metrów kwadratowych wokół ciała Tang Sana. To była szarża z absolutną siłą, z grubsza bez żadnej techniki z zamiarem starcia siła przeciw sile.

Siła przeciw sile? No to dawaj. Mimo że siła nie była specjalnością wszystkich uczniów Sekty Tang, w tej chwili Tang San zamierzał sprawdzić, jaki poziom tak naprawdę osiągnęły jego Tajemnicze Niebiosa. Błyskawicznie skupił moc zdolności w obu rękach, odpychając ruchem od klatki piersiowej. Po chwili napotkał wilcze szpony Xiao Chen Yu.

Podwładni Xiao Chen Yu mieli już na twarzach uśmiechy triumfu. Ze 100-letnim pierścieniem ten idiota wykorzystywał ręce do starcia ze szponami wilka Xiao Chen Yu. To było po prostu samobójstwo. Sami widzieli, jak Xiao Chen Yu po przemianie używał swoich wilczych łap, by chwytać i miażdżyć kamienie.

Ręce Xiao Chen Yu były dużo większe od rąk Tang Sana. On sam w duchu wahał się teraz. Powinien użyć siły szponów wilka, czy nie? Był przekonany, że wykorzystując siłę wilczych szponów, może zmiażdżyć ręce Tang Sana. To mogłoby też oznaczać koniec rywalizacji. Jeśli jednak to zrobi, to czy ludzie za Tang Sanem…?

Szarżował szybko, Xiao Chen Yu nie chciał o tym myśleć. Jego szpony i ręce Tang Sana zderzył się ze sobą.

Rozległ się przytłumiony huk, czarnozielone i białe światło zabłyszczało mocno. Fala uderzeniowa rozeszła się w krąg, zmieniając pływ powietrza na poziomie stóp obserwujących.

Tang San stał w bezruchu, jego stopy nie były ani równoległe, ani prostopadłe. Górna część ciała Xiao Chen Yu zaraz po zderzeniu poleciało w tył. Niemal podświadomie pazury Xiao Chen Yu uderzyły w ręce Tang Sana. Porażka w kwestii mocy duchowej z takim przeciwnikiem powodowała u niego taki szok i furię, że zapomniał o swoich obawach.

Jednak stało się coś, co wprawiło Xiao Chen Yu w jeszcze większy szok.

Gdy jego pazury chwyciły ręce Tang Sana, poczuł, że ręce Tang Sana są twarde, jak stal. Niezależnie od tego, jak wykorzystał swoją siłę, nie mógł ich nawet poruszyć. Niemal natychmiast ręce Tang Sana rozłożyły się, siłą wychodząc z uchwytu jego pazurów. Tang San obrócił je i wcisnął w nadgarstki Xiao Chen Yu. Nie pozwolił mu wycofać się po zderzeniu. Obie ręce Tang Sana pociągnęły całe ciało niedoszłego chuligana, a Tang San uderzył mocno prawym ramieniem w podbrzusze Xiao Chen Yu.

Ciało Xiao Chen Yu zostało wyrwane w górę przez tak bezpośrednie uderzenie. Zachwiał się i chwiejnie cofnął się o 3 metry.

Podwładni Xiao Chen Yu byli jeszcze przed chwilą gotowi do wiwatu. Teraz nagle zobaczyli, jak ich szef chwiejnie cofa się po tym starciu. Sposób, w jaki patrzyli na Tang Sana teraz znacząco się zmienił. Czy ten dzieciak to jeszcze człowiek?

Lśniące jadeitowe światło powoli zniknęło z rąk Tang Sana. Chciał sprawdzić, czy moc jego Tajemniczych Niebios będzie większa, niż moc duchowa ducha na jedenastym poziomie. Po chwili Tang San powiedział swobodnie.

– Nadal jestem zajęty i nie mam czasu na wasze zabawy, więc zakończę to tak. Niebiesko-srebrna Trawo, wiąż!

Xiao Chen Yu przed chwilą poderwał się z ziemi – Tang San uderzył tylko raz bez używania pełni siły. W połączeniu z jego fizycznym duchowym wzmocnieniem jego zdolności defensywne z pewnością były spore, przez co nie odniósł żadnych obrażeń. Właśnie wtedy usłyszał słowa Tang Sana.

Ponad dziesięć grubych źdźbeł trawy bez żadnego ostrzeżenia nagle wystrzeliło z ziemi pod jego stopami. Zaczęły wić się spiralnie, nie dając Xiao Chen Yu czasu na reakcję. Błyskawicznie mocno związały obie jego nogi.

– Co to jest?

Xiao Chen Yu pobladł ze strachu. Zaczął walczyć z całych sił, ale od czasu ulepszenia trawa była bardzo twarda. Nieważne, jak używał swojej siły, nie mógł się uwolnić.

 

 

Soul Land - Rozdział 11.2

Rozdział 11.2 - Xiao Wu, Więc Naprawdę Jesteś Królikiem (2)

 

Tłumacz: gerasik19999

Korekta: Seft-chan

 

Gdyby to było przed zdobyciem pierwszego duchowego pierścienia, Tang San nie mógłby być tak arogancki. Jednak po zdobyciu pierścienia jego szybkość, siła, czas reakcji i wszystkie naturalne zdolności się zwiększyły. W przypadku uczniów Sekty Tang najbardziej kluczowymi rzeczami są zmysły i czas różnych reakcji. Zwinność także stanowiła pewną przewagę. W kwestii zwinności, kogo miał się obawiać?

To, że sylwetka Ling Fenga zmieniła się w powietrzu, było też dość gwałtowne. Gdy zobaczył Tang Sana ucznia na pierwszym, może drugim roku, w pewnym sensie umniejszał go, od razu planując kończący atak, by zmusić do walki Xiao Wu.

Jednak gdy obie jego ręce były blisko i prawie zamknęły się na szyi Tang Sana, ten się poruszył.

Ukłon Feniksa wystarczający, by uniknąć rąk Ling Fenga. Dalej górna część ciała wygięła się w górę. Prawa noga Tang Sana, jakby miała się złamać, wyprowadziła uderzenie w górę i w tył. W całym tym ruchu ani na chwilę nie spoglądał na to, co robił.

Cichy niczym śpiące dziecko, poruszający się jak uciekający zając. Tang San doskonale wyczekał moment i w jednej chwili wykazał się szybkością ataku, którą wśród obserwujących tylko niektórzy byli w stanie śledzić.

Pięta Tang Sana zetknęła się z podbródkiem Feng Linga. Feng Ling wykonał trzy salta w powietrzu, a potem nadal jeszcze wirował.

Z lekkim dźwiękiem upadł kilka metrów dalej, idąc w ślady Liu Longa. Szybko stracił przytomność, jego szczęka przemieściła się w wyniku kopnięcia Tang Sana. To wydarzyło się nadal w sytuacji, gdzie Tang San nie używał wewnętrznej siły. W przeciwnym razie takie uderzenie połamałoby mu szczękę.

Satysfakcjonujące odwrócone szybkie kopnięcie w lecący cel było jedną z podstawowych technik nożnych Wushu. Pasowało do ostrej natury Tang Sana i dodatkowo błyskawicznie pozwalało poradzić sobie z przeciwnikiem.

Uczniowie na wyższych rokach po stronie Szefa Xiao, niemal jednocześnie patrzyli na to szeroko otwartymi oczyma, jakby nie mogli uwierzyć, że to, co się wydarzyło, działo się naprawdę.

Feng Ling, który w ich grupie siłą ustępował tylko samemu Szefowi Xiao walczył z tym dzieciakiem wyglądającym jak pierwszoroczniak, maksymalnie drugoroczniak, został powalony jednym kopnięciem wykonanym tak, że nawet jego najsilniejszy atak nie miał czasu sięgnąć celu.

– Cholera, to musi być zmiana fortuny, jak tegoroczny plebs może być tak dziki? – mruknął szef Xiao.

Gdy usłyszał uderzenie ciała Feng Linga o ziemię, Tang San cofnął wystawioną wysoko nogę.
– Jednego mniej. – powiedział.

Szef Xiao był w szoku. Xiao Wu po stronie pracujących uczniów była jednakowo zaskoczona. Walczyła z Tang Sanem wiele razy. Teraz gdy widziała znów, jak walczy, dotarło do niej, że Tang San poczynił niemałe postępy. Zdała sobie też sprawę z tego, że Tang San wchodząc w trans walki, był inny, niż wtedy, gdy był spokojny. W czasie spokoju Tang San wyglądał, jak spokojne dziecko, ale w czasie walki jego ataki były szybkie, a nawet dzikie.

Wang Sheng nie zważając na ból swojego ciała, gdy zobaczył, jak Feng Ling odlatuje w wyniku kopnięcia Tang Sana, zaśmiał się radośnie z jego nieszczęścia.

– No i jak, szefie Xiao, nasz Tang San nie użył nawet mocy duchowej? Nadal musisz przyznać się do porażki. Oszczędź sobie dalszego bólu.

Szef Xiao wyszedł z ponurą miną. Po dwóch porażkach nie miał już wyjścia i musiał wejść do walki. Zadawał sobie pytanie, kto po jego stronie poza nim samym może równać się mocą z Feng Lingiem. Jeśli nie uda mu się natychmiast podnieść podupadającego morale, nie będzie sensu w prowadzeniu dalszych starć. Wykorzystując szybką i precyzyjną metodę samodzielnego pokonania dzieciaka przed nim, a potem pokonania Xiao Wu, zachowa resztki godności.

Szef Xiao spojrzał zimno na Tang Sana. Do tej pory jego pogardliwa i kpiąca mina dawno już zniknęła. Pokazywał tylko godność.

– Xiao Chen Yu, uczeń szóstego roku, wojenna dusza wilk. Dusza Bojowa z pierścieniem na jedenastym poziomie. 

Powiedzenie o swojej sile i randze, to swego rodzaju szacunek dla przeciwnika.

Gdy mówił, całe ciało Xiao Chen Yu emanowało czarnozielonym światłem. W czarno-zielonym blasku mięśnie w jego ciele zaczęły puchnąć. Jego oczy stopniowo stały się bladozielone w kolorze. Podniósł powoli obie ręce, widać było na nich pazury, szpony stawały się ostre. Biały duchowy pierścień uniósł się spod jego stóp. Wyglądało to dokładnie, jak fizyczne wzmocnienie za pomocą duszy wojennej.

Xiao Chen Yu jako przywódca uczniów teraz wykazywał się mądrością. Jak wielu w Akademii Nuoding mogło nie wiedzieć, czym był jego duch. Jednak Tang San stojący naprzeciw niego był inny. Z jego punktu widzenia, duch Tang Sana nadal był tajemnicą. Ogłoszenie swojego ducha miało na celu to, by dowiedzieć się, jakiego ducha ma ten cały Tang San, z którym przyjdzie mu walczyć. To pozwoli mu jako tako planować.

Tang San słyszał, jak Mistrz mówił o tym zwyczaju ogłaszania swojego ducha. Tylko w przypadku, gdy nie patrzy się na kogoś, jak na wroga i nie boi się, że w przyszłości przeciwnik będzie śmiertelnym wrogiem. Gdy przeciwnik ogłasza swojego ducha, należy odpowiedzieć tym samym, gdyż jest to wyraz szacunku, chęci nauki i wymiany doświadczeń.

– Tang San, uczeń pierwszego roku, duch Niebiesko-Srebrnej Trawy. Mistrz ducha narzędzia, jeden pierścień na jedenastym poziomie. 

Gdy Tang San powiedział, że jego duchem jest Niebiesko-srebrna Trawa, niemal wszyscy starsi z Xiao Chen Yu wybuchnęli śmiechem. Z ich poddenerwowanych min błyskawicznie nic nie zostało. Nawet do tego stopnia, że nie słyszeli słów Tang Sana o jego poziomie.

Niebiesko-Srebrna Trawa była bezużytecznym duchem, to zostało już dawno powszechnie i niezaprzeczalnie przyjęte na całym kontynencie. Nawet jeśli siła Tang Sana była niezła, to różnice w duchach nadal pozwalały im nie martwić się tak bardzo o to, że szef Xiao może przegrać.

– Przed chwilą powiedziałeś, jaki jest twój poziom? 

Xiao Chen Yu nie mógł być tak nierozważny, jak jego poplecznicy, ponieważ harmider za nim sprawił, że nie do końca usłyszał słowa o poziomie Tang Sana.

– Mistrz ducha narzędzia z jednym pierścieniem na jedenastym poziomie.

Gdy to mówił, białe światło zaczęło bić z ciała Tang Sana. Gdy uniósł prawą rękę, lekko niebiesko-srebrna trawa wyrosła na środku jego dłoni. Poruszył dłonią i jego trawa wrosła w ziemię. Jasnożółty pierścień pojawił się pod stopami Tang Sana, zaczął przesuwać się w górę i w dół wokół jego ciała. 

Pojawienie się żółtego pierścienia było niczym ciężki policzek w twarze tych uczniów, to zaowocowało natychmiastowym ucichnięciem śmiechu. Niektórzy nawet otworzyli usta szeroko, patrząc na Tang Sana, jak na świra.

– 100-letni pierścień! – powiedział Xiao Chen Yu ledwo słyszalnie.
 

poniedziałek, 17 lutego 2025

Soul Land - Rozdział 11.1

Rozdział 11.1 - Xiao Wu, Więc Naprawdę Jesteś Królikiem (1)

Tłumacz: Seft-chan

 

Xiao Wu wpatrywała się w Tang Sana, przypomniała sobie ostatni raz, gdy bezlitośnie dostawała kamieniami i poczuła gniew.

– Czekać? Ile czekać, kto wiedział kiedy wrócisz. Wszyscy nas dręczą. To, co powiedział ten drań, szef Xiao, o tym, że pozwoli mi być swoim zwierzaczkiem króliczkiem. Gdybym nadal mogła to znieść, moje imię nie brzmiałoby Xiao Wu.

Tang San zmarszczył brwi, w duchu zastanawiając się, jak wielkie dziecko mogło wpaść na tak brudny pomysł. Naprawdę musi dać im nauczkę; dać im znać, że pracujący uczniowie nie dają się wykorzystywać.

Myśląc w ten sposób, przesunął palcami po talii, a jego wzrok zmienił kierunek na miejsce walki.

W tym momencie znaczna część ciała Wang Shenga była już fioletowa. Przy nieustającym tygrysim ryku jego moc duchowa stawała się coraz słabsza, a jego przeciwnik, który nie został przez niego ani razu trafiony, przypominał kota bawiącego się myszą.

Schemat ataku Wang Shenga był nadal zbyt jednostronny, a moc duchowa, którą wykorzystywał, była prawie wyczerpana. Rozpoczął ostatnią ofensywę, zbliżając się na 2 kroki, ponownie stając twarzą w twarz z Liu Longiem, tym razem już podjął mocne postanowienie, nawet jeśli został brutalnie pobity przez drugą stronę, aby dać przeciwnikowi coś, co zapamięta.

Liu Long i Wang Sheng nie zetknęli się ze sobą tylko raz czy dwa, więc naturalnie nie mógł nie dostrzec swojego celu. Patrząc, jak Wang Sheng rzuca się na niego, jego wyraz twarzy również stał się imponujący, wymachiwał długim kijem w rękach, a następnie trzykrotnie uderzał nim w głowę i oba ramiona Wang Shenga. Dopóki Wang Sheng odbijał te ataki w końcowej fazie lotu, nie mógł ponownie wyprowadzić porządnego ataku.

Ale w tym momencie, co zaskakujące, Liu Long poczuł, jakby obie jego ręce trzymające laskę zostały ukąszone przez komara, a atak, który wysłał nagle osłabł.

Jego atak początkowo uznawano za dobry, ale po jego stępieniu natychmiast ujawnił się jego defekt. Pierwszy cios naturalnie trafił w głowę Wang Shenga, lecz Wang Shen uparcie stawiał opór i rzucił się dalej, w wyniku czego jego dwa nastepne ciosy spadły w powietrze.

W przypadku duchowego mistrza, który posiada wojenną duszę wpływającą na ciało w starciu z duchowym mistrzem z duszą narzędzia wykorzystującym długą broń, ten atak był absolutnie niszczycielski. Nawet gdyby siła Liu Longa była większa w porównaniu do siły Wang Shenga, wynik i tak byłby taki sam.

Peng. Tygrysi pazur Wang Shenga uderzył Liu Longa w głowę, a cała jego postać podskoczyła do góry pod wpływem uderzenia. Natychmiast po tym, jak jego ciało obróciło się do góry nogami, a jego prawa noga została złapana i uderzona tygrysim ogon, niczym bat, w plecy, bezlitośnie padł na ziemię.

Liu Long nie miał tak dobrych umiejętności oporu jak Wang Sheng, cała jego moc duchowa znajdowała się w długim kiju. Jego siła obronna nie była wcale niezwykła i po dwóch atakach Wang Shenga zaczął się osuwać. W chwili, gdy Liu Long uderzył mocno o ziemię, stracił przytomność.

Wang Shen z ekscytacją wzniósł wzrok ku niebu, najwyraźniej dając upust wieloletniej urazie.

Szef Xiao początkowo spokojnie i beztrosko obserwował, jak Liu Long naśmiewa się z Wang Shenga, ale okoliczności widowiska nagle przybrały gorszy obrót, co natychmiast wywołało u niego wielki szok.

Trzeba wiedzieć, że Liu Long był na trzecim miejscu pod względem siły wśród jego podwładnych. Gdyby nie posiadał już pierwszego pierścienia ducha, nie miałby też pewności, że zdoła pokonać Liu Longa.

– „Zwiędła Wierzba” to po prostu „Zwiędła Wierzba”, nie wytrzymuje jednego uderzenia. Szefie Xiao, co ty na to?
Xiao Wu żartowała.

Szef Xiao machnął ręką, pozwalając innym podwładnym pilnie odciągnąć Liu Longa na leczenie, byli tylko głównymi uczniami akademii mistrzów duchowych, a poleganie na tej odrobinie mocy duchowej i tak nie pozbawiłoby ich życia.

– Pierwszy z nich uznajemy za naszą stratę. Ling Feng, wychodź.

Drugi wysłany przez szefa Xiao był szczupłym i niskim uczniem ze starszej klasy, z małym nosem i małymi oczami, sylwetką tak szczupłą, że nikt nie stwierdziłby, że ma 12 lat. Wręcz przeciwnie, był raczej w tym samym wieku co Xiao Wu i Tang San.

– Zawołaj Wang Shenga z powrotem. Ja pójdę. – Tang San powiedział cicho do ucha Xiao Wu.

Xiao Wu również uważała, że to starcie nie było złe. Naturalnie zauważyła, że drugim przeciwnikiem, który wszedł na arenę, był duchowy uczony o zwinności, akurat na czas, by powstrzymać Wang Shenga. Poprzednia moc duchowa Wang Shenga również uległa znacznemu osłabieniu, bez wątpienia przegrałby.

– Wang Sheng, wracasz. Zostaw to małemu Sanowi. Możesz odpocząć.

Wang Sheng jeszcze nie otrząsnął się całkowicie po poprzednim podekscytowaniu pokonaniem Liu Longa, gdy usłyszał głos Xiao Wu i odkrył, że Tang San powrócił w nieznanym czasie. Wiedział, w jakiej sytuacji się znalazł i chociaż pokonał Liu Longa, tak naprawdę nie miał już sił na kolejną walkę. Wiedział również, w jaki sposób mógłby odnieść pierwsze zwycięstwo, gdyby Tang San nie wystrzelił po cichu trzech małych kamyków i nie powstrzymał ataku Liu Longa.

– Jesteś pracującym uczniem?

Ling Feng spojrzał na Tang Sana, a w jego oczach pojawiło się niepewne spojrzenie.

Tang San tylko skinął głową w odpowiedzi.

– Proszę, zacznij.

Mimo że Ling Feng był szczupły i drobny, był nieco wyższy w porównaniu do wzrostu Tang Sana, ucznia pierwszego roku. To była szybka walka o to, która ze stron zostanie szefem studentów. On również nie przywiązywał już do tego większej wagi. Ponownie spojrzał na pas Tang Sana, podskoczył, zwinnie przeskakując nad głową, z obiema wyciągniętymi rękami, niespodziewanie przelatując 2 metry i rzucając się na czubek głowy Tang Sana.

Duch bestii, Tang San jednym rzutem oka dostrzegł, jaki był duch przeciwnika. Te kilka dni, przez które Wielki Mistrz instruował go, nie mogły być bezowocne. Jego duch bestii powinien być zwierzęciem latającym. Biorąc pod uwagę jego brak silny, brak groźnego wygląd oraz sposób ataku, nie powinien być to drapieżnik. W takim razie powinno to być zwierzę przypominające jaskółkę lub kruka.

Tang San obserwował, jak druga strona rzuca się na niego, pozostając nieruchomo, zdawał się traktować drugą stronę tak, jakby ta w ogóle nie istniała.

Prędkość Ling Feng'a była bardzo duża; wśród uczniów szóstego roku był on uznawany za najlepszego pod względem szybkości. Był oddanym zwolennikiem szefa Xiao, a jego postać wyróżniała się także niezwykłą zręcznością. Obserwując, jak zbliża się do Tang Sana, nagle jego ciało znów się niespodziewanie obróciło. Obie ręce opadły w dół, siła zmieniła kierunek, a Ling Feng pojawił się za Tang Sanem, mierząc obiema rękami w boki jego szyi.

Dopóki Ling Feng nie obrócił się na głowę, Tang San nie wykonał żadnego ruchu. Stawiając czoła nieznanym zdolnościom przeciwnika, Tang San nie zmieniał swojej reakcji dziesięć tysięcy razy, co było najlepszym wyborem.

 

← Poprzedni

Następny → 

niedziela, 16 lutego 2025

Soul Land - Rozdział 10

 Rozdział 10 - 

Zdolność Pierwszego Pierścienia

Tłumacz: gerasik19999

Korekta: Seft-chan

 

Część 1
 
W tamtej chwili usłyszał, jakby melodyjny trzask, po chwili ten szalejący gorący strumień rozproszył się, ale po chwili znów pojawił. Powstała biała struga, początkowo zawinięty mały ciek szybko zmienił się w strumień, wijący się, płynący i zakręcający. Paląca agonia zniknęła i zostało tylko przyjemne ciepło.

Udało się! Poczuł przypływ radości, był zaznajomiony z takim uczuciem. To na pewno było odczucie towarzyszące przejściu Zdolności Tajemniczych Niebios na wyższy poziom. Wewnętrzna siła złączyła się z mocą pierścienia. Powstała jeszcze potężniejsza energia. W bardzo krótkim czasie płynąca energia wykonała kilka okrążeń po jego ciele, wpływając powoli w jego dantian.

Tak jak Tang San podejrzewał po przybyciu do tego świata. Technika Tajemniczych Niebios stworzyła dziwne połączenie z duchami Duchowych Mistrzów z tego świata. Każdy kolejny poziom Tajemniczych Niebios odpowiadał kolejnemu poziomowi mocy Duchowego Mistrza. Pozyskując pierwszy pierścień, wreszcie przebił się przez pierwsze wąskie gardło tej zdolności.

Oczywiście jego moc teraz nie opierała się tylko na drugim poziomie Tajemniczych Niebios. Posiadał też duchową energię niezwiązaną z Sektą Tang oraz zdolność pierścienia.

Wchłonięcie pierwszego pierścienia przyniosło ze sobą uczucie pewnego otwarcia, którego nie dało się opisać słowami. Jak latanie tam i z powrotem wśród chmur, czy niepodleganie grawitacji, niczym osiągnięcie szczytu niezwykłej rozkoszy. Na jego ciele 36 tysięcy porów otworzyło się w tym samym czasie, chciwie wchłaniając wspaniałe powietrze. Dzięki temu w ciele Tang Sana zaszły niesamowite zmiany.

Tang San uspokoił swoje rozradowane serce. Wchłonięcie pierścienia i przebicie się na drugi poziom Tajemniczych Niebios pokazało jego przyszłą ścieżkę rozwoju. Wiedział, że nieważne jak będzie żyć w tym świecie, prawdopodobnie nigdy nie odłączy się od swojego ducha. Moc duchowa była właśnie wewnętrzną siłą Tajemniczych Niebios. Wewnętrzna siła to właśnie ta moc duchowa. Jego przeznaczeniem była ścieżka duchowego mistrza. Oczywiście będzie postrzegany jako Mistrz Duchowy Sekty Tang.

Gdy Tang San powoli otworzył oczy, niebo było już rozjaśnione, nowy dzień przynosił nową rześkość, jakby wołając do jego ciała.

Tang San opuścił głowę i się obejrzał. Odkrył, że przez wchłonięcie pierścienia, jego ciało też w pewien sposób się zmieniło. Jego początkowo chude i wątłe ciało, teraz wydawało się nieco wyższe. Jego barki były szersze, a skóra miała więcej jadeitowego połysku.

Mimo wykonywania gestów pełnych siły, nadal miał poczcie pewnego komfortu. Bez konieczności trudnych eksperymentów wiedział, że nie tylko jego wewnętrzna siła się rozwinęła. Wszystkie części jego ciała i funkcje życiowe, rozwinęły się dzięki wpływowi 100-letniego pierścienia węża Datura.

– Nauczycielu!

Pierwszym, o czym pomyślał Tang San po odzyskaniu świadomości, był jego Mistrz. Chciał powiedzieć mu, że jego zasada dotycząca duchów bestii została potwierdzona. Cały proces łączenia, mimo że wymagał zniesienia niemałego bólu, nie przysporzył żadnych problemów.

Gdy wzrokiem znalazł mistrza, mimowolnie poczuł wielki szok.

Mistrz upadł na ziemię i wydawał się już sztywno nieruchomy. Wokół nich rozsypany był proszek. Wszystko było tak, jak przy ich poprzednim obozowisku.

– Nauczycielu, co się stało?!

Tang San był bardzo zmartwiony i błyskawicznie wstał. Podbiegł do mistrza i podtrzymał jego ciało.

Widząc jego twarz, podświadomie sam sobie odpowiedział.

– Trucizna.

Pierwotnie sztywną twarz Wielkiego Mistrza otaczało złowrogie powietrze. Ciężko oddychał, ciało było sztywne, już straciło czucie.

– Jak nauczyciel mógłby zostać otruty?

Zadając to pytanie, Tang San nagle poczuł, że ciało Wielkiego Mistrza jest nieco nienormalne i pośpiesznie podwinął rękaw marynarki na prawym ramieniu.

Zobaczył, że prawe ramię Wielkiego Mistrza było spuchnięte do trzykrotnego rozmiaru w porównaniu z normalnym, skóra była napięta i przybrała jasnofioletowy kolor. Na szczęście na jego ramieniu była ciasno zawiązana płócienna opaska i najwyraźniej Wielki Mistrz zastosował własne środki ratunkowe po zatruciu. Mimo że w tych okolicznościach większość trucizny nie rozprzestrzeniła się, a on nadal był nieprzytomny, można było zobaczyć, jak silna była ta trucizna.

W jego umyśle pojawił się błysk światła i Tang San nagle zrozumiał przyczynę otrucia Wielkiego Mistrza. Wcześniej, gdy on i Wielki Mistrz uciekali przed wężem Datura, który chciał ich zabić, duch Wielkiego Mistrza, Luo San Pao, został ukąszony przez węża, dokładnie w prawą przednią nogę. W tym samym momencie został bardzo szybko przywołany przez Wielkiego Mistrza. Duchy bestii stanowią jedność ze swoim gospodarzem, mimo że duch bestii Wielkiego Mistrza był wariacją, jego również to dotyczyło. Zatrucie ducha jest równoznaczne z zatruciem gospodarza? Ale Wielki Mistrz całym sercem pomagał mu we wchłonięciu pierścienia ducha, niezależnie od jego własnego bezpieczeństwa, czekając na wejście w stan kultywacji Tang Sana, aż jego moc duchowa nie była w stanie powstrzymać trucizny, więc rozprzestrzeniła się.

Dla porównania duchy narzędzi miały pod tym względem przewagę; duchy narzędzi zanieczyszczone trucizną nie wpływały na ciało gospodarza.

– Na szczęście Wielki Mistrz powstrzymał rozprzestrzenianie się trucizny. W przeciwnym razie ja też nie miałbym żadnych sposobów, by dalej mu pomóc.

Po tym, jak Tang San sprawdził siłę pulsu w lewej ręce Wielkiego Mistrza, potajemnie wypuścił powietrze. Trucizna nie zaatakowała jeszcze serca, był jeszcze czas, aby go uratować.

Pochodzący z sekty Tang, Tang San był bardzo umiejętny w kwestii postępowania z zatrutymi ranami. W tej chwili nie był w stanie nie użyć płomienia, niezależnie od tego, czy mógł przyciągnąć duchowe bestie. Bardzo szybko zbierając z otoczenia kilka suchych gałązek i liści, podpalił stos pochodnią, po czym natychmiast oderwał prawy rękaw Wielkiego Mistrza. Za pomocą krótkiego miecza, który dał mu Wielki Mistrz, wykopał dół w ziemi, następnie wylał świeżą wodę i wyczyścił ostrze miecza.

Ognisko stopniowo rozpalało się bardziej, a Tang San ogrzewał nad płomieniami krótki miecz. Przyciągnął ciało swojego nauczyciela blisko dziury tak, że jego prawa ręka zwisała do środka.

Biorąc głęboki wdech, Tang San obrócił nadgarstek, wykonując trzy kolejne cięcia, oddzielnie wyznaczając punkt tętna Wielkiego Mistrza, zgięcie ramienia i pachy.

Natychmiast wytrysnęły trzy strumienie ciemnofioletowej krwi niosącej silny zapach z lekką wonią herbaty, niczym trzy strumyki wpływające do wcześniej wykopanej dziury.
 
 
Część 2
 
Jedna dłoń Tang Sana napierała na pierś Wielkiego Mistrza, wzywając właśnie awansowaną wewnętrzną siłę umiejętności Tajemniczego Nieba. Jego lewa ręka na kolejnych punktach zapieczętowała cztery kanały energetyczne w klatce piersiowej Wielkiego Mistrza, zapobiegając rozprzestrzenianiu się trucizny dalej. Jednocześnie jego prawa ręka zaczęła ugniatać klatkę piersiową Wielkiego Mistrza, opierając się na wewnętrznej sile, aby pobudzić ruch qi i krwi w ciele Wielkiego Mistrza, powoli wciskając truciznę w jedno miejsce.

Tajemnicze Niebiosa można było uznać za najlepszą metodę zarządzania wewnętrzną mocą Tang Sana. Samo to miało bardzo silny efekt w kwestii usuwania trucizny. Z pewnością nie była to tylko dzika wewnętrzna siła. Bardzo zmyślnie stworzona nić energii weszła w ciało Wielkiego Mistrza, upewniając się, by nie zostawić nic, co potem mogłoby powodować problemy.

Odpinając płaszcz mistrza, Tang San uważnie obserwował mroczne Qi na jego ciele. Pod wpływem Tajemniczych Niebios mroczne Qi powoli przemieściło się w stronę prawej ręki Mistrza. W tej chwili Tang San nie zdjął jeszcze materiału z ręki mistrza.

Gdy zakażona krew wypływała, ręka mistrza stopniowo zmniejszyła się, wracając do normalności, kolor skóry także wrócił do normalnego. Na twarzy mistrza widać było cierpienie, zaczął też wydawać jęki.

Gdy dziwna purpurowoczerwona krew przestała płynąć, zaczęła pojawiać się normalna krew. Ręka mistrza jakby pobladła. Tang San odwinął płótno z ręki mistrza i wykorzystując wewnętrzną siłę, upewnił się, że wypchnie resztę trucizny za jednym podejściem. Następnie błyskawicznie zamknął przepływ krwi w ciele mistrza, odrywając paski materiału z własnych ubrań, by opatrzyć nacięcia.

Wcześniej nie mógł bezmyślnie odwinąć materiału z ręki mistrza, ponieważ obawiał się, że odpływ krwi będzie zbyt duży. Mimo wszystko samo zatrucie nie poprawiało przecież sytuacji.

Gdy trucizna została usunięta, na twarzy Tang Sana widać było pot. Mimo że Tajemnicze Niebiosa weszły na drugi poziom, technika nie była jeszcze potężna. Wykorzystanie wewnętrznej mocy do wypychania trucizny w ten sposób zużywało nie tylko samą moc, ale też energię. W dodatku przez wchłanianie pierścienia i związany z tym ubytek energii, Tang San czuł się wyczerpany.

Tang San użył czystej wody do oczyszczenia ręki mistrza. Następnie zasypał ziemią małą dziurę pełną zatrutej krwi. To można było uznać za zakończone zadanie.

Po tych wydarzeniach mistrz był nieprzytomny jeszcze trzy dni, mając w tym czasie ciągłą gorączkę. W tym czasie Tang San podawał mu odrobinę wody. Dodatkowo po to, by mistrz odzyskał nieco składników odżywczych, ściął drzewo i stworzył mały garnek. Wykorzystując go, użył suszonej ryby i świeżej wody, by ugotować rosół. Z racji tego, że byli w lesie, nie miał odwagi odstępować mistrza na krok.

Na szczęście, szczęście ich nie opuszczało. Mimo że czasami pojawiały się jakieś bestie, w większości były to 10-letnie osobniki. Ich agresywna natura nie była zbyt duża. Nie sprawiały Tang Sanowi żadnych problemów.

– Gdzie ja jestem?

Gdy mistrz odzyskał świadomość, było już południe czwartego dnia.

Jego bezsilne ciało nie pozwalało mu na zbyt wiele. Jego wzrok był zamazany, zawroty głowy nie pozwalały mu określić kierunków. Nawet uniesienie rąk było nie lada wyzwaniem.

– Mistrzu, ocknąłeś się.

Tang San zaskoczony zbliżył się do mistrza, wyćwiczona wewnętrzna siła weszła w ciało mistrza.

Dzięki pomocy Tajemniczych Niebios, nieco życia wróciło do ciała Mistrza, jego wzrok skupił się dzięki temu.

– Mały San, nadal żyję?

Mistrz był zaskoczony i patrzył na Tang Sana obok siebie.

Tang San skinął głową, mówiąc.

– Nauczycielu, masz się całkiem dobrze. Teraz musisz chyba dłużej odpocząć.

Mistrz z trudem obrócił głowę, patrząc na swoją prawą rękę.

– Uratowałeś mnie.

Tang San podrapał się w głowę, mówiąc.

– Gdy byłem mały, tata nauczył mnie prostych metod radzenia sobie z trucizną. Gdy zobaczyłem, że jesteś nieprzytomny, musiałem spróbować. Jeśli spróbuję, może się uda. Trzeba leczyć prawie martwego konia tak, jakby był żywy.

– Bezczelny nazywasz swojego nauczyciela koniem.

Mistrz uśmiechnął się słabo. Oczywiście biorąc pod uwagę jego zazwyczaj sztywną twarz, wraz z obecną bladością, ta mina była jeszcze paskudniejsza, niż gdyby płakał.

Życie zawsze jest cenne. Nawet jeśli mistrz był dumny z siebie przez swoje oddanie badaniom nad duchami, w tej kwestii myślał tak samo.

Tang San roześmiał się i powiedział.

– Nauczycielu, najpierw odpocznij. Podam ci trochę ciepłego rosołu. Gdy się obudzisz, możesz zjeść trochę suchych racji. Wczesnym rankiem powinniśmy opuścić las, otoczenie tu nie jest odpowiednie. Jest też dość wilgotno, co utrudni gojenie ran.

Mistrz nagle się zamyślił.

– Mały Sanie, udało ci się?

Dla mistrza jego teorie i badania były ważniejsze, niż życie.

Tang San uśmiechnął się i powiedział.

– Nauczycielu, bądź spokojny. Udało się, patrz.

Mówiąc, Tang San uniósł prawą rękę, teraz na jego skórze widać było delikatne blade światło. Niemal natychmiast ciemnoniebieska Niebiesko-srebrna Trawa wystrzeliła ze środka jego dłoni. Wyraźny pierścień żółtego światła pojawił się od korzenia i wspinał się w górę, po czym schodził w dół. To była charakterystyczna cecha duchowego mistrza posiadającego pierwszy pierścień.

Wcześniej szerokość trawy nie przekraczała połowy palca, a teraz miała szerokość trzech palców. Samo źdźbło było też kilka razy grubsze, niż wcześniej. Widać na nim było dziwny żyłkowaty wzór. 10 źdźbeł trawy szybko wyrosło i przypominało 10 węży, które były gotowe do polowania wokół.

Sama trawa nie miała w sobie smrodu węża Datura, ale czuć było delikatny herbaciany zapach. Ten zapach zwiastował zagrożenie.

W oczach Mistrza widać było błysk poruszenia. Powstrzymując ekscytację, powiedział.

– Jak z wytrzymałością?

Gdy zobaczy, to uwierzy, dlatego Tang San odpowiedział na pytanie działaniem. Z 10 źdźbeł trawy, które wyszły z jego ręki, jedno nagle uniosło się, oplatając się wokół drzewa grubego, jak ręka. Drugi koniec wrócił do ręki Tang Sana. Pociągnął mocno i drzewo od razu wygięło się, przez co trawa napięła się, ale nie było widać, by miała pęknąć.

– Dobrze, to wspaniałe. Wygląda na to, że moje przypuszczenia były prawdziwe. Trawa przyswoiła pierścień węża i zyskała wytrzymałość. Jeśli moje przypuszczenia są poprawne, powinna też przyswoić jad węża. Jednak jaka jest teraz jego zdolność?
 
 
Część 3
 
W przypadku duchów i uzyskiwania pierścieni wszystkie zdolności muszą się zmienić, by ewoluować. Różne duchy z podobnymi pierścieniami mogą rozwinąć różne zdolności i wice versa. Nawet jeśli tylko wiek pierścieni się różni, zdolności mogą być całkowicie różne.

W związku z tym nawet, mimo że badania Wielkiego Mistrza były bardzo dogłębne i tak nie był w stanie określić, jaki będzie efekt pozyskania przez Tang Sana pierścienia.

– Mistrzu przez ostatnie kilka dni wykorzystywałem słabsze bestie do eksperymentu. To, co powiedziałeś, miało w sobie ziarno prawdy. Trawa rzeczywiście przejęła część toksycznej natury węża. Jednak musi zajść kontakt, by to dało efekt. Toksyczna natura nie jest zbyt silna, ale na pewno ma obezwładniający efekt. Zdolnością trawy jest wiązanie. W zależności od kontroli mocy związanie przeciwnika można całkowicie go unieruchomić. – powiedział Tang San.

Mówiąc, Tang San użył swojej mocy i uwolnił swojego ducha, by użyć zdolności.

Ponad 10 źdźbeł trawy wyszło z korzenia i owinęło się wokół grubego konara. Trawa opadała, pokrywając obszar jakichś 10m². Na takim obszarze właściwie nie dało się zrobić uniku.

Niemal natychmiast ponad 10 pasm trawy owinęło się wokół wielkiego drzewa.

W oczach mistrza widać było błysk głębokiego zamyślenia.

– Tak jak myślałem, charakterystyka systemu kontroli. Gdybyś miał potężny atak, który można byłoby w to wpleść, charakterystyka twojego ducha stałaby się jeszcze wyraźniejsza. Ci, których nazwany duchowymi mistrzami kontroli właśnie na tym się opierają, kontrolują działania przeciwnika, ich zdolność unieruchamiania pomaga właśnie w tym. Dodawany jest jeszcze efekt paraliżu, którego używa się, jeśli twój przeciwnik ma o dwa lub więcej pierścieni więcej od ciebie. W przeciwnym razie nie będzie w stanie się uwolnić. Mały Sanie, udało nam się.

Gdy mówił o duchach, mistrz wcale nie przypominał chorej osoby, jego oczy błyszczały wigorem i ton był bardzo podekscytowany.

Największą charakterystyką trawy była jej pełna niespodzianek natura. Z testów Tang Sana wynikało, że na dystansie 50 m może kontrolować trawę i atakować praktycznie z każdego miejsca. Ciężko się przed czymś takim obronić, zwłaszcza w lesie, gdzie dzięki roślinom, trawa miała więcej możliwości ataku z zaskoczenia.

Tang San ugotował rosół, po czym pokroił w niego gotowane mięso i nakarmił mistrza.

Gdy miał coś w żołądku, tempo dochodzenia do siebie mistrza znacznie przyspieszyło. Musieli przygotować się na opuszczenie lasu. Wszystko, dlatego, że z jedzenia i wody, którą przynieśli ze sobą, prawie nic już nie zostało.

Było tak nawet, mimo że Tang San oszczędzał na tyle, o ile mógł.

Mistrz nie odzyskał na tyle sił, by się przemieszczać, dlatego Tan San wyniósł go na plecach z lasu. Przez ich różnicę we wzroście i to, że różnica w sylwetkach była zbyt duża, nogi mistrza powłóczyły po ziemi. Polegając na swojej niezwykłej sile i wewnętrznej mocy oraz na wskazówkach mistrza, Tang San krok po kroku wyniósł mistrza z lasu. Następnie wzięli powóz, wracając do Akademii Nuoding.

Od początku do końca nieważne czy w trakcie tego gdy Tang San opiekował się nim w lesie, czy podczas gdy wynosił go, Mistrz nie wypowiedział słowa podziękowań. Jednak sposób, w jaki patrzył na Tang Sana nie pokazywał już tylko spojrzenia na ucznia, którego mógł wykorzystać do spełnienia własnych nikłych nadziei. Było to bardziej coś, co powinno być widoczne w oczach Tang Hao.

Nauczyciel teraz, ojciec na zawsze. Te słowa wbiły się jeszcze głębiej w serce Wielkiego Mistrza.

Dzięki kilku dniom rekonwalescencji i dokładnej opiece Tang Sana, gdy wrócili do Akademii, mistrz mógł już z trudnościami chodzić wsparty na ramieniu Tang Sana. Jednak zdaniem Tang Sana tym razem wyjście z zakażonej rany spowodowało u mistrza duży uszczerbek na zdrowiu. Aby całkowicie dojść do siebie, musi nie chodzić jeszcze przynajmniej przez miesiąc.

Mistrz był tylko honorowym gościem w akademii z powiązaniami z dyrektorem, ale bez pokrewieństwa. W najbliższej przyszłości Tang San będzie musiał dbać o swojego nauczyciela, wiedział o tym bardzo dobrze już od jakiegoś czasu. Nawet w drodze każdego dnia układał konkretne plany co do tego, jak powinien zajmować się swoim nauczycielem.

Teraz z samego rana uczniowie zaczynali zajęcia i w Akademii wszystko wyglądało bardzo spokojnie. Tang San wspierając mistrza, wrócił do pokoju, pozwalając mu spocząć na łóżku.

– Wreszcie jesteśmy, nauczycielu. Proszę, odpocznij odpowiednio. Tym razem musisz odpowiednio wydobrzeć, upewnij się, że nie przesadzisz. Jeśli masz coś do zrobienia, możesz natychmiast przekazać to mnie.

Mistrz cicho skinął głową.

– W tej książce są zapiski z moich badań nad rozwijaniem duchowej mocy. Mimo że moc rozwija się przez medytację poprzez cyrkulację, istnieje do tego wiele różnych technik. Jaka metoda jest najlepsza? Jaki rodzaj ducha, w jakich warunkach rozwija się najlepiej. Wszystko tam zapisano. W czasie gdy nie mogę osobiście cię uczyć, nie możesz sobie odpuszczać.

– Tak.

Tang San skinął głową z szacunkiem. Mimo że jeszcze nie otworzył księgi i nie czytał, w jego sercu czuł trudny do opisania szok.

Jeśli chodzi o ostatni przeskok, on w kwestii duchów już co nieco wiedział. Wedle jego rozumowania moc duchowa była typem wewnętrznej siły. Większość metod kultywacji to poruszanie nią bez większego wzoru.
 
 
Część 4
 
Tang San miał technikę kultywacji Tajemniczych Niebios, więc w przyszłości jego tempo kultywacji będzie większe, niż większości duchowych mistrzów. Jednak sądząc po tym, co powiedział mistrz, on studiował metody kultywacji i było to podobne do odkrywania ścieżki krążenia siły. Ile Mistrz musiał poświęcić, by zbadać ten jeden krok? Trzeba wiedzieć, że powstanie Techniki Tajemniczych Niebios jest efektem setek pokoleń uczniów Sekty Tang rozdzierających sobie serca, by zdobyć doświadczenie. Mistrz był tylko jedną osobą.

– Teraz musisz udać się do Sali Duchów Nuoding. Po drodze zapytaj, gdzie to jest, to blisko centrum miasta. Idź tam przeprowadzić test duchowego mistrza. Testuje to twoją moc duchową, jednocześnie jest oficjalną rejestracją, wtedy będziesz otrzymywać stypendium każdego miesiąca. Nie będziesz musiał być pracującym uczniem.

Tang San schował księgę, którą Mistrz dał mu do Dwudziestu-Czterech Mostów. Tang San nie miał pojęcia, z czego były zrobione, ale były bardzo mocne i pojemne. Wbrew swojemu małemu rozmiarowi, nawet mimo swojej małej postury Tang San mógł opiąć pasem swoje biodra. Jednak nawet jeśli byłby to krępy chłopak, nadal byłby w stanie go nosić i długość pasa byłaby stała.

Tang San nosił teraz mundurek Akademii Nuoding i miał na sobie pas, który dał mu mistrz. Jego cała siła Jing–Qi-Shen była o wiele większa, niż gdy przybył tu po raz pierwszy. Mówiło się czasami, „Szata Zdobi Człowieka”. Mimo że nie mógł stwierdzić, że był przystojny, czysty i schludny wygląd nadawał mu świeżości.

– Nauczycielu, w takim razie na razie odpocznij. Wieczorem przyjdę do ciebie i przyniosę jedzenie.

Wychodząc z pokoju mistrza, Tang San usłyszał dzwonek kończący lekcje, lekcje w akademii wcale nie były długie. Do wieczora były jeszcze 2 przerwy na jedzenie, każda trwająca godzinę.

Skoro skończyły się zajęcia, Tang San najpierw zdecydował się wrócić do dormitorium i przywitać swoich znajomych. Chciał powiedzieć im, że wrócił i jeszcze będzie wychodzić.

Jednak gdy wrócił, ku swojemu zaskoczeniu odkrył, że dormitorium było puste i nie było nawet cienia żadnej osoby. Jego pościel nadal była taka sama jak gdy wychodził, połączona z pościelą Xiao Wu z przedzielonym środkiem.

Nikt nie wrócił po zajęciach? Tang San był podejrzliwy. Obrócił się i wyszedł z dormitorium w stronę pola treningowego.

Z budynku szkoły uczniowie wychodzili dwójkami lub trójkami w stronę dormitorium. Gdy Tang San szykował się do drogi w stronę Sali Duchów tak, jak kazał mu Mistrz, usłyszał słowa osób względem niego będących starszymi uczniami, jeden z nich wypowiedział słowa „Pracujący Uczeń”.

Szybko się skupiając, użył mocy, by wyłapać źródło i uważnie przysłuchiwał się ich rozmowie.

– Ci pracujący uczniowie naprawdę się przeceniają. Żeby wyzywać do walki szefa Xiao z szóstego roku. Myślę, że na jutrzejszych zajęciach nie zobaczymy nawet cienia ani jednego pracującego ucznia.

– Ciężko powiedzieć, pracujący uczniowie odważyli się wyzwać do walki małego władcę Akademii, jednocześnie mówi się, że nowa pierwszoroczna jest dość dzika i inni nazywają ją Siostrą Xiao Wu. Wydaje się, że tym razem to ona podjęła inicjatywę w prowokacji. Stawka też jest wysoka. Jeśli szef Xiao wygra, posiądzie wszystkich pracujących uczniów niczym swoje psy. Jeśli wygrają pracujący uczniowie, Siostra Xiao Wu, będzie Siostrą Xiao Wu dla całej akademii.

– Ci pracujący uczniowie naprawdę szukają guza, w jaki sposób pierwszoroczna dziewczynka może być dzika? Szef Xiao jest jednym z niewielu w naszej akademii, którzy na szóstym roku dotarli do poziomu Duchowego Mistrza. Wygląda na to, że będzie miał grupkę służących.

Gdy usłyszał słowa starszych uczniów, serce Tang Sana się ścisnęło. Mimo że nie znał Xiao Wu długo, miał już jakieś pojęcie o jej charakterze. Temperament tej niewielkiej i delikatnie wyglądającej dziewczyny wcale nie przystawał do jej delikatnego wyglądu. Wręcz przeciwnie, była dość niegrzeczna i nierozsądna. Dodając do tego to, co wcześniej mówił mu Wang Sheng o tym, że pracujący uczniowie są dręczeni, mógł potwierdzić, że starszy uczeń mówił prawdę.

Tang San był jednym z pracujących uczniów, więc nie mógł po prostu patrzeć, jak jego współlokatorzy są dręczeni.

– Seniorzy, czy mogę wiedzieć, gdzie jest szef Xiao i ci pracujący uczniowie? – Tang San przywitał dwójkę starszaków.

Starsi przez chwilę byli zwyczajnie zaskoczeni i ten po lewej powiedział.

– Co młodziku, też chcesz się w to wtrącać? Szef Xiao ma wystarczająco ludzi, z twojego wyglądu wnioskuję, że jesteś na drugim, może trzecim roku. I tak odradzam ci wtrącanie się, możesz zostać przez przypadek ranny i to będzie złe.

Przez czyste ubrania i wyglądający na drogi pas na jego biodrach uczniowie oczywiście nie mogli stwierdzić, że jest pracującym uczniem.

– Seniorze, chcę się tylko temu przyjrzeć z boku. – Tang San oczywiście nie mógł zdradzić swojego statusu.

– Powinni się pojedynkować między drzewami na górze na tyłach akademii.

Otrzymując dokładne informacje, Tang San ruszył z kopyta, biegnąc na tyły akademii.

Miejsce nazywane górą na pewno nie znajdowało się na terenie akademii. Z tyłu za tylną bramą było małe wzgórze niebędące jednak częścią samej akademii. Tang San nie zobaczył nikogo, więc natychmiast użył swojej techniki poruszania się, mknąc w stronę wzgórza.

W drzewach było cicho, ale wcale nie spokojnie. Wręcz przeciwnie, czuć było atmosferę konfrontacji.

Poza Tang Sanem wszyscy pracujący uczniowie stali za Xiao Wu. Naprzeciwko nich stało ponad 20 uczniów starszych klas podzielonych na oddziały.

Prowadziła ich osoba nosząca mundurek akademii. Wielka, prosta sylwetka, mimo że jego twarz była jeszcze dziecięca, miała już oznaki dorosłości. Znów wyglądało na to, że był wyższy o połowę w porównaniu do Xiao Wu. Jego rysy też można było uznać za przystojne i pełne wigoru. Jedynie niezadowolona mina pełna pogardy niszczyła cały obraz.

– Dziewczynko, nadal masz czas, by pokazać skruchę. Oczywiście nie mam nic przeciwko posiadaniu króliczka jako zwierzątka. Twoim duchem jest królik, prawda?
 
 
Część 5
 
 Mina Xiao Wu nie odstawała od przeciwnika i była równie pogardliwa. Tylko że ta pogarda sprawiała, że jej ładna twarz wydawała się tym bardziej urocza.

– Szef Xiao się boi? Boisz się tym, co będzie po tym, jak zostaniesz moim młodszym bratem? – wskazała na przeciwnika, mówiąc.

– Haha. – szef Xiao udał elegancki śmiech. – Jak mógłbym być przestraszony? Powiem to raz. Wang Sheng, czy wy pracujący uczniowie straciliście resztkę rozumu, by wystawiać taką dziewczynę do walki ze mną? Bardzo zabawne. Dziewczynko, nadal nie zapytałaś, kim ja, szef Xiao, jestem. W Nuoding chodzę tam, gdzie chcę i nikt nie ma odwagi mi przeszkadzać. Nie wspominając nawet o tej akademii.

Xiao Wu już teraz była wyraźnie zniecierpliwiona.

– Koniec nonsensu, zaczynajmy wreszcie, wybierz sposób walki.

Oczy szefa Xiao zwęziły się, przez co zaczął wyglądać złowrogo.

– Nie bój się, nie będę cię nękać. Macie tu 10 osób, więc my też wykorzystamy 10. Wysyłamy na przemian, ci wysłani muszą wygrać. Następnie będą walczyć z kolejnym przeciwnikiem, aż wszystkie osoby z jednej strony zostaną pokonane.

Skoro mógł zostać przywódcą uczniów, ten cały szef Xiao nie był narwaną osobą, wręcz przeciwnie, był bardzo mądry. Mimo że Xiao Wu nie wyglądała, jakby mogła być zagrożeniem. Xiao walczył z Wang Shengiem nie od dziś i dobrze rozumiał jego temperament. Jeśli ta dziewczyna czegoś nie potrafiła, jakim cudem Wang Sheng tak łatwo uznał ją za przedstawicielkę pracujących uczniów?

Jednak jak silna mogła być? Po jego stronie byli uczniowie z wyższych klas i siła każdego z nich nie była mała. Po stronie pracujących uczniów był tylko Wang Sheng, którego można uznać za kogoś, kto coś potrafi. Nawet dodając do tego tę dziewczynę, było ich tylko 2, to wszystko. Jeśli pozwoli młodszym braciom pod swoim przywództwem ich zmiażdżyć, sam nie będzie musiał nawet reagować. Ta walka była już wygrana. Pozornie uczciwa metoda pojedynku, ale czy naprawdę taka była?

Wang Sheng oczywiście też odgadł plan szefa Xiao, ale zanim zdążył się odezwać, Xiao Wu powiedziała pośpiesznie.

– Dobrze, załatwimy to w ten sposób. Chodźcie. Ktokolwiek od was jest pierwszy, zapraszam.

Teraz Wang Sheng nie mógł już zapobiec zgodzie Xiao Wu.

Zwolennicy szefa Xiao zacisnęli usta, a natychmiast wyszedł duży uczeń ze starszej klasy.

Wang Sheng zacisnął zęby.

– Siostro Xiao Wu, pozwól mi iść pierwszemu.

Naturalnie znał tego ucznia ze starszej klasy po drugiej stronie. Ten facet był w tej samej klasie co on, a Wang Sheng walczył z nim wiele razy i za każdym razem wynik był marny. Duchem tego studenta był kij. Ale nie był to prosty kij.

Xiao Wu, wyglądając jak starsza siostra-liderka, skinęła głową, zgadzając się na prośbę Wang Shenga.

Wang Sheng wziął głęboki oddech i stanął pomiędzy dwoma stronami.

– Liu Long, chodź.

Z ręki Liu Longa wyszło jasne żółte światło i w jego dłoni pojawił się długi, 2-metrowy kij.

– Pokonany przeciwnik. Wang Sheng, gdy cię dziś pokonam, nie wstaniesz kilka dni albo nie nazywam się Liu.

Wang Sheng jeszcze nic nie powiedział, ale Xiao Wu stojąca za nim już się uśmiechała.

– W takim razie jeśli przegrasz, będę nazywać cię „Zwiędłą Wierzbą”. – powiedziała.

Na twarzy Liu Longa pojawił się zimny grymas i nie wydając dźwięku, postąpił o krok. Długi kij w jego rękach szybko uderzył w górę, po czym opadł, by uderzyć w Wang Shenga.

Ciało Wang Shenga rozbłysło równie jasno duchowym światłem, a on, rycząc jak tygrys, nie uchylając się, podniósł obie skrzyżowane ręce i zablokował długi kij przeciwnika.

Wang Sheng jęknął z przytłumionym dźwiękiem *peng* i natychmiast cofnął się o 2 kroki. Obrócił obie ręce, napełniając je mocą ducha i chwycił obiema dłońmi długi kij przeciwnika. Nawet mając ochronę mocy duchowej, już w tym pierwszym kontakcie długi kij przeciwnika pozostawił krwawe ślady na jego ramionach. Trudno było uniknąć siniaków.

Usta Liu Longa drgnęły.

– Nadal masz krótką pamięć. To moja wojenna dusza.

Światło migotało, część długiego kija, którą trzymał Wang Sheng, nagle zniknęła. Zaraz potem koniec długiego kija, który właśnie wylądował na skrzyżowanych ramiona Wang Shenga, nagle pojawił się i uderzył w brzuch Wang Shenga. Jego ciało poleciało do tyłu.

Nie ulega wątpliwości, że Wang Sheng był zdeterminowany w walce – jego siła była znacznie większa od siły przeciwnika, ale niestety nadal nie był w stanie zdobyć pierścienia ducha. Nie był w stanie poddać się działaniu ducha, chociaż pod wpływem mocy ducha jego siła wzrastała, zręczność była niewystarczająca. Spotykając tego typu przeciwnika używającego duszy długiego kija, nawet jeśli używa się technik walki wręcz podczas walki, trudno jest się odgryzać.

Jego ciało podskoczyło, znów rozległ się ryk tygrysa, ale bardzo szybko jego ciało zostało ponownie odrzucone przez długi kij.

Jednakże można też przypuszczać, że Wang Sheng ma szorstką skórę i grube mięso. Ponieważ zwykle przyjmuje wiele ciosów, jego zdolność do stawiania oporu i walki musi być również większa w porównaniu do zwykłych uczniów. Chociaż znajdował się w zupełnie niekorzystnej sytuacji, chęć przeciwnika, by pozbawić go zdolności do walki, również nie była prostą sprawą. Zanim Xiao Wu i Tang San przybyli do akademii Nuoding, uczniowie polegali wyłącznie na nim, że będzie ich chronił. Gdyby nie odrobina zdolności, już dawno zostałby zastraszony na śmierć przez innych.

– Wang Sheng jest nadal zbyt impulsywny. W konfrontacji bezpośredniej nie może on podejść do ciała przeciwnika, a tylko poprzez podejście do ciała może pokonać przeciwnika.

Kiedy brwi Xiao Wu zaczęły się wyraźnie marszczyć, nagle w jej uchu rozległ się cichy głos. Pochyliła głowę, żeby spojrzeć, a jej piękne duże oczy nie mogły nie ujawnić światła, które pokazywało miłe zaskoczenie.

– Tang San, wróciłeś.

Do Xiao Wu dotarł właśnie Tang San. Zwracając się w stronę wzgórza za akademią, zobaczył tę scenę z lesu z boku i natychmiast, bez żadnego dźwięku, cicho dotarł do Xiao Wu. Ponieważ nie był wysoki, nikt w otoczeniu szefa Xiao nawet nie zwrócił uwagi na jego wygląd.

Tang San spojrzał na Xiao Wu, zastanawiając się, czy coś powiedzieć, ale się powstrzymał.

Xiao Wu zauważyła, że jego wyraz twarzy wskazuje na chęć powiedzenia czegoś, ale się powstrzymał.

– Co? Też chcesz powiedzieć, że jestem impulsywna?

Tang San pokręcił głową i powiedział.

– My, pracujący uczniowie, nie możemy być stale gnębieni przez innych, a taki sposób walki ze starszymi uczniami należy również uważać za „jeden wysiłek zawsze rozliczony”, postąpiłaś słusznie. Tylko że powinnaś poczekać, aż wrócę, zanim rzuciłaś im wyzwanie. Dzięki temu pewność byłaby odrobinę większa.