Rozdział 8 - Dziwne uczucie…
Tłumacz: Seft-chan
Zdałam sobie sprawę, że dobrze, że najpierw poszliśmy na balkon. Gdy zbliżała się północ, balkony stały się tak samo zatłoczone jak wcześniej sala.
Moja rodzina trzymała się za ręce, gdy patrzyliśmy w niebo, komentując, jak wspaniale, że udało nam się znaleźć dobre miejsce z wyprzedzeniem.
Długo oczekiwana gwiazda Irene miała teraz świecić jasno. Była to gwiazda, którą często widywałam, gdy byłam młody, ale teraz czułam się bardziej wyjątkowa, ponieważ była to moja ceremonia dojrzewania.
Jednak w miarę upływu czasu czułam, że gwiazda jest nieco inna w porównaniu do tego, jak widziałam ją rok wcześniej.
Wcześniej, bez względu na to, jak jasno świecił, księżyc wciąż był jaśniejszy. Mimo to wyglądało na to, że dzisiejszy wieczór był szczególnie olśniewający.
Ale być może to nie tylko moja wyobraźnia.
Słysząc tętniące życiem podekscytowanie wokół mnie, jasne jest, że inni ludzie również zauważyli, że gwiazda Irene świeciła dziś bardzo jasno.
– Czy przypadkiem nie dlatego, że odnaleziono Świętą?
– Myślę, że ma pani rację. To naprawdę wyjątkowy dzień.
Ceremonia dojrzewania, organizowana przez rodzinę cesarską, odbywała się raz w życiu.
A dzięki gwieździe Irene, która emitowała znacznie jaśniejsze światło niż zwykle, pałac wypełnił się wesołymi uwagami.
– Rin, życzę ci błogosławieństwa pod gwiazdą twojego imienia.
– Kocham cię, Rin.
– Ja też.
Przyjmując błogosławieństwo mojej rodziny, delikatnie zamknąłem oczy.
Zacisnąłem mocno dłonie i śledziłam przebieg ceremonii dojrzewania. Oczywiście nie tylko ja, ale wszyscy tutaj, którzy wkrótce staną się dorośli, modlili się.
Pamiętając o jasnej gwieździe, modliłam się za moją rodzinę.
Proszę, życzę sobie, aby nikt nie ucierpiał.
Życzę wszystkim długiego życia w dobrym zdrowiu.
Chciałabym, abyśmy mogli pozostać razem przez wiele lat.
A w szczególności życzę Bratu i Tacie jak najwięcej szczęścia.
Proszę, pozwól im zawsze być po stronie szczęścia, proszę, ocal ich od wszelkich niebezpieczeństw, z którymi mogą się spotkać.
W tym czasie zdawała się otaczać mnie delikatna energia. Uczucie pełności narastało od czubków moich palców u stóp, kierując się ku górze, by mnie ogarnąć. Było to uczucie nieznane, ale i znajome.
Racja. To było to samo uczucie pełności, które miałam, gdy byłam jeszcze przewodnikiem.
Z czubka mojej głowy poczułem boską moc, która powoli się rozlewała. Było zimno, ale nie gryzło jak mróz na lodowcu. Ta orzeźwiająca energia spłynęła po moim ciele aż do palców u stóp.
To było tak, jakby bóg ujawnił swoją obecność, nawet jeśli w niego nie wierzyłem.
Czy tak właśnie wyglądało błogosławieństwo Boga, o którym zawsze mówiła mama?
To było naprawdę dziwne uczucie.
Kiedy ponownie otworzyłam oczy, zobaczyłam, że moja rodzina bardzo mnie obserwuje.
Wtedy mama podeszła pierwsza i pociągnęła mnie w ramiona.
– Niech błogosławieństwo Wszechmogącego Asterasa będzie z tobą.
– Rin, modlę się, aby twoje życie było pełne błogosławieństw.
– Moja córko, wiesz, że twój tata kocha cię najbardziej, prawda? Ale Bóg też będzie cię bardzo kochał. Mogę oddać pierwsze miejsce i pozwolić Bogu kochać cię bardziej. Życzę ci jak najwięcej błogosławieństw na świecie.
Odpychając dziwne uczucie w tył głowy, cicho im odpowiedziałam.
– Dziękuję bardzo. Kocham was.
Przez całe moje życie tutaj zawsze słuchałam, jak bardzo mnie kochają, ale nigdy wcześniej tego nie odwzajemniałam.
Moja rodzina patrzyła na mnie przez chwilę szeroko otwartymi oczami, zanim wszyscy przytulili mnie z najjaśniejszymi uśmiechami.
Wcześniej nie spodziewałam się zbyt wiele po mojej ceremonii dojrzewania, ale miałam przeczucie, że nigdy nie zapomnę tego, co się dziś wydarzyło.
Mama powiedziała, że powinniśmy wracać do domu, zanim inni uczestnicy znów się zbiorą, więc wróciliśmy do wciąż zatłoczonej sali.
Gdy mieliśmy już opuścić salę bankietową, podszedł do nas służący pałacowy stojący obok odźwiernego i wyciągnął małe pudełko.
– Jej Cesarska Mość obdarza tym darem wszystkich, którzy osiągnęli dziś pełnoletność.
– Ojej... Jak można się było spodziewać po uprzejmości Jej Cesarskiej Mości. Wydała nawet tyle.
Zachwycona mama zakryła usta dłońmi. Po otrzymaniu pudełka od pałacowego służącego, podziękowałam mu i lekko się ukłoniłam.
– Proszę o wyrażenie mojej pokornej wdzięczności wobec Jej Wysokości Cesarzowej.
Wątpliwe, by słowa córki barona zostały kiedykolwiek przekazane cesarzowej, ale i tak była to właściwa, uprzejma reakcja.
Służący pałacowy skinął głową, gdy się ukłoniłam.
Szliśmy cichymi korytarzami w kierunku miejsca, gdzie ustawione były powozy.
Jednak ktoś szybko przeszedł obok nas. Znajomy zapach ciała dotknął czubka mojego nosa, ale szybko zniknął.
Ciel przeszedł obok, a ja nie mogłam się powstrzymać od gapienia się.
Potem nagle się odwrócił.
Moje oczy były skierowane na niego, więc zamrugałam powoli, ponieważ byłam zaskoczona.
Na chwilę moje spojrzenie spotkało się w powietrzu z jego głębokimi, niebieskimi oczami.
W przeszłości, kiedy nasze oczy się spotykały, był czas, kiedy moje serce waliło tak mocno, że czułam się, jakby miało eksplodować.
To moje serce sprawiało, że czasami zastanawiałam się, czy w ogóle ma jakieś problemy z powodu tego, jak głośno biło.
Jednak to serce było już martwe, a teraz nie słyszałam już tego samego szaleńczego rytmu.
Jedyne, co teraz czułam, to odrobina ciekawości.
Dlaczego książę taki jak on włóczył się po korytarzu? Czy nie powinien być teraz z księciem koronnym? I ze Świętą, Seoyoon?
Patrzyłam na niego dziwnie przez chwilę, kiedy tata wystąpił naprzód, by powitać go donośnym głosem.
– Wasza Miłość, książę Leopardt. Jestem Artur de Closch, lord posiadłości Closch. Słyszałem już wiele rzeczy o Waszej Miłości.
– Hm, Closch. To musi być posiadłość przy zachodniej granicy.
– Jestem wdzięczny, że znasz naszą skromną włość, Wasza Miłość.
– Słyszałem, że jest to miejsce, w którym często pojawiają się potwory. Jeśli potrzebujesz pomocy, możesz do mnie napisać w dowolnym momencie.
– Słysząc, co mówi Wasza Miłość, czuję się naprawdę uspokojony.
Baron mógłby zostać zbesztany za podchodzenie do księcia w taki sposób i nie bylibyśmy w stanie nic odpowiedzieć, ale Ciel potraktował tatę z niespodziewaną uprzejmością. Naprawdę, to było bardzo dziwne.
Zgodnie z jego charakterystyką w powieści, był człowiekiem, który nosił się z arystokratycznym elitaryzmem i arogancją. Właściwie jego opis w powieści był tym samym pierwszym wrażeniem, jakie miałam o Cielu, którego znałam w przeszłości.
– W takim razie jestem obecnie dość zajęty, więc pójdę już.
– Tak, Wasza Miłość. Niech Bóg cię błogosławi.
Tata grzecznie ukłonił się księciu. Ponieważ dzisiejsze wydarzenie było ceremonią dojrzewania, w której uczestniczyła również Święta, wzmianka o boskim błogosławieństwie została dodana z grzeczności.
Bez słowa ukłoniłam się głęboko, po czym ponownie stanęłam prosto. Kiedy się odwróciłam, mruknęłam do niego małe pozdrowienie, nawet gdy zniknął już w korytarzu.
– Niech Bóg cię błogosławi.
Po prostu chyba nie pożegnałem się odpowiednio wcześniej…
Nagle zapragnęłam przekazać pozdrowienia po raz ostatni.
Wsiadłam do powozu z moją rodziną. Zaplanowano już, że wrócimy do lenna wczesnym rankiem następnego dnia.
Droga powrotna będzie trudna, ale moja rodzina będzie razem radosna, tak samo jak w drodze do stolicy.
~*~
Jego kroki były pospieszne, gdy odchodził, ale kiedy usłyszał cichy głos zza pleców, Ciel się zatrzymał.
W końcu znalazł głos, którego szukał od początku bankietu.
Oprócz pilnowania Świętej, Seoyoon, miał również obowiązek jako książę pozostać w sali bankietowej. Nie mógł się jednak na tym skupić, ponieważ wciąż myślał o tym głosie. Książę koronny również zauważył, jak bardzo był rozkojarzony, ale Ciel nie miał innego wyboru, jak tylko odejść.
Przeszedł się po szerokiej sali bankietowej i uważnie słuchał głosów, które słyszał w środku. Podszedł do różnych grup młodych kobiet, które się zebrały. To było do niego bardzo niepodobne, ale to on pierwszy do nich podszedł i się przywitał.
Był przystojny, był księciem, a zwłaszcza esperem, więc znało go wielu i wszędzie był mile widziany przez grupy młodych dam.
Nie wiedząc nic o kobiecie, którą znalazł, poza jej głosem, skrupulatnie przeszukał cały obszar. Pozdrowił wszystkich szlachciców, których widział w sali bankietowej, a mimo to czuł się sfrustrowany i zniecierpliwiony, ponieważ nigdzie nie mógł znaleźć właścicielki głosu.
Tak naprawdę nie wiedział, dlaczego to robi.
Myślał o wyjściu na balkony, ale zdał sobie sprawę, że ludzie tam się modlą, jak to było w zwyczaju ceremonii dojrzewania.
Aby rozładować swoją frustrację, miał zamiar wyjść na chwilę, ale potem zatrzymał się, aby sprawdzić pierwszą rodzinę, która miała wyjść przez podwójne drzwi - na wszelki wypadek.
Obserwował rodzinę barona i po cichu wyszedł za nimi. Następnie, po tym jak porozmawiał z nimi przez chwilę, wkrótce ponownie ukrył się w ciemności i uniósł się z pomocą swojej mocy władzy nad wiatrem.
Obserwował ich z wysokości.
Rodzina Closch posiadała szlachecką rangę barona, ale mimo to była domem o długiej historii sięgającej czasów, gdy cesarstwo zostało założone po raz pierwszy.
Byli to jednak typowi prowincjonalni szlachcice, którzy rzadko przybywali do stolicy, chyba że zostali zmuszeni do przyjazdu z jakiegoś powodu.
Pomimo niewielkiego terytorium, ich lenno było miejscem, w którym potwory pojawiały się stosunkowo często. Poza tym, od czasów swoich przodków, członkowie baronii Closh byli nieprzekupni i nie wykazywali większego zainteresowania polityką.
Można powiedzieć, że byli rodziną rycerską na wskroś.
Choć nie spełniali oni wymogów, by otrzymać tytuł rycerski, garnizon rodu Closch wciąż cieszył się sporą renomą. Zwłaszcza wśród istniejącego rycerstwa.
Ukrywając swoją obecność, Ciel podążył za córką barona.
Zdecydowanie miała ten sam głos, który wcześniej wymruczał imię „Seoyoon”. Skąd znała imię Świętej? Jak to możliwe, że potrafiła tak naturalnie wymówić koreańskie imię?
Ciel sam ćwiczył wypowiadanie tego imienia po tym, jak po raz pierwszy zwrócił się do Seoyoon po imieniu. Wynikało to z faktu, że akcent i wymowa potrzebne do prawidłowego wymówienia tego imienia nie były zwykle używane podczas mówienia w języku cesarstwa.
Ale wtedy wymówiła to imię z taką łatwością? I naprawdę, skąd ona znała to imię?
Gdyby Ciel nie był powracającym, być może nie zwróciłby na to uwagi. Jednak w jego umyśle pojawiły się silne podejrzenia związane z tą jedną małą wzmianką o imieniu.
Mówiąc ściślej, miał poczucie, że jest to nieodpowiednie…
Obserwował kobietę od stóp do głów, dopóki nie wsiadła do powozu.
Kolor włosów, który zobaczył odcieniem przypominał koral. Pod włosami w kolorze moreli zobaczył małą twarz o zadbanym wyglądzie i wyraźnych rysach.
Kształtny grzbiet nosa, pulchne usta i szerokie oczy w kształcie migdałów. Spojrzenie spod jej zielonych tęczówek sprawiało wrażenie obojętnego, ale gdy wzrok skupiał się gdzie indziej, krągłość jej oczu dawała wyraźne wrażenie łagodności.
Poza tym na środku pod jej lewym okiem znajdowało się małe znamię, które naturalnie przyciągało uwagę każdego, kto je zobaczył.
Ciel był pewien, że widział ją po raz pierwszy w życiu, ale co dziwne, jego wzrok naturalnie kierował się w jej stronę. Zupełnie zapomniał, że powinien być wobec niej podejrzliwy ze względu na jej głos - mógł tylko gapić się ślepo.
Wkrótce jednak zdał sobie sprawę, dlaczego jej postać wciąż przyciąga jego wzrok.
Jej postawa, od karku po proste plecy i wyprostowaną talię. I jej zdyscyplinowane kroki.
To były wszystkie *jej* nawyki, które wcześniej głęboko wyryły się w jego siatkówce oka.
Jako ktoś, kto był częścią sił specjalnych, Seohyun była kobietą, która emanowała poczuciem powściągliwej dyscypliny, co było wyjątkowe dla żołnierzy. Nawet jeśli tylko stała, było to widoczne.
To dlatego, kiedy spotkał ją po raz pierwszy, nie był zadowolony z jej widoku.
Myślał, że to kobieta, która przyszła się z nim spotkać na polecenie koreańskiego rządu.
Zapominając o swoim pierwotnym celu, Ciel wyprostował się w powietrzu i kontynuował obserwowanie kobiety. Następnie powóz zaczął się oddalać, ale przez długi czas po tym po prostu się w niego wpatrywał.
Pozostał tylko z pytaniami i bez odpowiedzi, bez względu na to, jak bardzo się nad tym zastanawiał. Sparaliżowany dziwnym nastrojem, nie mógł opuścić tego miejsca, pozostając zakłopotany.
Ta kobieta była dla niego obca, a jednak dlaczego. Dlaczego wyczuwał od niej atmosferę Seohyun?
Chwilę temu, gdy przeszła obok niego z obojętnym wyrazem twarzy, dlaczego. Dlaczego jego serce pulsowało z bólu.
Podążał za nią z powodu swoich podejrzeń, ale ostatecznie nic nie zostało rozwiązane. Zamiast tego w jego sercu pojawiło się jeszcze większe pytanie.
Kolejny kamień spadł na jego zduszone, ciężkie serce. Wypuścił długi wydech.
Tej nocy strasznie tęsknił za swoją żoną Seohyun.
Następny →
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz