Rozdział 9.3 - Pierwszy Pierścień Niebiesko-srebrnej Trawy (3)
Tłumacz: gersik1999
Korekta: Seft-chan
Wąż szybko przeskoczył nad mgłą, nie był wcale zahipnotyzowany. Był biegły w truciznach, jego odporność na trucizny przewyższała te innych bestii. Teraz jedynie delikatnie zwolnił.
Trzy strzały San Pao zostały wykorzystane. Jego ciało mocno się skurczyło, teraz karmienie go, by uzupełnić ubytki, nic nie da.
Dwa pierścienie wróciły do mistrza, wokół jego ciała widać było ciągle duchową moc, poruszała się bardzo szybko, jedna ręka ciągnęła Tang Sana, a mistrz błyskawicznie wyskoczył do przodu niczym spadająca gwiazda. Miał nadzieję pozbyć się ścigającego go węża.
Mistrz dobrze znał charakterystykę tego węża. Tego typu uparte i krwiożercze bestie miały jedną słabość, którą była cierpliwość. Jeśli nie zdoła szybko dopaść zdobyczy, podda się.
Jednak wąż, którego spotkali dziś, był uparty. Czy rozwścieczyła go fala uderzeniowa San Pao, czy też proszek, ciągle z niezachwianą cierpliwością ścigał mistrza i Tang Sana. Jego szybkość była niezrównana i coraz bardziej się zbliżał.
– San Pao, zatrzymaj go na chwilę.
Na polecenie mistrza, grube ciało San Pao stanęło na drodze pędzącego węża, starając się zatrzymać go.
Jednak ten wąż nie tylko był szybki, jego reakcje były bardzo ostre. Jego ciało rozwinęło się i uderzyło w Luo San Pao, po czym nadeszło ugryzienie.
Luo San Pao wydał mrożący krew w żyłach wrzask i padł na ziemię. Mistrz poruszył obiema rękami i ciało San Pao szybko zmieniło się w fioletowe światło, wracając do jego ciała.
Mistrz teraz w sercu czuł żal, wydarzenia z całego jego życia przebiegały mu przed oczyma. Chciał zapytać niebios, dlaczego miał w życiu takiego pecha? Dlaczego? Czemu tak było? Nawet mały Tang San został w to wciągnięty.
Gdy mistrz poczuł już desperację do tego stopnia, że czuł już ukucie jadowitych kłów węża, nagle odkrył, że jego chwyt na Tang Sanie zmienił się. Gdy się obrócił, zobaczył, że lewa ręka Tang Sana spoczywa na Dwudziestu Czterech Księżycowych Mostach na jego pasie. Natychmiast rzucił czymś za siebie, nie obracając się.
Wyleciała jedna duża rzodkiew, z delikatnym dźwiękiem uderzyła ciało węża, sprawiając, że będąca już w odległości pozwalającej na atak bestia, nagle zwolniła, ponownie otwierając między nimi przestrzeń.
Wyczuwanie odległości po dźwięku, było jedną ze zdolności Sekty Tang, ale jego kolejne działania wprawiły mistrza w szok. Widział, jak ręka Tang Sana przesuwa się między pasem, a pozycją rzutową i ciągle wystrzeliwuje kolejne rzodkwie. Mimo że siła nie zrani węża, jeśli miałby ich wyprzedzić, ciągłość ataku może go powstrzymać.
Co za niesamowita zdolność.
Mistrz zauważył, że przy każdym rzucie kciuk Tang Sana skierowany był do wewnątrz, ręka skierowana w dół, cztery pozostałe palce wyciągały się do przodu. Ten ruch był zgrabny i bardzo efektywny. A na twarzy Tang Sana, mimo że widać było nieco zaskoczenia, nie było nawet cienia strachu.
Gdyby to było poprzednie życie Tang Sana, każdy z Jianghu mógłby nazwać tę zdolność, bo była to podstawowa rzecz z arkanów ukrytych broni. Rzut Strzałą z Ręki. Wykorzystuje się pęd ręki do wyrzucania ukrytych broni. Taka zdolność, jak najbardziej była bezpośrednia, choć nie można było uznać jej za elegancką, teraz była bardzo efektywna.
Mimo że rzodkwi było sporo, Tang San rzucał bardzo szybko. Po chwili zapas w pasie został wyczerpany.
Teraz stanęli przed sytuacją zagrożenia życia, Tang San rozumiał bardzo dobrze. Spotkali twardą, szybką jadowitą bestię, co to oznaczało? Nie czas na ukrywanie swojej prawdziwej siły.
Puścił rękę mistrza, obrócił się błyskawicznie, lewa ręka powędrowała do przodu. Czarny grot już bezdźwięcznie emanował mocą. Strzałka, nad którą tak pracował, wreszcie będzie wykorzystana.
Oczy Tang Sana stały się fioletowe przez efekt Oka Demona. Wyraźnie widział każdy ruch węża.
Reakcja węża była szybsza, niż się spodziewał, strzałka została wystrzelona w stronę jego lewego oka. Jednak zobaczył, jak jego ciało w powietrzu błyskawicznie się obraca. Głowa węża opadła, niespodziewanie unikając zagrożenia. Jednak strzałka była za szybka i mimo to trafiła w ciało węża.
Z wyraźnym dźwiękiem strzałka uderzyła w łuski węża, silny ból wywołał dźwiękową reakcję stworzenia.
Tang San w duchu był rozczarowany. Z racji tego, że strzałki wykorzystują mechanizm do wyrzutu, szybkość i siła nie były problemem. Jednak to nie było wystarczająco unikatowe i służyło jako prosty atak. To był typowy minus broni opartych na mechanizmach. Jednak obronne możliwości węża, zaskoczyły go. Trzeba wiedzieć, że mimo że strzałek było tylko trzy, zostały wykute z prawdziwej stali. Siła wyrzutowa mechanizmu też była bardzo duża. Nie był jednak w stanie naprawdę zranić oka duchowej bestii.
Wąż był rozwścieczony i jego łuski zaczęły błyszczeć, zielone łuski pokryło delikatne żółte światło. Jego prędkość nagle wzrosła. W ułamku sekundy wyskoczył, pojawiając się przed Tang Sanem.
Gdy Tang San puścił, mistrz przemieścił się już dziesięć metrów, to stało się w ułamku sekundy. Teraz próba uratowania Tang Sana na nic się zda.
W kluczowym momencie Tang San był bardzo spokojny. Moc Tajemniczych Niebios działała w całym jego ciele. Ten efekt prawdziwej zdolności daoisty, sprawił, że wszedł w stan, że jego serce było spokojne, jak woda. Patrzył, jak wąż otwiera szeroko pysk, nie był ani trochę przestraszony. Jego prawa ręka poruszyła się i krótki miecz, który przekazał mu mistrz, pojawił się w niej.
← Poprzedni
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz